Bonnie była wzorową uczennicą wciśniętą zwykle w idealnie wyprasowaną, granatową spódniczkę i białą koszulę z kołnierzykiem. Nosiła zawsze pod ręką kilka książek, które namiętnie pochłaniała, podczas gdy jej rówieśnice chodziły na randki i grały w„prawdę czy wyzwanie”. Po szkole wracała od razu do domu, gdzie zamykała się wpokoju ze swoją najlepszą przyjaciółką – nauką. Marzyła o studiach prawniczych.
Clyde był synem bogatego biznesmena, od dziecka przyzwyczajonym do tego, że wszystko dostaje. Nosił luźne spodnie, czapeczki z daszkiem i za duże bluzy. Jeździł na deskorolce i lubił straszyć dzieci z sąsiedztwa, które zawsze uciekały na jego widok. Po szkole uciekał z ziomami do skateparku, pić i palić. Marzył o tym, żeby się dobrze bawić.
Poznali się w szkole. Ona uważała, że on jest prostakiem, a ten się z niej śmiał. Nie pamiętam nawet w jakich okolicznościach niechęć zmieniła się w sympatię. On był jej jedynym przyjacielem, ona zadziwiała go za każdym razem, gdy się spotkali.
- Ucieknijmy razem! – powiedziała kiedyś, chwytając go za rękę. – Bądźmy wolni, ja od moich marzeń, a ty od swoich rodziców i ziomków. Pozwólmy sobie być naprawdę sobą.
Auto nie było kradzione, zabrał je rano z garażu swojego ojca. Ona wyszła z domu jak każdego ranka, wiedząc że może już tutaj nie wróci. Pojechali prosto przed siebie, nie oglądając się do tyłu. Wsadził jej broń w ręce, nauczył ćpać i palić. Ona pisała mu wiersze i nauczyła kochać. Żyli razem zapominając o tym, co było kiedyś.
Nie umarli jak bohaterowie, nie walczyli o słuszną sprawę. W dzisiejszych czasach przecież ludzie już tak nie potrafią, zbyt zajęci są sobą. Może spotkasz ich kiedyś staczających się na dno swojego życia, albo w więzieniu pod zarzutem posiadania narkotyków czy zabójstwa? Pamiętaj o nich…
O współczesnych Bonnie i Clydzie. (Bo w dzisiejszych czasach ludzie uważają, że nie ma po co się buntować. Przecież są wolni...)
Clyde był synem bogatego biznesmena, od dziecka przyzwyczajonym do tego, że wszystko dostaje. Nosił luźne spodnie, czapeczki z daszkiem i za duże bluzy. Jeździł na deskorolce i lubił straszyć dzieci z sąsiedztwa, które zawsze uciekały na jego widok. Po szkole uciekał z ziomami do skateparku, pić i palić. Marzył o tym, żeby się dobrze bawić.
Poznali się w szkole. Ona uważała, że on jest prostakiem, a ten się z niej śmiał. Nie pamiętam nawet w jakich okolicznościach niechęć zmieniła się w sympatię. On był jej jedynym przyjacielem, ona zadziwiała go za każdym razem, gdy się spotkali.
- Ucieknijmy razem! – powiedziała kiedyś, chwytając go za rękę. – Bądźmy wolni, ja od moich marzeń, a ty od swoich rodziców i ziomków. Pozwólmy sobie być naprawdę sobą.
Auto nie było kradzione, zabrał je rano z garażu swojego ojca. Ona wyszła z domu jak każdego ranka, wiedząc że może już tutaj nie wróci. Pojechali prosto przed siebie, nie oglądając się do tyłu. Wsadził jej broń w ręce, nauczył ćpać i palić. Ona pisała mu wiersze i nauczyła kochać. Żyli razem zapominając o tym, co było kiedyś.
Nie umarli jak bohaterowie, nie walczyli o słuszną sprawę. W dzisiejszych czasach przecież ludzie już tak nie potrafią, zbyt zajęci są sobą. Może spotkasz ich kiedyś staczających się na dno swojego życia, albo w więzieniu pod zarzutem posiadania narkotyków czy zabójstwa? Pamiętaj o nich…
O współczesnych Bonnie i Clydzie. (Bo w dzisiejszych czasach ludzie uważają, że nie ma po co się buntować. Przecież są wolni...)