Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Bolesław Krzywousty – Książę waleczny i nieustępliwy
#1
Jak zapewne wiemy, Władysław Herman zmarł w 1102 r. pozostawiając państwo podzielone między dwóch synów – Zbigniewa i Bolesława. Śmierć władcy zakończyła okres współdziałania braci, mający na celu odsunięcie od rządów wojewody Sieciecha. Od tamtej pory zaczęła się ostra i niejednokrotnie brutalna rywalizacja o schedę po ojcu.

Początek walki o tron minął na zawieraniu strategicznych sojuszy i szukaniu sprzymierzeńców, tak wewnątrz jak i poza krajem. Bolesław zacieśnił stosunki z Rusią Kijowską poprzez ślub z córką Świętopełka – Zbysławą. W 1105 r. nawiązał również ściślejszy sojusz z królem węgierskim Kolomanem. Wewnątrz państwa poparł Bolesława potężny ród Awdańców, niegdyś zagorzałych przeciwników Sieciecha oraz między innymi biskup krakowski Baldwin. Dawni zwolennicy palatyna ostatecznie również przyłączyli się do młodszego z braci ofiarując mu swoją pomoc w walce ze Zbigniewem. Ten zaś pozyskał do swojego planu przejęcia władzy arcybiskupa gnieźnieńskiego Marcina, wiernego obozowi gregoriańskiemu oraz przywódców buntu z 1093 r. tj. rody Prawdziców i Turzymów na czele z komesem (panem) Magnusem.

Walka rozgorzała na dobre, obaj bracia ścierali się w wielu bitwach. Do roku 1106 Zbigniew utrzymywał przewagę militarną nad swoim młodszym bratem, lecz ostatecznie wobec uchybień na polu bitwy i słabej taktyki wojennej został pokonany przez Bolesława, który osadził go na Mazowszu i uczynił swoim lennikiem. Ta sytuacja nie trwała jednak długo, gdyż rok później Zbigniew został wygnany z kraju i uszedł do Niemiec szukać pomocy na dworze Henryka V.

Cesarz widząc w wyprawie na Polskę możliwość uzyskania nowych łupów i ukorzenia nieposłusznego lennika (Władysław Herman złożył cesarzowi niemieckiemu hołd lenny z całości ziem polskich) wyruszył z wielką armią aby przywrócić tron Zbigniewowi. Bolesław jednak nie przestraszył się groźby Henryka, a swoją taktykę oparł na obronie strategicznych grodów oraz wojnie podjazdowej, którą zresztą sam prowadził. Najeźdźca, nękany bez ustanku przez nieliczne, lecz dobrze zorganizowane oddziały polskie, zmuszony został do zrezygnowania z wyprawy na państwo Piastów. Do historii przeszła również bohaterska obrona Głogowa z 1109 r., którą przedstawił Gall Anonim w swojej kronice jako „heroiczne zwycięstwo” oraz wychwalał męstwo obrońców, którzy nie zawahali się uderzyć na machiny oblężnicze wroga, pomimo iż przywiązani do nich byli krewni, wzięci na zakładników przez wroga. Niemcy oraz ich sojusznicy czescy, którzy zaatakowali z południa, zostali pokonani. Bolesław zgodził się na powrót swojego brata do kraju, lecz jakiś czas później oskarżył o spisek i działanie na szkodę dynastii, przez co uwięził go i nakazał oślepić. Wkrótce potem Zbigniew zmarł, a Bolesław w akcie pokutnym pościł przez czterdzieści dni oraz wyruszył na pielgrzymkę do Węgier w celu zmazania bratobójczej krwi ze swoich rąk.

Jeszcze podczas walki o tron, wyruszał Bolesław z atakami łupieżczymi na terytoria Pomorzan. Pozwoliło mu to zdobywać środki na prowadzenie kampanii przeciwko bratu, jak również cenne doświadczenie w boju, które wykorzystał następnie podczas obrony państwa przed najazdem niemieckim. Warto wspomnieć, iż wybrzeże Bałtyku było priorytetem w ekspansywnej polityce księcia, który upatrywał w tamtych terenach możliwości rozwoju Polski oraz polepszenia jej wizerunku na arenie międzynarodowej poprzez chrystianizację tamtejszych plemion. Za czasu panowania Krzywoustego doszło do wielu wypraw militarnych na Pomorze, dzięki którym władca stopniowo uzależniał od siebie kolejne tereny. Ostatecznie opanowana została ziemia od Gdańska aż po wyspę Rugię na zachód od Odry. Pomorze gdańskie natomiast zostało inkorporowane do Polski.

Umacniając swoją władzę na podbitym terenie, nie popełnił Bolesław błędu swojego stryja, który bestialsko traktował miejscową ludność. Krzywousty pozwolił pozostać u władzy miejscowym możnym, którzy złożyli mu hołd lenny z zajmowanych terenów. Następnie ruszyła wielka akcja chrystianizacyjna mająca na celu utworzenie nowych biskupstw obejmujących pomorskie ziemie. Do Polski przybyło wtedy kilku biskupów, którzy podjęli się tej trudnej i niebezpiecznej akcji. Ostatecznie to Otto z Bambergu osiągnął sukces na tym polu doprowadzając do przyjęcia chrztu przez lokalnych możnowładców pomorskich.

Niestety trudności piętrzyły się przed Bolesławem z każdym nowym rokiem. Okazało się, iż po śmierci dotychczasowego arcybiskupa Magdeburskiego, jego miejsce zajął Norbert z Xanten, który wystąpił z roszczeniami do przejęcia pełnej kontroli nad kościołem polskim. Co gorsza, ówczesny patriarcha apostolski – papież Innocenty II potwierdził ten fakt w kolejnych bullach. Bolesław wykazał się jednak niebywałym sprytem i poprzez wiele ustępstw na rzecz nowego cesarza Lotara II (m.in. hołd lenny z terenów położonych na zachód od Odry) uzyskał jego przychylność na istnienie samodzielnego arcybiskupstwa w Gnieźnie oraz utworzenie biskupstwa w Wolinie podległego temu pierwszemu. Ostatecznie w kolejnych latach papież potwierdził ten stan rzeczy w oficjalnych pismach.

Historycy bezsprzecznie traktują Bolesława Krzywoustego (przydomek uzyskał kilkadziesiąt lat po swojej śmierci) jako władcę światłego i mądrego. Dzięki swojemu niebywałemu sprytowi oraz przebiegłości potrafił wybrnąć z każdej sytuacji dodatkowo wyciągając dla siebie i państwa daleko idące korzyści. Zarzucić można mu tylko jedną rzecz – sporządzenie testamentu. Czyn ten, choć prawnie i obyczajowo poprawny, spowodował jednak trwałe rozbicie państwa na dzielnice, które doprowadziło do upadku władzy centralnej i stopniowego rozdrobnienia terytorium państwa na wiele małych i niewiele znaczących państewek. Okres słabości książąt oraz wzajemnej wrogości trwał przez niemal 2 wieki pozostawiając Polskę podatną na wpływy państw ościennych i niezdolną do jakiejkolwiek poważnej polityki zagranicznej.
Odpowiedz
#2
Widzę że kontynuujesz swą Piastową Telenowelę Smile Bardzo się cieszę z tego powodu. W szkole te tematy przedstawione są na zasadzie: Śmierć Hermana, walka braci o władzę, wygnanie Zbigniewa, najazd niemiecki. Zupełnie bez polotu i szczegółów, które są dla mnie cenne (zamierzam studiować historię w przyszłości).

W sprawie Głogowa, utkwiło mi w głowie jedno zdanie wypowiedziane przez jedno z tych dzieci, przywiązanych do machin oblężniczych: "Strzelaj tato, od ciebie nie boli". No to daj ci Panie Boże Smile

Mam nadzieję że będziesz kontynuował swoją serię artykułów i napiszesz coś o rozbiciu dzielnicowym i oraz o próbach jednoczenia ziem polskich Smile.
Borek- istota człekopodobna, ze skłonnościami do nałogów. Nie myśląca, nie czująca, konsumująca. Pragmatyk, darwinista społeczny. Politycznie: monarchista. Z zawodu: przynieś, podaj, pozamiataj w odlewni stali, oraz grafoman do wynajęcia, tłumacz mang.
Odpowiedz
#3
Dla mnie on zawsze pozostanie kolesiem, który kazał wydłubać oczy własnemu bratu - ręki bym takiemu nie podał, ani nawet na piwo nie poszedł.
Można co prawda usprawiedliwiać, że przecie "takie były czasy", albo że w gruncie rzeczy to okazał tym sposobem wielkoduszność i wspaniałomyślność (przecie mógł zabić!!), tyle że to niezupełnie słuszne. Jakby się przyjrzeć relacjom ówczesnych na temat tego wydarzenia, to poza Krzywoustego nadwornym dziejopisem (oczywiście tym tzw. "Gallem"), odczucia większości były zdecydowanie bliższe tym, jakie ja mam dzisiaj, w epoce obowiązywania tzw. "praw człowieka" - a więc zgroza i włos się na głowie jeży.

Dalej, mam panu Bolesławowi za złe, tę właśnie wspaniałą, zwycięską chrystianizację na zachodnim pograniczu. I nawet pomijam w tym punkcie etyczny wymiar tej formy "ewangelizacji", by stać się zimnym i wyrachowanym s...pragmatykiem. Jako taki mogę zapytać - co, w dalszej kolejności, miała Polska z tych sukcesów chrystianizacyjnych za Odrą, zaczętych przez Krzywoustego i kontynuowanych przez następców? Kłopoty miała i to nie byle jakie! Mądrześmy wyrżnęli (znaczy pradziadowie nasi) swych braci Słowian tam mieszkających od wieków, by na spokojnie i bez stresów zagarnęli te tereny germańscy pradziadowie naszych zachodnich sąsiadów. To, że Berlin leży dziś poza terenami uznawanymi za rdzennie słowiańskie, to pośrednie następstwo chrystianizacyjnej polityki Krzywoustego i jego potomków.

Natomiast nie mam żadnych pretensyj o ten rzekomy testament, bo:
a) z tego co czytałem, to nie ma żadnej pewności czy w ogóle był. Wiadomo tylko, że przed śmiercią śp. Bolesław Krzywousty wyraził jakoś swoją wolę co do losów przyszłych jego dziedziny (co chyba nikogo nie dziwi). Nie wiadomo nawet czy ją spisał (nie zachował się oryginał dokumentu, ani żadna wiarygodna kopia). Co za tym idzie nie wiadomo jak był podzielił państwo (można spekulować tylko na podstawie tego, jak potem to wyglądało), ani tym bardziej, czy ten domniemany statut miał obowiązywać już na stałe, czy też stanowił dyspozycję jednorazową, dla tej konkretnej sytuacji.
b) daleki też jestem od jednoznacznie negatywnego oceniania faktu rozbicia dzielnicowego Polski. Jakbym miał wyliczać argumenty "za" i "przeciw" rozbiciu, to pewnie wagowo rozłożyłoby się pół na pół. Oczywiście, z punktu widzenia miłośników "siły państwa" (punktu niestety wciąż powszechnie przyjmowanego) to była katastrofa. Ale przecież czasy rozbicia, to jednocześnie też okres wielkiego skoku cywilizacyjnego na polskich ziemiach (następny porównywalny, to chyba dopiero tzw. "czasy zygmuntowskie"), ważkie przemiany kulturowe, społeczne, gospodarcze, lokacje miast, rozwój handlu, przemysłu, etc., a także stosunkowo większa wolność słowa i przekonań. To chyba zresztą powszechnie wiadome, że rozdrobnienie sprzyja rozwojowi ekonomicznemu, a ten pociągał za sobą inne.
Myślę, że gdyby nie centralistyczne zapędy co zagorzalszych jednoczycieli (zbyt pazernych na władzę), rozbicie byłoby szansą na stworzenie w przeciągu kilku wieków prężnego państwa federacyjnego, swoistej "rzeszy polskiej", zdecydowanie bliższej Zachodowi.
Szkoda, że nie kontynuowałeś tego pocztu przez czasy rozbicia, bo może byłoby to wszystko lepiej widać.
"Jeśli moja poezja ma jakiś cel, to jest nim ocalenie ludzi od postrzegania i czucia w ograniczony sposób."

— Jim Morrison
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości