Była piękna i ponętna
– stop! – iluzja zwiędła
Była cięta i zawzięta
Maksymalnie pierdolnięta
W słowach magnes jak przynęta
Na delikwenta
Wciąż zwodziła złudzeniami
Nieobytych zbyt z wiedźmami
Chociaż jestem ateistą
Inkwizycję wciąż wzywałem
Bałem się chodzić za dnia
A nocami spać się bałem
Bo to była skrajnie zła
Porąbana wściekła tak…
Wiedźma ta
Wiedźma ta
Wiedźma ta
Wiedźma ta
Wciąż się bałem i uciekałem
Bałem się chodzić za dnia
A nocami spać się bałem
Nie wiedziałem czy nie skoczy
Żeby mnie pozbawić mocy
Bałem się zamykać oczy
Była wciąż pod powiekami
A otwierać też się bałem
Po omacku uciekałem
Pod kościołem alejami
Co ksiądz święcił je wodami
To wokoło tam biegałem
Aż tak się bałem
Bo to była skrajnie zła
Porąbana wściekła tak…
Wiedźma ta
Wiedźma ta
Wiedźma ta
Wiedźma ta
– stop! – iluzja zwiędła
Była cięta i zawzięta
Maksymalnie pierdolnięta
W słowach magnes jak przynęta
Na delikwenta
Wciąż zwodziła złudzeniami
Nieobytych zbyt z wiedźmami
Chociaż jestem ateistą
Inkwizycję wciąż wzywałem
Bałem się chodzić za dnia
A nocami spać się bałem
Bo to była skrajnie zła
Porąbana wściekła tak…
Wiedźma ta
Wiedźma ta
Wiedźma ta
Wiedźma ta
Wciąż się bałem i uciekałem
Bałem się chodzić za dnia
A nocami spać się bałem
Nie wiedziałem czy nie skoczy
Żeby mnie pozbawić mocy
Bałem się zamykać oczy
Była wciąż pod powiekami
A otwierać też się bałem
Po omacku uciekałem
Pod kościołem alejami
Co ksiądz święcił je wodami
To wokoło tam biegałem
Aż tak się bałem
Bo to była skrajnie zła
Porąbana wściekła tak…
Wiedźma ta
Wiedźma ta
Wiedźma ta
Wiedźma ta