Ocena wątku:
  • 3 głosów - średnia: 2.67
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Blokowisko
#1
Świat matek, córek i kochanek. Tak w skrócie można by mianować posępne warszawskie blokowisko pamiętające czasu komunizmu, Gierka, a może nawet wojen. Martwe, przesiąknięte ciszą i zatracone w społecznych problemach mieszkańców. Gdzie każda ściana zna inne historie, gdzie każda szklanka była narzędziem detektywistycznym wścibsko przyciskana do zmurszałej farby podczas pijackich kłótni i awantur. Gdzie kobiety swoich mężczyzn moczą obolałe stopy we wrzątku z rumiankiem, ścierając suche pięty tanim pumeksem, gdzie mężowie nie chodzą do kościoła i cierpią na przerost ego. Gdzie nic nikomu się nie udało, a posłanie dziecka na studia wiąże się z wykluczeniem z intelektualnej społeczności wyrzutków. Blokowisko.

Żyje tam kilka kobiet, ściana w ścianę, a nieznające się wcale. Wracające z pracy, szkoły do mieszkań kropka w kropkę. I każda z nich miała swoje marzenia.

Małgorzata, Gośka, Gocha. Wielka pani z małego zadupia. Przygnana chęcią szybkiego zarobku w korporacji ojca. Dobrze znana na ów zadupiu, tu anonimowa. I cierpiąca. Marzenia legły w gruzach, a ona sama w długach. Ojciec nie był złym człowiekiem, ale dobrze, że już go nie ma. Awanturnik. Był jednak moment, że był kimś i miał wszystko. A potem wódka. A ona sama leży co noc blisko okna i poddaje swe życie analizie. Co zostało z dawnych marzeń? Mieszkanie z obdrapaną farbą i podrabiana sukienka Versace w szafie. Bo trzeba było kiedyś iść na jakiś bankiet. A potem wódka. Mówią, że to genetyczne.

Lucyna, Lucynka, Lucy. Osiągnęła sukces, bo ma męża. Ma się czym chwalić, bo syn kończy technikum. I niedługo będzie babcią, mimo iż stosowała kremy na zmarszczki. Na strychu został stary wózek więc jakoś sobie poradzą. Mąż ma pracę, ale w domu codziennie na obiad ziemniaki. Bo najłatwiej i najszybciej i przecież wszyscy lubią. Lucyna lubi ciastka, a jej BMI wykracza ponad przeciętność, ale przecież słodycze to esencja szczęścia. Córka piękna, chodź z pęczniejącym brzuszkiem. Są teraz bardziej podobne niż kiedykolwiek. Syn kończy technikum. Matka jeszcze nie wie, że ćpie.

Tamara, Tamarka, Tamcia. Nic nie musi robić, aby wzbudzać sympatię. Sąsiedzi ją lubią, sąsiadki mniej. Sąsiedzi zawsze są pod ręką, naprawią kran, przykręcą półkę. I to nic, że z mieszkania Tamci zawsze dobiegają dziwne odgłosy. Zwłaszcza nocą. Młode chłopaki się śmieją, ale nie wiedzą, że ojcowie darzą sąsiadkę może trochę zbyt dużą sympatią. A matki najchętniej spaliłyby ją na stosie. Zwłaszcza Lucy, której idealny mąż coraz częściej bywa u sąsiadki na herbatce. Tamcia lubi solarium i manikiur, a w łazience ma magazyn kosmetyków. Młode dziewczynki chcą być jak ona, a ona się cieszy, że jest jak autorytet. Chce studiować pedagogikę. Nikt nie wie jednak o tym, że Tamcia kiedyś była Tomciem.

Stanisława, Staszka, Stasieńka. Emerytowana policjantka i dozorczyni blokowiska. Patrzy z politowaniem na młodsze koleżanki, które dodatkowo łoi z kasy przy okazji czynszu. Bo nie jest jeszcze aż tak stara i nie musi mieć sumienia. Jeszcze zdąży się nawrócić. Bo rządzi blokiem i trzęsie portkami mieszkańców. To nic, że na wycieraczce coraz częściej zdechłe szczury, że drzwi uwalone błotem, że domofon wrzeszczy w środku nocy. To nic, że nie ma jej kto obronić. Nie ma męża, nigdy nie miała, mężczyźni to barachło. Szkoda, że wcześniej nie poznała siebie i swojej orientacji. Dziś już jest za stara dla Tamci.

Ach, jaka chora atmosfera przepełnia blokowisko. Gdzie stereotypowo – dzieci na trzepakach, matki przy garach, każdy ojciec klnie jak szewc. Gdzie każdy ma swoje miejsce i spełnia swoją rolę, gdzie znasz wszystkich, ale tak naprawdę nie zna się nikt.


It's good as an artist to always remember to see things in a new, weird way. ~ Tim Burton
Odpowiedz
#2
Cytat: Tak w skrócie można by mianować posępne warszawskie blokowisko pamiętające czasu komunizmu, Gierka, a może nawet wojen.
Gierek i komunizm to mniej więcej podobne czasy, o ile dobrze kojarzę.
Cytat:Matka jeszcze nie wie, że ćpie.
ahahahahahahahahahahahahahahahahaha
Cytat:znana na ów zadupiu
owym
Cytat:Młode dziewczynki chcą być jak ona, a ona się cieszy, że jest jak autorytet.
serio, dziewczynki z blokowiska biegające za jakąś tam laską z osiedla i mówiące jej, że chcą być jak ona? Mało prawdopodobne, prędzej wściubiają nosy w gazety, albo w telewizory, i wtedy chodzą im po głowie myśli, że chciałyby być jak...
Cytat: gdzie znasz wszystkich, ale tak naprawdę nie zna się nikt.
źle, niezgrabnie sformułowane.

Hmmm. Nie oceniam tego tekstu zbyt wysoko, choć niektóre sformułowania są całkiem ładne, ale forma, nudnawy, sztampowy wstep i zakończenie, a w środku podane informacyjnym skrótem jakieś tam historie kogoś tam: zły pomysł. Jeśli chcesz koniecznie zawierać jakieś obserwacje o ludziach w tekstach, lepiej albo machnąć coś publicystycznego, albo nadać temu fabułę, jakieś postacie, które będą czytelnika obchodzić, i wtedy jechać z koksem, zrobić po prostu opowiadanie. Jeśli chodzi o gatunek, to mało tu elementów satyrycznych czy humorystycznych, to z ćpieniem i Tamcia-Tomcio ci się udało, szklanka jako narzędzie detektywistyczne też jest niezła, ale to za mało, żeby to zaliczyć do satyry.
Czekam na kolejne teksty.
Odpowiedz
#3
No to skupię się jednak na fantastyce, horrorach i poezji. Pierwszy raz napisałam podobny tekst i w sumie sama nie wiem po co, dlaczego Smile To chyba z nudów, ale pomyślałam... skoro już stworzyłam to dziwo to opublikuję Smile Dzięki serdeczne.
It's good as an artist to always remember to see things in a new, weird way. ~ Tim Burton
Odpowiedz
#4
Tekst jest, niestety, o niczym. Tzn niby jest, rzecz jasna o blokowisku i jego mieszkańcach, ale nie ma fabuły. Dlatego ciężko go ocenić.
Ocenię za to Twoje umiejętności, jeśli pozwolisz. Moim zdaniem masz talent, przekonałem się o tym czytając Twoje opowiadanie w dziale "horror". Masz coś takiego, co nazwałbym literacką wrażliwością. Coś, co pozwala Ci doskonale ubrać w słowa to, co chcesz powiedzieć i opisać.

Wciąż nie poznałem Cię jako konstruktorki jakiejś zbudowanej w całości fabuły, ale mniejsza o fabułę, zauroczyłaś mnie samym tym, jak piszesz. Chyba jestem Twoim fanem Big Grin

A co do gatunków, to moim zdaniem idealnym miejscem na VA dla Ciebie jest "obyczajowe/psychologiczne". Jestem przekonany, że w takich klimatach kładłabyś większość publikujących tam userów na łopatki.
Pozdrawiam!
Odpowiedz
#5
(03-09-2013, 19:45)SennaWielebna napisał(a): No to skupię się jednak na fantastyce, horrorach i poezji. Pierwszy raz napisałam podobny tekst i w sumie sama nie wiem po co, dlaczego Smile To chyba z nudów, ale pomyślałam... skoro już stworzyłam to dziwo to opublikuję Smile Dzięki serdeczne.

Nie ma za co, ale czemu od razu się ograniczać do fantastyki Big Grin To samo po mnie zresztą zauważył Morydz, po prostu zabrakło fabuły i wyraziście nakreślonych postaci. Hajs musi się zgadzać, i forma też, lepiej po prostu napisać opowiadanie niż zbiór luźnych uwag i przemyśleń Wink
Odpowiedz
#6
Morydz -dziękuję bardzo za miłe słowa, nie spodziewałam się, że mój styl może komuś odpowiadać, mnie samej niezbyt się podoba to, jak wyglądają moje teksty. Zawsze zdaje mi się, że brakuje im jakiejś dojrzałości. Będę publikować dalej, ale tym razem wrzucę już coś 'całego' z fabułą Smile
It's good as an artist to always remember to see things in a new, weird way. ~ Tim Burton
Odpowiedz
#7
Cytat:Tak w skrócie można by mianować posępne, warszawskie blokowisko pamiętające czasu komunizmu,

Cytat:Gdzie każda ściana zna inne historie, gdzie każda szklanka była narzędziem detektywistycznym, wścibsko przyciskana do zmurszałej farby podczas pijackich kłótni i awantur.

Cytat:Na strychu został stary wózek, więc jakoś sobie poradzą.

Cytat:Są teraz bardziej podobne do siebie niż kiedykolwiek

Cytat:Matka jeszcze nie wie, że ćpie.
Ćpa.

Szkoda, że nie poprowadziłaś tego dalej, choć wyszedł realistyczny, ciekawie przedstawiony obrazek. Podoba mi się, jak piszesz, używasz różnych słów. Nie pasuje to jednak do tego działu.
Komentując dzielę się osobistymi, subiektywnymi odczuciami, nie poczuwam się do znajomości prawdy absolutnej Wink

W cieniu
Nie ma
Czarne płaszcze

[Obrazek: Piecz1.jpg] 

Odpowiedz
#8
Nie wiem, co ten tekst robi w tym dziale. Bardziej pasuje do obyczajowych, albo ewentualnie "Inne" lub "Miniatury". Bo śmiesznego nie ma tu nic. Ale też śmieszne nie miało być, więc nie traktuj tego jako zarzut.
(No chyba, że miało być śmiesznie, to wtedy muszę Cię rozczarować, ale cierpisz na poważny brak poczucia humoru Tongue ).
Obrazek. Tak bym określił tę miniaturkę. Zerknęłaś w okna czterech kobiet mieszkających w tym samym bloku. Każda inna i każda ma swoje problemy. Ale oprócz tego, że połączyłaś ulotnie Stanisławę z Tamarą, te historie się w ogóle nie przenikają i nie zazębiają. Nie dzieje się tu nic.
Co więcej, jest to obrazek dość przygnębiający. Każda z tych pań ma swoje życie i jest ono... słabe.
Aż się prosi, żeby tłem była piosenka The Beatles "Eleanor Rigby".
Gdybyś połączyła historie tych kobiet, tekst momentalnie zyskałby na wartości. Ale to tylko cztery króciutkie życiorysy.
Styl masz ładny i czytało się dobrze. Widać, że jesteś uważnym obserwatorem. Największym wysiłkiem w prozie jest jednak tworzenie wątków fabularnych. I tego Ci zabrakło, bo styl już masz.

Cytat:ścierając suche pięty tanim pumeksem

Nie jestem na bieżąco ze światem kosmetyków, ale są w ogóle drogie pumeksy?

Początek i zakończenie same w sobie trącą banałem, ale bronią się trochę tym, że napisałaś je z zębem.

Za całość 3/5
Life is what happens to you when you're busy making other plans ~ J. Lennon
[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości