Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Bezimienna
#1
Ona była jeszcze dzieckiem,

a ty właśnie przed maturą
swój egzamin chciałeś złożyć
u jej stóp,
obmywanych chłodną falą.
Tracą impet tu pod molo,
wśród zielonych wodorostów,
ostrych muszli.
Porastają chłodny cień.

Wędrowałeś z nią przez miejsca,
bo przyjemnie tak wędrować,
myśli swoje ukrywając,
czyny mniej.

Gdy latarni morskiej promień
wiódł zdradliwie cię na skały,
morskie klify.
Wśród kamyków i muszelek
czasy przeszłe uwięzione w łzach
bursztynem.
W oczach piach.

Nauczyła jeździć konno.
Podglądałeś zad jej klaczy,
gdy w galopie wyrywała
kępy traw.

Była piękna i zepsuta
tym zepsuciem, które gardło
ściska, zgina kark.

Ewaluujesz swą maturę,
twą naturę,
w tej wędrówce brzegiem morza,
tyle kobiet,
pobłądzonych dróg.
I nieważne czy coś zmienia
suchy zapis w epikryzie.

Ona była jeszcze dzieckiem.

Nie pamiętasz jej imienia.
Kłamstwo wymaga wiary, aby zaistnieć. Uwierzę w każde pod warunkiem, że mi się spodoba.
J.E.S.

***
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.

[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#2
Tematyka morska, przyjemnie poprowadzona.
I znów pojawia się kolor zielony Wink
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości