Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Bajki – nierozłączki.
#16
Grr, jak ja zazdroszczę ludziom, którzy potrafią zaczarować tekst humorem ._.
Zwłaszcza, gdy tekst jest naprawdę dobry. I z klimatem. I karmelkami.
Odpowiedz
#17
Donnie, podoba mi się Twój awatar, podoba mi się Twój tok myślenia i - wreszcie - podoba mi się, że Ci się podoba Smile Mądra z Ciebie panna!

Dzięki i pozdrawiam.
Odpowiedz
#18
No i moje serce fruwa sobie teraz docenione.

To ja także pozdrawiam i poczekam sobie na następne "tfory".
Odpowiedz
#19
Typowa kobieta, serce gdzieś tam fruwa, a co tymczasem pompuje krew do mózgu, hmm? Tongue
Odpowiedz
#20
po strukturze:
Próbowałam od strony akademickiej, czyli zabawiłam się w interpretację utworu:
szukałam punktu ciężkości w utworze - tytuł wskazywałby na konieczność zaistnienia dwóch - więc choć utwór jest kompozycyjnie trójdzielny (ryzykowne), czytam jednoznacznie jako "matrioszkę" (szkatułkowo), co potwierdza klamra. Bajka w bajce. Witkacy w Chandlerze (może to nieuzasadnione czy imputowanie, ale to jest tylko moje skojarzenie, moje wrażenie czytelnicze).
Moim zdaniem w pewnym momencie pojawia się "obcy" : ten fragment na temat fizjologii zakleszczenia - obcość obrazowania, tempa, pozycji narratora w stosunku do świata - tu powstaje według mnie ten punkt ciężkości i to mi się nie podoba. Nie wiem czy tak miało być. Ale, według mnie, tam straciło opowiadanie impet. Zakończyło zbyt wcześnie bajkę morałem.
Potem - dopinanie wydawało mi się już na siłę i sztuką dla sztuki. Ten narrator wszechwiedzący, pozbawiony wyobraźni dydaktyk zbyt się rozrósł, a potem w dodatku stał się jakiś zblazowany i protekcjonalny. Zdominował i dookreślił całość.
Infantylność detektywa przestała być punktem ciężkości, pozostała tylko infantylnością. Sobie jest. On - ten detektyw - wypadł poza nawias, nie łączę go z opowieścią, choć z racji szkatułkowej kompozycji wydawał mi się nadrzędny. Pewnie dlatego wróżkę Panikę odebrałam już jako natrętne łączenie tego w całość.

Wciąż jestem przekonana, że rama opowiadania świetna. Ta część, która mi popsuła, wygląda jakby była dopisywana później czy tam kiedy indziej, w innym nastroju.
Wyobraziłam sobie tę opowieść (wewnętrzną, Witkacowską) jako tango - opowieść o tańcu. Ten "obcy" mi popsuł zabawę.

8/10 szkoda, że nie poprawiłeś :-(

Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]

Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Odpowiedz
#21
Hah, Nataszo, jeśli mam być szczery, to uważam to opko za strasznego gniota i że mi raczej nie wyszło. I w sumie dlatego nawet nie chce mi się tego poprawiać (tym większy zresztą był mój szok, jak wybrali to kiedyś na tekst miesiąca… Nie macie tu większych grafomanów? Big Grin ). Choć nawet ostatnio miałem pomysł, co by narratora połączyć z detektywem, wtedy zapewne nie zauważyłabyś ‘obcego’, a i sens wprowadzania ‘medycyny’ byłby bardziej zasadny. Ale to zbyt dużo roboty. Lepiej iść na browar albo od biedy napisać już nową bajkę.

A poza tym wiesz, jak się u nas mówi – „korekta jest dla słabych”.

Dzięki za przeczytanie Smile
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości