Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Bajka liryczna
#1
[Tekst poezją prozatorską, że tak to ujmę, podkreślając ważność rodzajową, że tak to ujmę (;]





Byłem mały, patrzyłem w lampkę owiniętą woalem z kolorowej bibuły po której namalowane kolorowały się kwiaty i w gwiazdach wyciętych z powietrza przenikał mój wzrok, obserwując rzeczowo – jak dzieci, ach, jakże niebajkowe dzieci! – rozżarzony pręcik żarówki jasnej, jasnej zapalonej przez dobroduszną rękę Mamy, kończącej właśnie opowiadać bajkę. Zawsze stawiała ją przed moim łóżkiem, a ja zamieniałem się we wzrok, chłonąc światło aż małe, niebieskie i czerwone punkciki wypisywały się na zamkniętych powiekach w ciemności w której majaczyły kolory i kształty. Zwrócony ku jasności pastelowej nie widziałem cieni, nieblasków, ciemności igrały wokół mnie ale niewinnie leżałem w blasku czarownym i oczywistym. A Mama tak zawsze nie mówiła o cieniu i tylko wiedziałem, że gdzieś w krajach dalekich, przedziwnych, chińskich, porcelanowych księżniczek najcudniej tak niezrównanie, niewyobrażalnie, nieoddychalnie pięknych, kryją się smoki, które pokonają rycerze i mroki jakieś niejasne – cudowna dwuznaczności! ciebie też nie znałem! Och, jakież okropne było, gdy nieznajomy mi pan przyszedł do nas pewnego razu zobaczyłem, że za nim uciekał od światła jego cień! Tak blisko mnie otarł się ten potwór, czarny cały pokraczną imitacją człowieka zostałem roztrzęsiony uciekałem pod kwiecistą spódnicę Mamy wołając płaczem a ona tuliła mnie i wszystko minęło, i wcale nie było mi źle i okropnie, ale widziałem przecież naokół siebie larwiaste wylinki podłości i niedobrych rzeczy te Mama zawsze oddalała ode mnie, tak dobra, tak dobra i lgnąłem, lgnąłem do światła. A potem nadszedł, który musiał nadejść, gdy odwracając głowę za czym bądź, odkryłem ten straszny sekret, tajemnicę okrutną i zimną jak ogień bezwzględny, straszny, mój Boże, straszny, straszny, gdy mej nie mogącej uwierzyć źrenicy ukazał się bezlitośnie własny, mój – cień. Pamiętam, próbowałem – przyrzekam, próbowałem! tak mocno, jak tylko umiałem! – wyrwać go sobie i bez litości wyrzucić za, lecz gdy wziąłem lampkę owiniętą woalem z kolorowej po której malowały się kwiaty i wycinały gwiazdy, ach, jak bym nie świecił, zawsze, zawsze pojawiał się przecież. Mamo, ty przecież nie wiesz, co jest za mną, bo przecież byś mi powiedziała, lecz twoje oczy nie widzą tych obrzydliwości, bo zawsze mój cień zasłaniałem ci ja. I mijał czas przyszedł pogodzić się z wszystkim, rozgoryczyć swoją bezsilność, we śnie przyszedł do mnie Motyl niespodziewany z lampką jaśniejącą tak mocno, tak bajkowo, tak słodko mówił mi słowa mojej Mamy tak inaczej; zjawiał się z nieba co wieczór i lecieliśmy wysoko, wysoko za kraje dalekie, przedziwne, porcelanowe piliśmy noce i gubiłem się w jego fantasmazyjnych piórach. I frunęliśmy coraz to wyżej i piękniej i noc coraz bardziej – widziałem! – była ciemna i tyle cienia pomiędzy gwiazdami przelewało się lepko; i Motyl olbrzymi miał cień. Lecz cóż to? odkryłem nareszcie tajemniczy urok nocy granatowej, szeptu zemdlonego Motyla spojrzeń sekretnych, urocznych i przecież wszystko jest światem, noc-dzień, chłód-ciepło, Mamo, nie widzisz? lecz nie – ją za bardzo oślepiło światło tak dobre, lecz tak beznadziejnie pozbawione cienia, niepełnie, niepełnie i Motyl odleciał, zostawił mi na włosach pył tęczowy i kwietny zapachem pragnień rozkoszy i życia prawdą ze swoich skrzydełek i odleciał, lecz przecież – pył jego przemienił mnie w istotę o skrzydłach z kalejdoskopu i lekkich jak astralny puch czekam radośnie z cieniem i światłem na drugiego – motyla.
[Obrazek: sygnatka.png]
Odpowiedz
#2
Cytat:kolorowej bibuły po której namalowane
po bibule przecinek powinien być.
Cytat:kolorowej po której malowały
to samo.
Gdzieniegdzie przydałoby się skrócić zdania, szczególnie na początku, jednak nie chcę ci nic konkretnego sugerować, trzeba to robić bardzo czujnie w tego typu tekstach. Może warto byłoby pomyśleć nad typowo poetyckimi zabiegami w niektórych miejscach, jak przeniesienie do następnego wersu. Przy czym absolutnie nie namawiam cię, żeby robić z tego tekstu wiersz, nic z tych rzeczy! Podoba mi się, ale wymaga jeszcze delikatnego doszlifowania.
Odpowiedz
#3
Pewno wymaga, ale tak już mam, że nie szlifuję utworów skończonych po fakcie (tzn. jak już się od nich oderwałem i nimi nie żyję). Natomiast z chęcią słucham uwag i staram się do nich zastosować kolejnym razem. (;
Jeśli chodzi o przecinki, to stosuję je tylko tam, gdzie muszę (wszystko wina współczesnej poezji ; ).
Dzięki komentarz, pozdrawiam,
A.
[Obrazek: sygnatka.png]
Odpowiedz
#4
Cytat:Pewno wymaga, ale tak już mam, że nie szlifuję utworów skończonych po fakcie
Nie jestem pewna, czy to dobrze. Ja jednak bym spróbowała, ale - skoro tak wolisz. Poza tym - wskazówki dobre do tego tekstu w innym mogą być nie do końca trafne. Naprawdę warto poprawiać teksty, już nawet nie mam na myśli treści czy czegoś, ale takie rzeczy, jak właśnie interpunkcja, która ma dość istotny wpływ na odbiór, czy dobranie trafniejszego słowa w miejscu, gdzie przydarzył się jakiś "poślizg". Poza tym nabranie dystansu pozwala ci dostrzec błędy czy nieścisłości, które mogły ci umknąć, kiedy jeszcze przeżywałeś tekst. A jeśli się boisz go zepsuć - prosta rada: zapisujesz oryginalną wersję w jednym pliku, a tą z poprawkami w drugim, i jeśli poprawki ci nie podejdą, zostawiasz jak jest Smile
Cytat:Jeśli chodzi o przecinki, to stosuję je tylko tam, gdzie muszę
akurat w tych miejscach, które wymieniłam, ich brak jest błędem. Również pozdrawiam i czekam na kolejne teksty.
Odpowiedz
#5
(12-03-2011, 21:30)Artychryst napisał(a): w ciemności w której majaczyły kolory i kształty.

Przecinek przed "w której"

(12-03-2011, 21:30)Artychryst napisał(a): nieblasków, ciemności igrały wokół mnie ale niewinnie leżałem w blasku czarownym i oczywistym.

Przecinek przed "ale"

(12-03-2011, 21:30)Artychryst napisał(a): cudowna dwuznaczności! ciebie też nie znałem!

Duża litera po wykrzykniku.

(12-03-2011, 21:30)Artychryst napisał(a): Och, jakież okropne było, gdy nieznajomy mi pan przyszedł do nas pewnego razu zobaczyłem, że za nim uciekał od światła jego cień!

Wiesz, to jest strasznie trudne do czytania. Może i jestem czepialska, ale spójrz na to zdanie. Ja rozumiem, serio wrzucać poezję w teksty, nadawać jej takich barw, jakie chce Autor, rozumiem poetycki język, neologizmy i tak dalej. Ale zdanie na górze jest nieco nielogiczne. Jeśli postawisz kropkę po "razu", a od "zobaczyłem" rozpoczniesz nowe zdanie - będzie okej, ale w takiej postaci... Sorry bejb, nie nada.

(12-03-2011, 21:30)Artychryst napisał(a): Tak blisko mnie otarł się ten potwór, czarny cały pokraczną imitacją człowieka zostałem roztrzęsiony uciekałem pod kwiecistą spódnicę Mamy[,] wołając płaczem[,] a ona tuliła mnie i wszystko minęło, i wcale nie było mi źle i okropnie, ale widziałem przecież naokół siebie larwiaste wylinki podłości i niedobrych rzeczy[-] te Mama zawsze oddalała ode mnie, tak dobra, tak dobra i lgnąłem, lgnąłem do światła.

Powiem Ci, że mam ochotę Cię zlinczować. Zaiste.
Pogrubienie - przecinki, kursywa - nie wiem, co mam z tym zrobić. Człeku, dlaczego piszesz, że zostałeś roztrzęsiony? Proszę, nadawaj tekstowi poetyckości, ale zachowaj też cechy prozy! Kurczę, wiesz, ja naprawdę dużo rozumiem, ale tego tekstu nie da się czytać przez brak interpunkcji!

Artychryst napisał(a):I mijał czas przyszedł pogodzić się

"czas, przyszedł"

(12-03-2011, 21:30)Artychryst napisał(a): Lecz cóż to? odkryłem nareszcie tajemniczy urok nocy granatowej,

"odkryłem" - Duża litera.

(12-03-2011, 21:30)Artychryst napisał(a): Mamo, nie widzisz? lecz[duża litera] nie – ją za bardzo oślepiło światło tak dobre, lecz tak beznadziejnie pozbawione cienia, niepełnie, niepełnie i Motyl odleciał, zostawił mi na włosach pył tęczowy

Taka sobie miniaturka, która bardzo irytuje brakiem interpunkcji i długością zdań. Przeczytałam, bo chciałam zobaczyć jak piszesz. I mam nadzieję, że drugi tekst napisany jest językiem normalnym, bo przez to ledwo oczy mi przebrnęły, nie mówiąc już o wysiłku intelektualnym.
Jestem na "nie", a głównie przez to, że nie stosujesz się do zasad. Spoko, dewiacja ma swoje zalety, może być pozytywna, ale są reguły, których się nie łamie. Nie obchodzi mnie, że wprowadziłeś termin poezji prozatorskiej. Interpunkcja winna być.


Pozdrawiam,
Duś

Odpowiedz
#6
Hmm, ciężko postawić przecinek w takim miejscu

I mijał czas przyszedł pogodzić się

jeśli to jednocześnie oznacza, że mijał czas, i że przyszedł czas pogodzić się.

co do wielkich liter po pytajnikach i wykrzyknikach - nie masz racji. Wielkimi literami zaczyna się nowe zdanie.

Jakbym zrobił z tego wiersz, to byś się interpunkcji nie czepiała, prawda? Big Grin
[Obrazek: sygnatka.png]
Odpowiedz
#7
Nie czuję się na tyle kompetentny, aby wytykać błędy innym, więc jak zawsze biorę się za ocenę zwykłego szarego czytelnika. Powiem tak, chociaż trochę musiałem się wysilić, żeby cóż zrozumieć, uznałem, że było warto. Początkowo nie podobało mi się za bardzo, ale w miarę czytania byłem coraz bardziej usatysfakcjonowany, że jednak zdecydowałem się poświęcić czas. Miałem tylko wrażenie, że tekst jest zbyt zbity. Dobra koniec wymądrzania z mojej strony.
-Czuję się mniej więcej tak, jak ktoś, kto bujał w obłokach i nagle spadł.
-Co komu do tego, skoro i tak mniejsza o to?


Kłapouchy

Moje teksty:

Jestem...<klik>
Nadzieja<klik>
Zapał<klik>




Odpowiedz
#8
Wciąga. Nie będę Ci niczego poprawiać, bo to Twój tron/strumień świadomości, a że odnalazłam tu i ówdzie prądy zbieżne z moimi, nie pokuszę się tym bardziej. Ciekawy obraz utraty niewinności, a za takie perełki jak nieoddychalnie piękne, larwiaste wylinki podłości, czy przelewający się między gwiazdami lepki cień ukłonik.
I’m giving you a night call to tell you how I feel
I want to drive you through the night, down the hills
I’m gonna tell you something you don’t want to hear
I’m gonna show you where it’s dark, but have no fear
Odpowiedz
#9
Stokrotne dzięki(;

(chociaż uwagi zawsze się przydają; )
[Obrazek: sygnatka.png]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości