Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Babka lancetowata
#1
Aldonie łza się zakręciła w oku. Przypomniała sobie, jak sama była podlotkiem w grubych pończochach z fil d’ecosse i biegał za nią taki jeden, subiekt ze sklepu bławatnego. Komediant, który dwoił się i troił, żeby zrobić na niej dodatnie wrażenie. Ale ona jemu przez płot i między baźnik, a żegawkę. To on za nią, śpiewając na całe gardło (jak jaśnie pan Teodor, ino bez mandoliny):
bądź sobie taka zwyczajna,
a nawet trochę jajowata
(lub jeśli wolisz bądź owalna),
bo to co robisz- mistrzostwo świata
w leczeniu ran tyś idealna,
moja ty babko lancetowata
            Ale jak to w życiu bywa, nic z tych amorów nie wyszło. Ot, dwie łezki. Jedna słodka, a druga gorzka. Ta gorzka była po tym, jak matka jej skórę przetrzepała za podarte pończochy. A słodka, że nawet fajno było. C’est la vie.
Odpowiedz
#2
A u mnie uśmiech wykwitł na twarzy. nawet jeśli ma się wrażenie iż to akapit jakiejś większej całości. Tekst piosenki dałbym kursywą likwidując nawiasy.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości