Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Autobusowa dżungla
#1
W autobusie był tłum. Gapiłem się w okno na szary świat. Obok mnie siedziały małe dzieci.
- …a ja mu z rakietnicy bum! i zrobił salto!
- Ty byś tylko opowiadał o grach!
- Zamknij gębę. Na kolana i do rana!
- Hahaha…
- Lubisz to suko!
Przypomniało mi to swoje dzieciństwo o zapachu chipsowego zepsucia i telewizyjnej pikselozy. Wszystko co z zachodu, było cool. Mimo, że klęli oraz zdradzali, to nie pieprzyli o mięsnych jeżach i innych pierdołach. Ale myślę tak pewnie przez sentyment. Ja od dawna sobie nie radziłem z rzeczywistością, i w końcu miałem ją w dupie. Teraz tego żałuję. Nie żałuję. Szarość i smutek. A jutro będzie słońce i radość. I tak w kółko. Nawet ona nie cieszy jak dawniej. Cieszyła?
Ktoś pstryknął mi palcem w ucho. Nie zareagowałem, jakiś gimnazjalista robi sobie żarty.
Powtórka.
- Zostaw go – powiedział do niego Jarząbek.
Śmiali się. Szeptali:
- Chcesz pstrykańca?
Odwróciłem się.
- Nie, nie chcę. Odczep się.
Wybuchli śmiechem. Większa część ludzi spojrzała na mnie, bo wreszcie zaistniała jakaś sensacja. W ich oczach byłem ofermą. Ofiarą. Głupkiem. Oni nie trzymali z tymi za mną, ale nie potrafili pomóc. Ponieważ się bali. A strach zamienili w pogardę oczną. Pragnąłem uciec, ale nie było wolnych siedzeń, a poza tym – co ludzie by sobie pomyśleli?
Znowu. Znów. I znowu.
- Kurwa, odpierdol się, rozumiesz?!
- Haha, nie…
Chwyciłem za jego rękę.
- Bo ci wybiję palec.
- Haa, już to widzę…
Byłem słaby. I nie mogłem sobie poradzić z dwoma gnidami – bezwstydnym i cichym zabójcą.
On był silniejszy. Nie był mądry, ale jego nietykalność polegała na prymitywnej głupocie i obojętności do wszystkiego innego. Dlatego wygrywał. Nie bał się przegrać. A ten drugi karmił swoje oczy i wykorzystywał sytuację. Podburzał tego obok. Po co? Czemu? Nie mam pojęcia, i dobrze. Takich powinni wsadzić do jakiegoś obozu pracy. Oglądając „Śmiechu warte” nigdy się nie śmiałem. Nie cieszyło mnie patrzeć na to, jak ktoś cierpi. Czy to się obraca? Czy świat się obraca?
Przystanek, wstałem, popchnął mnie, zrobiłem minę groźnego, wiem że nie wyszło.
- Takiemu to od razu lepiej przyjebać – stwierdził jeden z tych świń.
Bałem się iść do szkoły. Wkurzało mnie wszystko. Moi rodzice mnie nie rozumieli, uwięzieni w jakichś zbyt normalnych stereotypach, wszystko było chore. I nagle pojąłem, że to ja jestem chory, a nie to wokół. Zamknąłem się w skrzynce. Klucza nie szukaj. Nie żałuj mnie. Czy to psychodelete czy psychodelikwenci z psychodelicjami i psychatką. Na drugi dzień, również szary, w autobusie jechałem całkiem sam.
Miejmy nadzieję, że baba do lekarza będzie przychodzić, póki żyjemy.
Odpowiedz
#2
Hm, no dobrze. Początkowy dialog brzmi jakoś mało wiarygodnie. Trochę mało sensowny.
Potem jakieś "boiskowe" rozgrywki. Nie tym razem, coś mało wiarygodnie. W dodatku jakoś gorzej mi się czytało niż ostatnio. Słabe 2/5
[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz
#3
(07-03-2013, 09:23)Piramida88 napisał(a): Hm, no dobrze. Początkowy dialog brzmi jakoś mało wiarygodnie. Trochę mało sensowny.
Potem jakieś "boiskowe" rozgrywki. Nie tym razem, coś mało wiarygodnie. W dodatku jakoś gorzej mi się czytało niż ostatnio. Słabe 2/5

Słabe, bo na faktach?
Miejmy nadzieję, że baba do lekarza będzie przychodzić, póki żyjemy.
Odpowiedz
#4
To, że na faktach, nie znaczy że dobre. Takie wydarzenia też wymagają odpowiedniego warsztatu i dopracowania. Także zdanie nie zmienię. Gdybyś opisał to lepiej, dał do odczucia więcej emocji, to i ocena byłaby inna.

Pozdrawiam.
[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz
#5
Ja się nie zgadzam z Pirką. Jak dla mnie cały tekst jest przesiąknięty emocjami. Jest obrazowy, podoba mi się.

pozdrawiam

E.
Odpowiedz
#6
Zdołałem doczytać. Rzeczywiscie "przesiąknięty emocjami", pytanie tylko, czy to wystarczy?
Tacy jak ci 'pstrykacze' nigdy jakos nie trafiają na swoich. A szkoda. Współczuję ci. Rada jest naprawdę jedna - może i jesteś słaby, ale możesz być odważny i jeszcze bardziej bezwzględny (przynajmniej dla nich i na rzecz pokazania im, z kim zadzierają) niż oni. Odwagi.
Wiem, łatwo powiedzieć.
Odpowiedz
#7
(07-03-2013, 17:57)miriad napisał(a): Zdołałem doczytać. Rzeczywiscie "przesiąknięty emocjami", pytanie tylko, czy to wystarczy?
Tacy jak ci 'pstrykacze' nigdy jakos nie trafiają na swoich. A szkoda. Współczuję ci. Rada jest naprawdę jedna - może i jesteś słaby, ale możesz być odważny i jeszcze bardziej bezwzględny (przynajmniej dla nich i na rzecz pokazania im, z kim zadzierają) niż oni. Odwagi.
Wiem, łatwo powiedzieć.

Nie chcę być taki jak oni. To byłoby samobójstwo.
Już wolę jeździć w autobusie "całkiem sam".

"Gorzkiej prawdy nie rozcieńczą słodkie słowa" - Pih.

Pozdrawiam.
Miejmy nadzieję, że baba do lekarza będzie przychodzić, póki żyjemy.
Odpowiedz
#8
oni nie są odważni. źle na to patrzysz. a prawo pięści, choć to złe prawo, obowiązuje tak czy siak. nie musi być jednak ojcem absurdalnej przemocy - moze byc narzędziem odwagi. powtarzam: źle na to patrzysz.
Odpowiedz
#9
Cytat:Ja od dawna sobie nie radziłem z rzeczywistością
Nie radziłem sobie. Chyba.

Sama idea może i dobra, ale prawdę mówiąc forma nie przypadła mi do gustu. Za bardzo patetyczne. Wiem, że to Twoje odczucia i jak najbardziej je szanuję, ale po prostu nie odpowiada mi sposób ich przedstawienia. Jak dla mnie miałeś znacznie lepsze teksty, niż ten.
Wstrzymam się od oceny, bo mam mieszane uczucia.
Tymczasem pozdrawiam serdecznie i życzę, żebyś juz nie spotykał takich autobusowych pstrykaczy Smile
Would you like to say something before you leave?
Perhaps you'd care to state exactly how you feel?
We say goodbye before we've said hello
I hardly even like you
I shouldn't care at all

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości