Atak na lotniskowiec
#1
Mam pilne pytanie, czy grupka samolotow szturmowych jest w stanie zatopic wielki lotniskowiec?
Chcialbym aby to troszke przypominalo atak na lotniskowiec w filmie Transformers: Zemsta Upadlych.
Potrzebne mi to do powiesci.

Przenoszę do odpowiedniego działu.
I raz jeszcze apeluję o polskie znaki w wątkach, dziękuję.

Odpowiedz
#2
Torpedą, bombą, bombą atomową?

Bombą ze sto razy.
Torpeda, żeby woda się wlewała i żeby zatonęło.
Mają wieżyczki - zabezpieczenia, że nie da się samolotami.
Atomówką na pewno, ale najpierw trza podlecieć.
Najprościej podsadzić bombę i uciec. Żeby zrobić dziurę i zatopić.
Bo tam sam metal i stal.

Bo tam jest jeszcze dużo warstw zabezpieczających przeciw dziurom i tonięciu.
Odpowiedz
#3
Mogą, nawet za pomocą zwykłych karabinów. Smile W filmie "Eskadra Czerwone Ogony" była bodajże taka scena, że szturmowiec rozwalił lotniskowiec w czasach IIWŚ. Wystarczy, żeby przebić się do jakiegoś materiału łatwopalnego, jak np. paliwo, pierwsza eksplozja, dalej domino. Smile
Odpowiedz
#4
Dzieki za odp, a co do Czerwonych Ogonow to tam pancernik rozwalili a nie lotniskowiec.

Odpowiedz
#5
Możliwe, dawno oglądałem, ale lotniskowiec też by pykło Wink
Odpowiedz
#6
No i tu trochę ostudzę wasze zapędy moje robaczki. Sprawa nie jest prosta. Raz: Lotniskowiec to kawał jednostki. Dwa: wszystkie mają współcześnie dwuwarstwowy kadłub. W sensie, jedna warstwa stali, odstęp druga warstwa. Odstęp na tyle duży, że można pomiędzy nimi przejść. Eksplozja torpedy rozwala pierwszy, ale ciśnienie wybuchu rozchodzi się w przestrzeni pomiędzy nie uszkadzając drugiego. Wreszcie całość podzielona jest na sekcje. Rozszczelnienie kadłuba powoduje zalanie jednej czy dwu, reszta zostaje odcięta. Od bomb chroni gruby pokład (pasy startowe itp). Nawet Te z drugiej wojny były na tyle odporne, że bomby lotnicze nie dawały rady. Japończycy musieli pakować samoloty po brzegi TNT i walić w okręt jako żywa torpeda. Dziś i to na nic by się nie zdało.

Dochodzą systemy obrony: Działa, ale i broń rakietowa, w tym sterowana. Nic co wytwarza ciepło w silnikach dostatecznie na atak się nie zbliży.

Najłatwiej od środka, ładunkiem wybuchowym w magazynach amunicji (znaczy trzeba by zinfiltrować). Choć prawdopodobnie nie w jednym, bo pewnie tak rozlokowane że zniszczenie jednej nie posyła statku na dno.

Zbiorniki paliwa odpadają. To pływa na mazut, a ten pali się bardzo kiepsko. W stanie zimnym jest gęste jak galaretka owocowa. Musiał byś się Hanzo bardzo starać, żeby się choć płomieniem zajęło.

Tak, że raczej szturm lotniczy odpada. Może coś z pod wody, albo dywersja?
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#7
Atak lotniczy nigdy nie odpada, obok artylerii nalot oferuje największą siłę ognia. Wymagany jest tylko atak do skutku i najlepiej bez przeszkód. Czy to praktyczne? Zależy od dostępnych sił i środków. Bojowe wersje herculesa AC-130 trochę szajsu narobią, bomby, rakiety, fale takich ataków i najcięższe żelastwo utopią.
Odpowiedz
#8
No tak. Pod dwoma warunkami:
1: Że się dysponuje bardzo dużą ilością samolotów.
2: Że wyżej wymieniony niespecjalnie się broni, nie wycofuje, tylko czeka spokojnie aż go zatopią.

Ja na potrzeby opowiadania sugerowałbym dywersję. W sumie ładnie w fabule wygląda.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#9
Oglądnijcie od 2:35 minuty, chodzi mi czy coś podobnego tyle że jakimiś rakietami albo bombami jest możliwe.

Ale i tak dzięki za rady.

Odpowiedz
#10
Wątpię by cokolwiek miało taką siłę penetracji...
Ale taki Airbus, wypchany po brzegi środkami wybuchowymi...
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości