Liczba postów: 244
Liczba wątków: 56
Dołączył: Sep 2012
Święty obrazek
z przyzwyczajenia
Na stole cebula
ta co ma warstwy
Czarna kawa
mleczne ciasteczka
odsłonięte okno
niech wszyscy zobaczą
Uśmiech radosny
puste słowa
otwarte ramiona
umysł skrępowany
To klatka
więzienie
w zoologicznym
parku?
"By człowiek był człowieka bratem, trzeba go wpierw przećwiczyć batem"
Liczba postów: 2 245
Liczba wątków: 29
Dołączył: Sep 2012
23-05-2013, 20:54
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-05-2013, 20:55 przez miriad.)
Dlaczego mi się wiersz nie podoba i oceniam go na 1/5? Po pierwsze: konwencja jest biedna; ot, parę opisów w kilku wersach dwu-, trójwyrazowych (czego, nawiasem, nie znoszę, gdyż zazwyczaj nie ma, tudzież JA nie widzę w tym celu). Poetyzmu właściwie brak. Po drugie: owe opisy są banalne, powtarzalne, nie czarujmy się, nic ciekawego no. Po trzecie: są tak wymowne, jak ęsi bobasa. No coś bobas chce, ale co dokładnie? Tego już trzeba się domyślać, najlepiej dziecko po prostu znając.
No bo czym jest cebula w wierszu? I podkreślenie, że ma warstwy? Oraz paradoksy, typu: usmiech radosny a słowa puste, otwartość i skrępowanie zarazem. A na koniec cokolwiek kuriozalne pytanie. Krótko mówiąc: nic a nic nie rozumiem i mam wrażenie, że wina leży po stronie tekstu, nieporadnie napisanego. A już na pewno nie ma w tym nic z artyzmu, najwyżej z bardzo pokrętnego, przekombinowanego przekazu o... o? O apostazji; a wiemy to wyłącznie dlatego, że znamy utworu tytuł. Bez tytułu - zero. Wiersz nie znaczy nic. (w mojej opinii nawet z tytułem nic nie znaczy, ale nie na to chciałem zwrócić uwagę)
No to chyba tyle ode mnie.