Liczba postów: 322
Liczba wątków: 63
Dołączył: Aug 2011
24-05-2013, 12:44
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24-05-2013, 13:11 przez Sylwiamotyka.)
Nieporozumienie
niemądrze rzucane węgle
na płomienie.
Przypadkiem, bez przypadku
i dym szczypie w oczy.
Wokół ciemność, nic,
szelest traw, pohukiwanie
żółte oczy, nic.
Mam zimne ręce, twarz
kąsa dłoń gorąca, zimne oczy.
Długie, długie rzęsy chowam
przy sobie, jak najbliżej.
Zachodzą na ciepłe policzki,
zostawiają ślady.
Niespodziewanie kontury
ciebie na mojej twarzy
kąsające pęcznieją.
Pęcznieję, pęcznieje we mnie
od środka sypie sól,
na organy pulsujące, puls
zatrutej melodii.
Kropla, nuta, kropla.
Nów przeciągły, wielotonowy.
Razem, oddzielnie,
nieporozumienie wżera się,
w szczelinę, nieszczelnie tkaną
bez poświęcenia dla poświęceń.
Dziecinnie ręką pokochaną.
Dziecko we mnie przeminęło
przedwcześnie.
Wyciśnij życie, jak słodko - gorzką czekoladkę.
Nie żałuj błędów, tylko niespełnionych marzeń.
Zrób coś, dla siebie, lecz nie od jutra.
Liczba postów: 2 913
Liczba wątków: 227
Dołączył: Sep 2011
24-05-2013, 13:30
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25-05-2013, 06:04 przez Piramida88.)
Dla mniej jest to nieprzemyślany wiersz. "Niemądrze rzucane węgle na płomienie" to raczej lichy przykład, potem jest "ciemność, nic i żółte oczy, nic" oraz pęcznieje, pęcznieje, pęcznieje coś i tak dalej. Końcówka totalnie mi się nie podoba Bzdurka niestety
Moim zdaniem powinnaś popracować nad właściwym oddaniem przekazu, no i mniej zbędnych powtórzeń(!) Dobry wiersz nie polega na przypadkowości łączenia ze sobą słów tak aby wyszło "poetycko" a na takim ich dobieraniu, żeby wykreować rzeczywistość, stan, który chcemy zobrazować odbiorcy.
Myślę, że dasz rady jak się postarasz
Liczba postów: 322
Liczba wątków: 63
Dołączył: Aug 2011
24-05-2013, 13:44
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24-05-2013, 13:45 przez Sylwiamotyka.)
Dziękuję, twoja opinia jest dla mnie niezwykle cenna, szczególnie, że specjalizujesz się w bzdurkach. Powtórzenia nie są przypadkowe, a mają coś właśnie oddać. Powtórzenia zresztą, to jeden z zabiegów stylistycznych, poczytaj chociażby Świetlickiego. Dziękuję za niezmierną wiarę we mnie Napisałam ten wiersz, gdyż chciałam przelać na papier emocje związane z czymś, co zaprząta moją głowę, jeśli się to komuś nie podoba trudno. Piszę tak jak piszę, niezmiennie, nie mam zamiaru nikomu nic udowadniać, aczkolwiek każdy komentarz jest dla mnie cenny, czy pozytywny, czy negatywny.
Wyciśnij życie, jak słodko - gorzką czekoladkę.
Nie żałuj błędów, tylko niespełnionych marzeń.
Zrób coś, dla siebie, lecz nie od jutra.
Liczba postów: 2 913
Liczba wątków: 227
Dołączył: Sep 2011
24-05-2013, 13:51
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24-05-2013, 18:07 przez Piramida88.)
Cytat:Dziękuję, twoja opinia jest dla mnie niezwykle cenna, szczególnie, że specjalizujesz się w bzdurkach.
Możesz rozwinąć tę myśl, bo może ja to źle interpretuje, a nie chciałabym
Wiem, że powtórzenie to zabieg literacki, aczkolwiek musi ono coś wnosić. Trzeba je umieć zastosować, żeby działało na korzyść wiersza
Liczba postów: 2 245
Liczba wątków: 29
Dołączył: Sep 2012
24-05-2013, 17:23
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24-05-2013, 17:28 przez miriad.)
Znam już trochę twoją twórczość, wiem, czego się spodziewać, i zwykle gdy przychodzi do czytania twoich wierszy, zaledwie rzucam okiem, czytam pobierznie. Po prostu nie na mój gust;]
Tym razem zerknąłem i bardzo mi się spodobało - toteż przeczytałem więcej niż zwykle. Niestety, początek jest bardzo dobry, szczególnie podoba mi się druga strofoida. Potem za to..
Cytat: Niespodziewanie kontury
ciebie na mojej twarzy
kąsające pęcznieją.
...już bełkoczesz . No i powtórzenie "kąsania" - strasznie to wyszło, wierzaj mi; tak się nie godzi.
Z racji tego, że czyjeś kontury na czyjejś twarzy (w dodatku pęczniejące z powodu kąsania, jakie owe kontury uskuteczniają na czymś/na kimś - nie dookreślone, niestety, na czym/kim, ale pewnie na twarzy Podmiotu) to czystej wody bełkot bez znaczenia, nie umiem rozczytać reszty strofy. Kontury jakiegoś "ciebie" pęcznieją w Podmiocie i od środka sypią sól, potem pulsacje.... Tragedia. A mówią, że Żyła pierniczy gupoty;/
Końcówka zaś to ciąg absurdów, wzajemnych zaprzeczeń, antonimów i oksymoronów, czyli coś już taaaaaak kiojwatego, że nie wiem, doprawdy nie odgaduję, co wąchałaś na początku wiersza, a co na końcu - pewnie na końcu już "odpuszczało" Może się spoufalam, jeśli tak, to wybacz; w każdym razie nie bierz tego na serio, wcale nei uważam, że ćpiesz Tylko szok mnie zdejmuje - tak świetny początek, a potem taki niski upadek...
Cytat:Cytat: Nieporozumienie
niemądrze rzucane węgle
na płomienie.
Przypadkiem, bez przypadku
i dym szczypie w oczy.
Wokół ciemność, nic,
szelest traw, pohukiwanie
żółte oczy, nic.
Patrz, tutaj użyłaś paradoksu raptem RAZ. Nie razi w oczy, niekoniecznie jest kiczowate, kożystać z takiego czegoś wolno, owszem, ale z głową, na bogów! Inaczej to pseudoartystyczne bicie piany i nabijanie czytelników w nibyekspresywną butelkę.
Liczba postów: 322
Liczba wątków: 63
Dołączył: Aug 2011
Dziękuję Miriadzie, jak zwykle, gdy czytam twój komentarz uśmiech nie schodzi mi z ust, które nawiasem mówiąc pęcznieją
Wyciśnij życie, jak słodko - gorzką czekoladkę.
Nie żałuj błędów, tylko niespełnionych marzeń.
Zrób coś, dla siebie, lecz nie od jutra.
|