Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
ALUTKI
#1
W przerwach na załamywanie rąk oglądam serial familijny RODZINA ZASTĘPCZA. Jedną z heroin jest Pani Alutka, na pierwszy rzut oka kobieta przecudnej urody, natomiast na drugi - nawiedzone, odrealnione, chciwe na aplauz babsko w luksusowych ciuchach.

Jest pogrążona w naprzemiennych, skrajnych uczuciach: w zależności od nastroju i stanu konta przebywa to w ekstazie, to w głębokiej depresji. Raz prezentuje się jako promienna kobieta z ugodowymi poglądami, a za chwilę przyobleka twarz w pochmurne nieprzejednane barwy. Krótko mówiąc, przedstawia na ekranie potoczne wyobrażenie poetki.

Trudni się zadawaniem szyku, bujaniem w obłokach i szybowaniem dwa metry nad ziemią. W związku z czym spoziera z góry na wszystkich pozostałych bohaterów płożących się po serialowej rzeczywistości. Żywot przepędza pomiędzy wyniosłym zadzieraniem nosa, taśmowym gryzmoleniem do szuflady (a właściwie do kufra na gnioty), zadawaniem szyku i wychodzeniem na handlarskie polowania.

Nawykła do rozrzutności, szastania cudzymi pieniędzmi i przebywania w atmosferze komfortu, oderwana od rzeczywistości, pogrążona w uduchowionych problemach, nie ma pojęcia o życiu innym, niż to, które wiedzie. Z tej przyczyny nie rozumie ludzi wegetujących w biedzie, borykających się z finansowymi kłopotami. Nie pojmuje, jak można nie mieć złotej czy platynowej karty, nieograniczonego kredytu, pięciu sypialń i trzech łazienek.

Spotykając znajomych, sąsiadów obficie wyposażonych w ubóstwo, popada w osłupienie i zastanawia się, jak sobie radzą bez przepychu, a myśl, że mogłaby utracić osiągnięte, cieplarniane warunki egzystencji, wtłacza ją w przestrach. Broni się więc przed pogorszeniem uzyskanego szczebla materialnego, a zmianę miejsca na społecznej grzędzie traktuje niczym osobistą zniewagę; gdyby nie mąż finansujący jej kaprysy, siedziałaby na plecach jakiegoś innego Pana Pantofla.

Jednak zdarzają się chwile, kiedy żonkoś, pragmatyk i przemysłowiec, poczyna wierzgać: jawnie protestuje przeciwko pomysłom cwaniary rujnującej go swoimi nieprzemyślanymi zachciankami. Lecz na darmo zdziera gardło perswazjami. Na próżno forsuje płuca, bo gdy zabiera się za argumentowanie, że nie da rady ich spełnić, filuterna POETKA wyjeżdża mu ze szlochem i podkówkową miną. Tyranizuje go miłosnymi groźbami: rozwodem.

Nie bez przyczyny mówię o kobiecinie, której słoń nadepnął na pióro; dzisiejsze państwo, to zbiorowisko wszechobecnych Alutek płci obojga. Dalekich od rozsądku. Pozornie wyedukowanych, ale w gruncie rzeczy aroganckich i gruboskórnych. Głuchych na dialog ze społeczeństwem. Dlatego należy im się przeciwstawiać ze wszystkich sił i na każdym kroku.

Dzisiejsze państwo, to bezradne, pantoflarskie instytucje zajęte stwarzaniem pozorów doniosłości swojej pracy oraz personalnymi pojedynkami; nasz kunktatorski rząd i niewydarzony sejm opanowane są przez tego typu kreatury, a wszystkie one dążą do jednego celu: utrzymania się przy władzy. Przeżyć za wszelką cenę, nawet za cenę poniżenia, utraty godności i resztek honoru, byle tylko obłowić się na państwowych posadach i nadal konsumować ponad stan, oto ich dewiza.
Odpowiedz
#2
Zawrzałem Smile

Teoretycznie nie oglądam telewizorni, ale moja Piękna uwielbia dwa seriale: "Ranczo" i "Rodzinę zastępczą"... dzieci, jak były małe, mawiały "Rodzina zastępczych". Ponieważ Koleżanka Małżonka oglądała owe seriale namiętnie, jako uczestnik wszelkich namiętności z ową niewiastą związanych, chłonąłem filmowy materiał, może nie tak namiętnie, ale w stopniu wystarczającym na własne przemyślenia.

Alutka jest karykaturą cech kobiecych, jednak ja owe cechy (zarówno zalety jak i wady) postrzegam jako właśnie to, co pozwala pomyśleć, że żyjemy na najpiekniejszym ze światów. Kobiety, które nie zadają szyku, więdną przedwcześnie, a my zaczynamy się bać upływającego czasu. Kobiety, którym nie dane pobujać w obłokach, zmieniają się w maszyny do "robienia kariery" i nazywać taką istotę kobietą, znaczy ubliżać tym wszystkim, które na swój szczytny status zapracowały rodzeniem, wychowywaniem dziecka i całą codzienną krzątaniną zagubioną gdzieś w prozie życia. Kobiety którym oczy się nie śmieją (czasem warto głębiej zajrzeć) na samą myśl o zakupach, to te, które same nie wiedzą czego chcą - kobiety trudne... a przecież fajnie jest, kiedy raz na jakiś czas zauważymy, że świat jest prosty, łatwy i przyjemny.

Cytat:Nawykła do rozrzutności, szastania cudzymi pieniędzmi i przebywania w atmosferze komfortu, oderwana od rzeczywistości, pogrążona w uduchowionych problemach, nie ma pojęcia o życiu innym, niż to, które wiedzie.
Chciałem zwrócić uwagę, że pani Alutka w pewnym momencie poczuła potrzebę bycia matką i urodziła dziecko... w trakcie imprezy, to prawda, ale król Filip Piąty (ten od Kapetyngów) w analogicznym momencie życia powiedział swojej "Alutce": wszystkie grzechy odpuszczone. Niekiedy warto z królów brać przykład Wink

Jędrula, ech Jędrula, z Jędrulą bym się napił. Czy kochanie kobiety mimo wszystko, to tak mało? Nie będę rozwijał tematu męża pani Alutki, wspomnę tylko, że za każdym razem kiedy pojawia się na ekranie, odczuwam chęć na odrobinę whisky.

Porównywanie dzisiejszego państwa (wczorajszego również) do pani Alutki nie wydaje się trafionym pomysłem. Serial, z założenia karykatura, wywołuje uśmiech i jest to sytuacja normalna, natomiast karykatura życia publicznego podnosi resztki włosów na głowie i stanowi kwintesencję nienormalności. Słów o dziurach, które miłością da się załatać nie potrafię dopasować to tego, co czytam w codziennych serwisach informacyjnych.

Polemizowałbym również z owymi "resztkami honoru", o których raczył Pan, Panie Marku wspomnieć. Myslę, że przedwstępna selekcja, na długo przed zaliczeniem w poczet decydentów, eliminuje ludzi, którzy honor zwykli traktować tak, jak się powinno honor traktować.

I to by było na tyle. Ze swej strony mogę jeszcze dodać, że dopiero serialowe sceny pozwoliły zauważyć rzecz z pozou oczywistą, jednak wymagającą zauważenia: pani Joanna Trzepiecińska ma bardzo zgrabną pupę.
Odpowiedz
#3
Ano tośmy nieco ponarzekali Panie Owsianko. Czasem czytując Pańskie felietony to ja się zastanawiam. Właściwie nad wieloma rzeczami:
- Po pierwsze. Mawiamy, że politycy bez honoru i takie tam... No to dlaczego takich wybieramy? Czemu nie wybrać tych z honoru poczuciem? Rzekłbym, z kryształowym charakterem? Co stoi na przeszkodzie.
No ja wybrałem mianowicie naszego Prezydenta. I powiem wszem i wobec czuję się z tego wyboru zadowolony. Nie uważam także, by okazywał Pan Andrzej jakieś braki w okolicach honoru. Nie stoi nic na przeszkodzie by i Pan Panie Owsianko swojego przedstawiciela wybrał, albo i sam w politykę wkroczył. Jeśli okaże się Pan człowiekiem honoru, na sercu mającym interes Polski i Polaków, masz Pan we mnie pierwszego wyborcę.

Szczepan... Z tymi kobietami to chyba trafiłeś w sedno.. Chociaż ja jako zatwardziały stary kawaler zbytnio się pewnie na tych sprawach nie znam.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości