Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
AD. 4355
#16
Może. I jakbym należał do tej grupy napisałbym "za dużo opisów".

A mnie przeszkadzają infodumpy i dlatego napisałem "za dużo infodumpów". W końcu autor zawsze może zignorować dowolną/wszystkie z moich uwag.

W tekście narrator jest wśród załogi, załoga ddoskonale wie, jak działają bąble. Tłumaczenie wyrywa czytelnika ze świata "pomiędzy kumplami-załogantami" i wrzuca w wykład "zatrzymamy się tu, czytelniku, żeby wyjaśnić, co mamy na myśli, mówiąc bąble". Mnie (zaznaczam "mnie" mimo, że myślałem, że to oczywiste) to wybija z rytmu. Zwłaszcza, że to sie da podać dużo bardziej strawnie niewielkim w sumie wysiłkiem.
Odpowiedz
#17
No to proszę, fragment z "Shoguna", zaznaczam, że w tej scenie uczestniczyli sami Japończycy.

Cytat:Widzieli Yabu przez kratki parawanu, drzewo rzucało na jego twarz wyraźny cień, a w rękojeściach jego mieczy błyszczał księżyc. Na ciemnoszare kimono miał nałożony ciemny haori, czyli wierzchni kaftan.
W księżycowym jasnym blasku
widziałam ciemne krople krwi,
co po twej dłoni na piasek spływały

Odpowiedz
#18
Bomba. Dwa słowa (zresztą też wolałbym, żeby było przerzucone do przypisów - gdyby ktoś napisał to na forum dokładnie to bym zasugerował).
Gdyby był opis jak się wiąże i zakłada takie kaftany, to byłby infodump.


Tymczasem tutaj mamy.
"Tak zwany bąbel przestrzenny był anomalią towarzyszącą skokom. Otaczał obiekty[,] które go dokonały i utrzymywał się w normalnej przestrzeni przez około dwie minuty. W czasie jego istnienia okręty, które się w nim znajdowały[,] były nietykalne, lecz same nie mogły prowadzić ognia – zarówno wiązki energii, jak i rakiety bądź zwyczajne pociski po dotknięciu bąbla ulegały dematerializacji. Światło, będące podstawą działania sensorów i czujników, przechodziło jednak bez przeszkód, co umożliwiało okrętom umknięcie z ewentualnej pułapki."

Raczej spora różnica.

"W centrum bitwy zejście babla oznaczało koniec bezpieczeństwa - anomalia była całkowicie nieprzepuszczalna dla materii. Tutaj oznaczało po prostu, że mineło dwie minuty od przeskoku".

Oczywiście, że da się to napisac sporo lepiej, ale tooddaje moja ideę.
Odpowiedz
#19
Oj, oj tam. Jak mówiłam, mi to odpowiada, dzięki temu czytelnik wie tyle, ile załoga i nie musi kombinować. Tongue Ale,kwestia gustu.
W księżycowym jasnym blasku
widziałam ciemne krople krwi,
co po twej dłoni na piasek spływały

Odpowiedz
#20
"Sokół milenium miał dwa silniki głóówne i jeden pomocniczy - prędkość statku więc była bez porównania większa od sporej czsci jednostek mysliwskich. Han Solo używał go do przemytu - niestety kilka lat temu podczas lotu z X do Y musiał wyrzucić ładunek glitterstimu (silnie uzależniającego narkotyku) żeby nie zostac schwytany podczas kontroli co wkopało go u gangstera Jabby de hutta"

Jak pokazały star warsy, da się przekazać dokładnie te same informacje poprzez wtrącenia, kawałki opisów, dialogów itd.

Mimo, że powyższy opis daje Ci dokładnie to co chcesz - wiesz to co bohaterowieBig Grin

Odpowiedz
#21
Da, da, tyle, że to "rozstrzelenie" informacji w czasie i przestrzeni, a ja niecierpliwa jestem Tongue
W księżycowym jasnym blasku
widziałam ciemne krople krwi,
co po twej dłoni na piasek spływały

Odpowiedz
#22
Jako fan "Obcego" części każdej od razu miałem przed oczami "Sulaco", czyli statek z dwójki. Dodatkowo motyw kapitana-pana statku to wypisz wymaluj Mass Effect, co już zauważył Magiczny. Jeszcze "Dead Space" przychodzi mi na myśl. Lubię, bardzo lubię te klimaty. Ten fragment jest jednak za krótki i mnie znudził. Mało wiem o świecie, mało o bohaterach. W zasadzie realia ograniczają się do kilku nazw jakiś przymierzy (?), a bohaterowie do nazwisk i płci. Duży plus za swojskość, tak rzadką ostatnio. No i mam nadzieję, że w rozwinięciu okaże się, że Polska jest potęgą na miarę czasów husarii ;].

Na razie za krótko, by powiedzieć coś więcej. Za ten fragment 5/10.

Pozdrawiam.
Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubańczykom! Just call me F.
Odpowiedz
#23
Na początek kilka uwag szczególnych:

Cytat:W czasie jego istnienia okręty, jakie się w nim znajdowały, były nietykalne, lecz same nie mogły prowadzić ognia
To bym jednak przeredagował, troszkę pokracznie całe to zdanie brzmi.

Cytat:pociski po dotknięciu bąbla ulegały dematerializacji.

W tym fragmencie pojawiła się Twoja stara "przywara", możliwe, że tylko ja tak uważam, ale czasem używasz "niepoprawnych" słów. Bynajmniej nie jest to błąd, ale jak dla mnie nieco kole, w tym wypadku jest to "dotknięcie", już nawet "zetknięcie" było by lepsza, a tak naprawdę to pociski raczej uderzały lub zderzały się z tymi "bąblami" a nie ich dotykały.

Cytat:czujników, przechodziło jednak bez przeszkód, co umożliwiało okrętom umknięcie z ewentualnej pułapki.
Podobnie jak wyżej w przypadku "przechodzenia", raczej "przenikało" i dodatkowo, to raczej nie umożliwiało "uniknięcie" (bo zakładam, że to raczej funkcja systemów napędowych) a wykrycie potencjalnego niebezpieczeństwa.

Cytat:Oficerowie zasalutowali i wzięli się do pracy.
Uwaga merytoryczna, oficerowie w marynarce nie salutują po przyjęciu rozkazu tylko go potwierdzają. Nawet gdy kapitan wchodzi na pomost salutują tylko podoficerowie i bosmani. Stado machających dłońmi ludzi raczej nie zwiększało by wartości bojowej okrętu, a jest to nawyk i zasady tu się nie zmieniają zależnie od misjiBig Grin

Cytat:Obiad, niedawno zjedzony przez dowódcę, porzucił pragnienie ponownego się z nim zobaczenia.
Niby rozumiem w kontekście tego o wymiotach po Skoku, ale sformułowanie w ogóle mi nie pasuje i niewiele tu wnosi.

Dalej nie chciało mi się wynotowywać, zresztą uwag mam tylko kilka, bo o samej fabule nie bardzo jest co na razie pisać. Zgadzam się z Ish, że nieco przeskakujesz od akcji do opisów, widoczne jest to zwłaszcza w pierwszej części, gdzie najpierw zaczynasz opis napędu, potem pojawia się prośba o raport, a potem następuje dalsza część wyjaśnień dotyczących napędu. To troszkę rozprasza, a po drugie przy dłuższych opisach, zwłaszcza w takich sytuacjach jak ów raport, czytelnik może zapomnieć czego ów raport dotyczył.
Trzeba by to też troszkę technicznie podciągnąć, np. odległość kajut kapitańskich od mostka, zwłaszcza na dużej jednostce. Czy choćby kwestia jakiegoś, choćby automatycznego, obiektu monitorującego tą naturalną anomalię związaną ze skokami. Wszak takie coś powinno tam istnieć, mieć jakieś informacje na temat tego co dzieje się w systemie, czy choćby próbować monitorować okoliczny ruch, zwłaszcza, że jak rozumiem to był system należący do owego imperium i pod zasady "Zaginionej Floty" nie podpadaSmile A jak widzę, czytamy podobne książki, np. "Czaszka na rękawie", wspomniana "Flota", czy zapewne "Honor Harrington"Big Grin

Just Janko.
Odpowiedz
#24
Ach, zaginiona flota. "Idiokracja" w świecie space operySmile Miałem co do niej wielkie nadzieje a potem niestety przeczytałemTongue
Odpowiedz
#25
Jak na dzisiejsze standardy, nie jest takie złe. Aczkolwiek faktycznie im dalej w las tym gorzej. A zakończenie z cyklu "pocałunek na tle wschodzącego słońca" tylko w innym settinguSmile to juz była masakra.
Just Janko.
Odpowiedz
#26
Nie dotarłem poza trzeci tom a i tak uważam się za twardziela. Strasznie irytuje mnie bohater który jest mądry tylko dlatego, że wszyscy inni są idiotami (zupełnie jak paladyn ArturiusTongue).
W dodatku jest to bohater, który po bitwie gdzie niszczy przeciwnikowi piętnaście ciężkich okrętów a traci jeden lekki uważa "no tak, spaprałem sprawę. Jestem do bani"Smile
I chyba w drugim tomie czyta z oczu wrogówBig Grin

AAAAAA! Katastrofa.

Już nic nie mówiąc o tłumaczeniu, które też nie pomaga...
Odpowiedz
#27
Chciałeś mieć idiokrację to maszBig Grin Imho dało się przeczytać, ale to oczywiście tylko moje zdanie. Niestety ostatni naciąłem się na sporo znacznie gorszej prozy. Np. jeśli jeszcze raz usłyszę w polskiej fantastyce o "wiedźmińskim tańcu" to po prostu się potnę (btw. tym razem setting był typowo spaceoperowySmile
Just Janko.
Odpowiedz
#28
Cytat:Duży plus za swojskość, tak rzadką ostatnio. No i mam nadzieję, że w rozwinięciu okaże się, że Polska jest potęgą na miarę czasów husarii ;].
Fiteł, Fiteł... nawet sobie nie wyobrażasz Big Grin Śmiem stwierdzić, że czasy husarii to w porównaniu do czasów z Opka okres biedy i militarnej słabizny.

A, Janko... Znacznie gorsza proza? "Odezwa" Preysa (czy jakoś tak, nie jestem pewien nazwiska autora). Największy chłam w historii wydanego drukiem słowa pisanego. Mdłe opisy, kiepskie i nienaturalne dialogi i wiedza techniczna wzięta chyba żywcem z nonsensopedii.
Cała moja twórczość, z której jestem zadowolony:
Na zwłokach Imperium[fantasy]
I to jest dokładnie tak smutne jak wygląda.

Komentuję fantastykę, miniatury i ewentualnie publicystykę, ale jeśli pragniesz mego komentarza, daj mi znać na SB/PW. Z góry dziękuję za kooperacje Tongue
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości