Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
24 grudnia
#16
Cytat:Kierujesz się dewizą, którą dwa tysiące lat wstecz wypowiedział Jezus Chrystus: Drugie przykazanie- miłuj bliźniego.


Akurat może kieruję się Buddą. Skąd wiesz? Powiem Ci, że jest mi do niego chyba bliżej niż do Jezusa.

Cytat:Zgodzisz się ze mną, że sama nie wymyśliłaś etyki i tego co jest dobre

Zgadzam się, nie wymyśliłam. Jako dziecko nie. Nauczyli mnie moi rodzice i środowisko, również kościół. Jednak w momencie, gdy osiągnęłam pełną świadomość siebie (może nie pełną, a optymalną), stwierdziłam że etyka kościoła nie jest idealna, więc wyciągnęłam sobie z różnych przekazów to, co wg mnie najlepsze i ustaliłam własną etykę. Jestem człowiekiem myślącym, nie podążam ślepo za ideą "bo tak i koniec", "bo ktoś (ksiądz) powiedział", itd.
Cytat:Dajmy szansę Biblii niech sama się broni.

Ale Antonia podejmuje dyskusję z Tobą, a nie książką i pewnie chciałaby poznać Twoje zdanie, przemyślenia.
Odpowiedz
#17
Cytat:Akurat może kieruję się Buddą. Skąd wiesz?

Możliwe że kierujesz się filozofią Buddy, miałem na myśli szlachetne obchodzenie się z drugim człowiekiem, dlatego powołałem się na wypowiedź Jezusa Chrystusa.

Cytat:Ale Antonia podejmuje dyskusję z Tobą, a nie książką i pewnie chciałaby poznać Twoje zdanie, przemyślenia.

Czasami zachodzi konieczność powołania się na dany fragment Pisma Swiętego, żeby uzasadnić czy udzielić odpowiedzi na zadane pytanie . Oczywiście jestem chętny do luźnej rozmowy dotyczącej moich przemyśleńBig Grin
Bój się prawdziwego Boga i przestrzegaj jego przykazań. Na tym bowiem polega cała powinność człowieka.  Bo prawdziwy Bóg podda wszelki uczynek osądzeniu w związku z każdą ukrytą rzeczą, czy to dobrą, czy złą. ( Kaznodziei 12: 13,14 )


Odpowiedz
#18
Cytat:Oczywiście jestem chętny do luźnej rozmowy dotyczącej moich przemyśleń
Nie zauważyłam. Więcej luzu, bo taki sztywny jesteś. [/quote]
Antonia? - 35 lat i 60 kilogramów czystej skromności. Angel
Odpowiedz
#19
Cytat:Nie zauważyłam. Więcej luzu, bo taki sztywny jesteś.

Może sprawiam takie wrażenie.
Bój się prawdziwego Boga i przestrzegaj jego przykazań. Na tym bowiem polega cała powinność człowieka.  Bo prawdziwy Bóg podda wszelki uczynek osądzeniu w związku z każdą ukrytą rzeczą, czy to dobrą, czy złą. ( Kaznodziei 12: 13,14 )


Odpowiedz
#20
Czarownica napisał(a):A mnie się Skrobipiórku wydaje, że patrząc tak wnikliwie wgłąb biblii, analizując każde słowo, każdy symbol, czy to pogańskie, czy nie pogańskie, a skąd pochodzi, a jaką ma historię, czy jest be czy cacy, tracisz właśnie to, co jest najprawdziwsze i najcenniejsze. Nie przeżywasz życia, tylko je analizujesz.
Tym "be i cacy" nieco popsułaś prawdziwie sugestywną odpowiedź. Wydaje mi się, że Skrobi jednak przeżywa życie w solidnej równowadze dcucha, jednak przyłączam się do opinii, że zapatrzony w Mądrą Książkę może (chociaż nie musi) przegapić to, co dostrzec warto. Czyńcie sobie świat poddanym... czy może podobnie. Tyle wokoło ciekawości, która może człowieka ogarnąć.

Skrobi napisał(a):Analizowanie szczegółów dotyczących religijnej prawdy, historii kościoła czy samej Biblii, nie przeszkadza mi w przeżywaniu życia.
Jestem skłonny Ci uwierzyć, jednak owo analizowanie Biblii, przynajmniej w taki sposób, jak to czynisz, mocno ogranicza wymianę myśli. Mi to przeszkadza trochę, innym bardziej. Jeszcze raz napiszę: Trzeba więcej od siebie, trzeba więcej siebie.

Gorzki napisał(a):Powiem wam jednak, że jeszcze za czasów mojego dzieciństwa Mikołaj miał atrybuty biskupa.
Popatrz, dopiero teraz zauważyłem. Lepiej późno niż wcale.

Gorzki napisał(a):2-Inni podchodzą do świąt emocjonalnie, traktując je jako piękna rodzinna tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenie. Może słyszeli w telewizji czy radiu , jakie jest ich religijne pochodzenie , niemniej dla nich ważniejsza jest długowiekowa tradycja niż prawda religijna .
Ostro pojechałeś. Po pierwsze tradycja owa niekoniecznie musi być rodzinna, po drugie nie sądzę by ktoś, kto do tradycji wagę przywiązuje uczył się religii z telewizora. Prawda (niech Ci będzie religijna) to jedno, a tradycja to drugie. Warto zauważyć, że mieszanie tych dwóch elementów życia niekoniecznie prowadzi do dobrych wniosków, jednak twierdzę, że drugą grupę ludzi kiepsko zidentyfikowałeś.

Skrobi napisał(a):Wkrótce stróżami porządku i przedstawicielami władzy miejskiej zostali biskupi, nie zaś prefekci rzymscy,
Biskupi zostawali stróżami porządku, kiedy prefektów zabrakło. Żródła dość jednoznacznie wskazują, że w czwartym i piątym wieku większość biskupów wywiązywała się z owych zadań bardzo dobrze.

Czarownica napisał(a):Ja potrafię sama myśleć i decydować co jest dobre, bo...
Wydaje mi się, że każde z nas, czy tego chce, czy nie, musi samo myśleć i samo decydować. Problem w tym, że jedni robią to lepiej inni gorzej.

Czarownica napisał(a):Akurat może kieruję się Buddą. Skąd wiesz? Powiem Ci, że jest mi do niego chyba bliżej niż do Jezusa.
Zastanawiałaś się, czy to Buddzie jest bliżej do Ciebie, czy Jezusowi? Nie kpię sobie i nie ironizuję, odpowiedzi wielce ciekaw jestem.

Czarownica napisał(a):Jednak w momencie, gdy osiągnęłam pełną świadomość siebie (może nie pełną, a optymalną), stwierdziłam
Odważnie powiedziane, jednak podoba mi się.

Problem Skrobiego został nazwany przez wielu więc powtarzać się nie będę. Problem Czarownicy widzę w nadmiernym utożsamianiu instytucji kościoła (ze wszystkimi jej niedoskonałościami) z Panem Bogiem (w całej Jego doskonałości).
Odpowiedz
#21
Cytat:Proszę zauważyć, że nie skupiam na ocenianiu pogańskich wierzeń i rytuałów
Może się nie skupiasz, ale zdarza Ci się oceniać.

Cytat:Nie mam ochoty ani nie widzę potrzeby rywalizacji
A ja widzę. Bijemy się? Angry


Cytat:Nauka Jezusa nie jest ludzką filozofią, niestety.
Twierdzisz, że Jezus był kosmitą? Jakie leki bierzesz?




Cytat: Osoba która kwestionuje że był Bożym Synem może tak sądzić.
Zaczekaj na mój artykuł, to się zdziwisz.
Antonia? - 35 lat i 60 kilogramów czystej skromności. Angel
Odpowiedz
#22
Cytat:Problem Czarownicy widzę w nadmiernym utożsamianiu instytucji kościoła (ze wszystkimi jej niedoskonałościami) z Panem Bogiem (w całej Jego doskonałości).

W takim razie źle odczytujesz moje intencje. Jest wręcz przeciwnie. Ja staram się patrzeć na Boga szerzej niż określa go jakakolwiek religia. Dla mnie Bóg jest czymś, czego nie można zawrzeć w żadnej księdze, przykazaniu, przepisie. To, co mnie irytuje, to właśnie nieudolne próby określenia go i wciskania innym swoich wyobrażeń, przy jednoczesnym założeniu, że to jedyne słuszne wyobrażenia.

Cytat:Zastanawiałaś się, czy to Buddzie jest bliżej do Ciebie, czy Jezusowi?

Dziękuję za to pytanie. Jednak na chwilę obecną nie umiem na nie odpowiedzieć. Muszę się nad tym dłużej zastanowić. Jedno wiem na pewno - buddyzm o tyle bardziej mi pasuje, że nie jest napastliwy. Każe zaglądać wgłąb swojej duszy i tam szukać wszelkich odpowiedzi, czyli Boga. Bo Bóg to nic innego jak odpowiedź na nasze pytania o sens życia.
Odpowiedz
#23
(09-12-2015, 16:57)czarownica napisał(a): ...staram się patrzeć na Boga szerzej niż określa go jakakolwiek religia. Dla mnie Bóg jest czymś, czego nie można zawrzeć w żadnej księdze, przykazaniu, przepisie.
Jednak pragnienie poznania, jak również immanentna rodzajowi ludzkiemu natura księgowego, popychają do prób klasyfikacji i szufladkowania, do tworzenia ksiąg, rytuałów, przepisów. Chrześcijańska religia nie jest w tym odosobniona i myślę, że gdyby nie owe cechy, trudno byłoby dzisiaj znaleźć podstawy do naszej ciekawej dyskusji.

(09-12-2015, 16:57)czarownica napisał(a): To, co mnie irytuje, to właśnie nieudolne próby określenia go i wciskania innym swoich wyobrażeń, przy jednoczesnym założeniu, że to jedyne słuszne wyobrażenia.
Kościół katolicki, wspólnota, z którą jakąś więź jednak czuję, określa powyższą postawę mianem grzechu pychy.

(09-12-2015, 16:57)czarownica napisał(a): buddyzm o tyle bardziej mi pasuje, że nie jest napastliwy.
Nie jestem przekonany co do swoich słów, ale Twoja (i poniekąd moja) opinia może wynikać z faktu, że nie zetknęliśmy się z wojowniczymi i napastliwymi buddystami. Ja wychodzę z dość praktycznego założenia, że człowiek w zależności od regionu, z którego pochodzi, zmienia się niewiele, a w czasie, w przeciągu ostatnich kilku tysięcy lat nie zmienił się prawie wcale. Stąd też i podejrzenia, że buddystą może być również ktoś niedobry, ktoś agresywny.

(09-12-2015, 16:57)czarownica napisał(a): Każe zaglądać wgłąb swojej duszy i tam szukać wszelkich odpowiedzi, czyli Boga.
No popatrz, ja zaglądam mozolnie w głąb swojej duszy, szukam odpowiedzi, szukam Boga, ale Buddystą się nie czuję. Smile

(09-12-2015, 16:57)czarownica napisał(a): Bo Bóg to nic innego jak odpowiedź na nasze pytania o sens życia.
Jednak próbujesz jakoś zawrzeć Boga w Swoim skąd inąd bardzo dobrym sformułowaniu. Prawda, że trudno się powstrzymać? A może jesteś z zawodu księgową? Smile
Odpowiedz
#24
Cytat:Stąd też i podejrzenia, że buddystą może być również ktoś niedobry, ktoś agresywny.

Nie mam na myśli wyznawców i ich zachowań, ale filozofię buddyzmu.

Cytat:No popatrz, ja zaglądam mozolnie w głąb swojej duszy, szukam odpowiedzi, szukam Boga, ale Buddystą się nie czuję.

Ja też nie. W sumie, to ten buddyzm wpadł mi do głowy podczas tej dyskusji, wcześniej o nim nieszczególnie często myślałam. A chodzi mi znowu o tamtejszą filozofię, a nie to że każdy może zaglądać w swoją duszę, jak to ironicznie przedstawiasz. Będąc od urodzenia katoliczką, zawsze miałam wrażenie, że jestem bardzo mocno kontrolowana, karcona, upominana, zawstydzana, że nie pozwala mi się na moje własne wyobrażenia Boga. Bo Bóg jest taki i taki, chce tego i tego, a jak nie zrobię tego, co chce, to będzie surowa kara. Koniec i bez dyskusji.
Odpowiedz
#25
(09-12-2015, 20:33)czarownica napisał(a):
Cytat:Stąd też i podejrzenia, że buddystą może być również ktoś niedobry, ktoś agresywny.
Nie mam na myśli wyznawców i ich zachowań, ale filozofię buddyzmu.
Filozofii buddyzmu znam, więc trudno mi porównać. Ja, podobnie jak Ty buddyzm, odbieram filozofię chrześcijańską. Noszę się z zamiarem wrzucenia kilku esejów na temat Średniowiecza. Myślę, że będzie to dobra okazja, aby powiedzieć coś więcej.

(09-12-2015, 20:33)czarownica napisał(a): A chodzi mi znowu o tamtejszą filozofię, a nie to że każdy może zaglądać w swoją duszę, jak to ironicznie przedstawiasz.
Świat zasługuje na odrobinę ironii, jednak tym razem pisałem poważnie i szczerze. Zaglądanie w swoją duszę jest ważne, choć nie zawsze stanowi rozwiązanie problemu.

(09-12-2015, 20:33)czarownica napisał(a): Będąc od urodzenia katoliczką, zawsze miałam wrażenie, że jestem bardzo mocno kontrolowana, karcona, upominana, zawstydzana, że nie pozwala mi się na moje własne wyobrażenia Boga.
Niejednokrotnie odnosiłem wrażenie, że osoby, z którymi rozmawiam, chcą, abym tak myślał. Po latach przyszło mi do głowy, że moi rozmówcy chcieli wyglądać w swoich oczach inaczej niż wyglądali. Ale czy taki incydent może być odpowiedzią na pytanie o naturę Boga?

(09-12-2015, 20:33)czarownica napisał(a): Bo Bóg jest taki i taki, chce tego i tego, a jak nie zrobię tego, co chce, to będzie surowa kara. Koniec i bez dyskusji.
To, co napisałaś, bardziej kojarzy mi się z religiami semickiego kręgu kulturowego. Uniwersalność chrześcijaństwa widzę właśnie w tym, że nakaz zastąpił impeatywem, który może tkwić we mnie, ale nie musi. Bardziej po polsku to się chyba sumienie nazywa.
Odpowiedz
#26
Cytat:Nauka Jezusa nie jest ludzką filozofią, niestety.
Dlaczego niestety?
A jaka to filozofia?
Antonia? - 35 lat i 60 kilogramów czystej skromności. Angel
Odpowiedz
#27
Cytat:Dlaczego niestety?
A jaka to filozofia?

Może zacznę od definicji słowa filozofia.

Grecki wyraz filosofía znaczy dosłownie „umiłowanie mądrości”. W ujęciu współczesnym chodzi o ludzką dążność do ogarnięcia rozumem i wytłumaczenia całokształtu człowieczych doświadczeń, a zwłaszcza przyczyn i zasad bytu.

Jezus uzasadniając swoje nauki, powoływał się tylko i wyłącznie na ST (czyli Pisma Hebrajskie) Chrześcijanin nie uważa ST za ludzką filozofię.
Po drugie Jezus powiedział „To, czego nauczam, nie jest moje, lecz należy do tego, który mnie posłał. /Jn 7,16/

Innymi słowy, mówi że jego nauki są od Ojca /Boga/ a nie swoją prywatną wykładnią albo filozofią.
Bój się prawdziwego Boga i przestrzegaj jego przykazań. Na tym bowiem polega cała powinność człowieka.  Bo prawdziwy Bóg podda wszelki uczynek osądzeniu w związku z każdą ukrytą rzeczą, czy to dobrą, czy złą. ( Kaznodziei 12: 13,14 )


Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości