Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
2121
#1
Jakieś zmiany na korze mózgowej? Tętno podwyższone. Żadnych aberracji
w próbce płynu międzykomórkowego. Wspomaganie układu krwionośnego?
Wstrzyknięto nanoreceptory. Reakcja na bodźce obniżona.
- AG96, dezynfekuj dookoła punktu zapalnego.
- Co robimy, Krystian?
- Wygląda na zwykłe odrzucenie mutacji, spróbujemy zneutralizować
reakcję antygenów.
- A jeśli to nie zadziała? Będziemy musieli rozszczepiać?
Nigdy nie rozszczepiałam…
- Krystian, sonar skalibrowany, nanoreceptory wykryte.
-Dzięki, Andrzej, obserwuj je. AG96, rozetnij ponad mięśniem
piramidowym. Nie, gwiazdko, nie sądzę, żebyśmy musieli rozszczepiać.
Mutacja jest profesjonalnie wykonana, pewnie skończy się na czasowym
osłabieniu, będziemy musieli co najwyżej ponownie przyswajać.
- Tętno powoli spada.
- Trochę zbyt powoli, wstrzyknij mu Prazosix.
- Podaj mi strzykawkę, Różyczko. Dzięki.
- AG96, zabezpiecz ranę. Dobrze, zobaczmy to…



Nikłe światło wstającego słońca odbija się pastelowo od szpitalnych
okien. Codzienne buczenie ruchu miejskiego słychać już od dobrej
godziny.
- Idziecie już?
- Świętujemy dziś z gwiazdką – Krystian poprawia skrojony na miarę
garnitur. – To już dwa lata.
- Dziś? Wszystkiego najlepszego! Krystian, Róża, jak ten czas leci. Daj
się uściskać, Różyczko. No – Andrzej kiwa lekko głową i odwraca się
w stronę ślizgacza - to lecę, nie zabieram wam świątecznych minut.
Silnik odzywa się cichym pomrukiem, gdy Andrzej wskakuje na maszynę.
Po chwili mknie już profilowanymi ulicami miasta. Większość neonów
roztacza jeszcze barwny blask, ale gasną powoli, ustępując miejsca
promieniom słońca. Pozwala myślom snuć się wraz z resztkami nocnej
mgły, ale otrzymana ostatnio wiadomość wciąż nie daje mu spokoju.



- Gdzie zamierzasz mnie zabrać? – Zalotne spojrzenie i delikatny
uśmiech. Piękna.
- A dokąd zabiera się dziewczyny na trzeciej randce?
- Gdzieś, gdzie lepiej mnie poznasz. …Lubisz tańczyć?
Krystian uśmiecha się.
- Byłaś kiedyś w Moonlight? To niedaleko.
- Coraz bardziej mi się podobasz – Odpowiada ze śmiechem równie
zalotnym, jak spojrzenie.
- Noc jest nasza, gwiazdko.



- Zwolnij trochę! A jak staż? - Wiatr przyjemnie chłodzi spocone
twarze. – I miałeś okazję lepiej poznać Różę, nie?
- Stary, ty to masz szczęście, fantastyczna dziewczyna. Skąd
ją właściwie wziąłeś, Krystian?
- Z nieba. – Krystian uśmiecha się, opierając na rzeźbionym w marmurze
brzegu fontanny.
- Jestem wycieńczony. Ile jeszcze zamierzasz biegać?
- Jeszcze sporo, podrasowałem się trochę i muszę wypróbować – Andrzej
rozmasowuje uda.
- Co? Czemu nie tutaj? Ładnie tak wspierać konkurencję?
- Na stażu miałem operację praktycznie za darmo. Żal nie skorzystać.
Ale następną robię u ciebie, będę twoim pierwszym pacjentem, zgoda?



- AG96, analiza, toksykologia. Andrzej, co tam widzisz?
- Wszystkie narządy wskazują niewielką nadczynność.
- Po obniżeniu funkcji? Gwiazdko, podaj mi dwójkę
- Tak. Dziwne, Prazosix powinien już zacząć działać. Myślisz, że to
przeciążyło mutację? Wydaje się w pełni rozwinięta, będziesz robił
kontrolowaną regresję?
- Dzięki. Zobaczymy, co wykażą nanoreceptory. AG96, analiza?
- [antygeny znormalizowane, brak aberracji toksykologicznych]
- Całe szczęście. Wprowadź Benzodinium. Teraz czekamy.



- Podoba mi się tu!
Kolumny plazmowe rozświetlają jaskrawymi barwami rozmigotany parkiet.
Lasery nieustannie przecinają pełne dymu powietrze.
- I zobaczcie, kogo znalazłam! – Róża siada na kolanach przystojnego
chłopaka z fantastycznym, kolorowym grzebieniem. – Przysiądźcie się,
chłopcy. Nowy? – zwraca się do chłopaka – Mogę dotknąć?
- Świetnie wykonany, gdzie robiłeś?
- W Hiszpanii, niedawno. Znajomy kończył tam chirurgię estetyczną –
Dumnie stroszy kolorową ozdobę.
- Mają tam świetnych specjalistów – wtrąca Krystian. – Powinnaś kiedyś
pojechać na staż, gwiazdko. Ty też, Andrzej.
Róża z zachwytem wodzi palcem po mięsistym brzegu.
- Mhm? Opowiedzcie mi coś jeszcze o Hiszpanii…
Chłopak uśmiecha się.



- Przepraszam cię za to, nie powinno tak wyjść, Różyczko…
- Nie nazywaj mnie tak, Andrzej – przerywa ostro dziewczyna, ale zaraz
mięknie. – Przepraszam cię. Zrozum, było świetnie. Lubię cię i dobrze
się przy tobie czuję. Nie bądź zły, mówię poważnie. Ale kocham
Krystiana.
Andrzej przygryza wargę, nic nie mówi.
- Nie chcę tego kończyć. Tylko nie wiem, co będzie dla ciebie
trudniejsze. Jeśli chcesz, możemy się nie widywać. Ale zawsze będę cię
chętnie spotykać.



- Dostałem twoją wiadomość – Krystian stoi przed olbrzymim oknem.
Na zewnątrz, z wysokości czterdziestego piętra, roztacza się widok
na całe, lśniące w słońcu miasto.
- Dziękuję, że przyszedłeś – Odzywa się po chwili. – Coraz mniej lubię
przebywać samemu.
- Krystian…
- Ja umieram, Andrzej. I nie zajmie mi to jeszcze wiele czasu.
Słońce podnosi się nad horyzontem, zalewając cały pokój oślepiającym
blaskiem.
- Czujesz? – Krystian kładzie rękę Andrzeja na swoim karku.
- Blizna po transmiterze? Ale jakby większym.
- Zbiera impulsy całego mózgu. Kostka zapisała już niemal wszystko.
Myśli, wspomnienia. Gdy już umrę…
Pokój płonie bielą.
- …Będzie gotowa do przeszczepu. Operacja nie jest trudna.
- Co się stanie ze mną? Czy będę pamiętał siebie …sprzed?
- Będziesz wiedział, bo ja wiem. Poza tym, oczywiście, ciało
pozostanie. Ale nie, nie będziesz pamiętał. Może tuż po zabiegach,
we śnie… Ale zestrojenie trwa zawsze nadspodziewanie krótko.
- Czy ona wie?
- Domyśla się. Ale nie wie, czy to zrobisz. To twoja decyzja.
Krystian powoli odwraca się od okna.
- Wiem, że ją kochasz bardziej niż siebie samego. I wiem, że wybrała
mnie. Teraz stajesz przed tym samym wyborem.



- Skąd ta cholerna nadczynność?!
- Krystian, tętno znowu rośnie.
- AG96, prześwietl mi klatkę piersiową. Spróbuj
- Pamiętacie, co mówił gdy go przywieźli?
- Cały czas wołał imię jakiejś dziewczyny. Błagał, żebyśmy
nie robili jej krzywdy.
- Co to jest? Krystian?
- To… Po co mu dodatkowe komory sercowe? Przecież nie do zasilenia
wszczepu.
- Spójrzcie niżej. Zamiast nerki.
- Czy… nie…
- Niemożliwe…



Zieleń, gdzieniegdzie drzewa. W oddali niespokojna linia miasta.
- Spójrz, jakie piękne chmury.
Perłowe kształty suną powoli niebieskim, letnim niebem, odbijając
spodami różowawą łunę miasta.
- Zawsze lubiłaś tu przychodzić.
- Nadal lubię.
- Nigdy nie oglądałem z nikim innym chmur.
- Jak się czujesz?
- Dobrze. Nie pamiętam, kiedy ostatnio czułem się tak dobrze.
Olbrzymie kłęby skręcają się, rozciągane wiatrem.
- Dziękuję, że przyszedłeś. Że jesteś teraz przy mnie.
- To ja tobie dziękuję.
Leżą, wtuleni w siebie.



- Czy to jest to, co myślę? Czy to jest …mózg? AG96! Czy to jest mózg?
- Kto zrobiłby coś takiego?
- Tylko wspaniały chirurg. To dlatego były potrzebne dodatkowe komory
serca. A tutaj – wyciął nerkę, a następnie zmutował drugą dla większej
wydajności.
- Spójrzcie na sonar, przyszył mózg prosto do rdzenia. Wiedziałem,
że to możliwe, ale w tym miejscu?
- Jak on – oni – myślą?
- Nie wiem. Nigdy czegoś podobnego nie widziałem.
- Kto zgodził się na zrobienie z siebie …tego?

- Ada.
- Co?
- Miała na imię Ada.



Siedziała bardzo blisko. Włosami muskała jego bladą twarz.
Andrzej wyszedł z pokoju, w dłoni ściskał niewielką, chłodną kostkę.



- Halo? Kto przyszedł?
- To ja, to ja...
[Obrazek: tumblr_mc8n6nAGxC1rjwof6o1_400.png]
Odpowiedz
#2
Cytat: Po chwili mknie już profilowanymi ulicami miasta. Większość neonów
roztacza jeszcze barwny blask, ale gasną powoli, ustępując miejsca
promieniom słońca. Pozwala myślom snuć się wraz z resztkami nocnej
mgły, ale otrzymana ostatnio wiadomość wciąż nie daje mu spokoju.
W tym miejscu troche nie wiedziałem, co czytam; myliły mi się podmioty (neony/promienie/andrzej; wychodzi, że andrzej).

Cytat:- Zwolnij trochę! [...] Krystian uśmiecha się, opierając na rzeźbionym w marmurze brzegu fontanny.
A ja myślałem, że któryś z nich prowadzi samochód czy cuś..;/
Samo marmurze, albo samo brzegu.
Cytat:- Jestem wycieńczony. Ile jeszcze zamierzasz biegać?
To czemu wycieńczony, skoro "zamierzasz biegać"? Brzmi, jakby on wcale nie biegał, a brak jakichkolwiek opisów jeszcze bardziej to potęguje. Mieszało mi się wszystko, jak to czytałem.
Cytat:- Co? Czemu nie tutaj? Ładnie tak wspierać konkurencję?
??????????? kompletnie nie kumam.
Cytat: - Na stażu miałem operację praktycznie za darmo. Żal nie skorzystać.
Ale następną robię u ciebie, będę twoim pierwszym pacjentem, zgoda?
No dobra, coś tam się domyślam..
Cytat:chłopaka z fantastycznym, kolorowym grzebieniem.
Ale co za grzebień, to już nie wiadomo. I nie, nie jest to wcale oczywiste. Minimum GDZIE on go ma?
Mięsisty grzebień... nie wiem.

Od momentu..
Cytat:- Dostałem twoją wiadomość
..do momentu..
Cytat:Teraz stajesz przed tym samym wyborem.
..nie zrozumiałem praktycznie nic. Nawet to, co kto mówi. Jaka jest kolejnosc w tym dialogu.

jak sie okazuje, dalszej części też nie zrozumiałem.
Gdy skończyłem czytać, powiedziałem sobie: o fak..
Nic kompletnie do mnie nie dotarło z tego tekstu. Zbyt zagadkowy, nie wiem w ogóle, co tu zaszło, momentami nie wiem, kto z kim rozmawia, nie wiem też, na co te dodatkowe wątki (jakiś tam romans bodaj był też.. tak?) i to tak poszatkowane, minimum informacji, zamglenie z zaciemnieniem. Nie wiem, jaki tu miał być pomysł i fabuła, ale zostały one zbyt skąpo przedstawione, nie wiadomo, o czym to jest, co sie dzieje... no mógłbym te pytania mnożyć w nieskończoność. ZERO pojąłem z tekstu.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości