Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[18+] Ty
#1
Dwa krzesła i stół. Znalazłem na śmietniku. Zdarłem z nich drucianą szczotką poprzedniego właściciela. Jutro, pojutrze pomaluję na biało. Będziemy pić herbatę i rozmawiać do rana. Podłoga wyłożona gazetami, wszystkie przeczytałem. Teraz odwracam na drugą stronę. Pod ścianą leżą dwa rulony tapety w duże kwiaty. Czerwone róże. Spodobają ci się, jak tylko skończę czytać.

Wszędzie cię szukałem. Byłem w parku i na cmentarzu. Przyszła pani z bukietem złocistych chryzantem. Powiedziała, że jej mąż, to był kawał skurwysyna, ale też potrafił wzbudzić w niej taką namiętność, że wyje nocami z tęsknoty.

Poszedłem na rynek. Kupiłem pęczek rzodkiewek. Nie udało mi się ich donieść do domu. Listki rzodkiewki kłują w język. Wróciłem się po następny. Sprzedawczyni spojrzała na mnie i dodała kilka marchewek. Spytałem, czy może jest twoją matką. Nie odpowiedziała, tylko pocałowała mnie w czoło.

Wstąpiłem do kościoła. Jakaś dziewczyna w czarnym welonie myła podłogę. Uśmiechnęła się do mnie, gdy sobie chłodziłem twarz wodą z dużej misy na nóżce. Spytałem, czy nie jest tobą. Odpowiedziała, że ma już oblubieńca, którego kocha odkąd pamięta. Wyszedłem stamtąd.

Zatrzymałem się nad kałużą. Jakiś kundel chłeptał wodę. Pomyślałem, że to dobry pomysł i się przyłączyłem. Odskoczył, ale wrócił, żeby się ze mną napić. Poczęstowałem go marchewkami, ale odmówił. Myślę, że nasz pies będzie jadał marchewki.

Znudziło mi się chodzenie po mieście i postanowiłem wrócić, żeby poczytać gazety. Zapomniałem gdzie mieszkam. Musiałem kilkakrotnie odtwarzać całą trasę, żeby trafić do mojej kamienicy. Na szczęście, miałem jeszcze moje marchewki. 

W bramie siedziała jakaś dziewczyna. Długo mi się przyglądała, a ja jej. W końcu powiedziała, że ona to ty i że mnie już nigdy nie zostawi. Pocałowała mnie w usta.

Zasypiam i budzę się, a mieszkanie zmienia się tak, jak zaplanowałem. Chyba mam jakieś magiczne moce. Ta dziewczyna, wciąż siedzi przy łóżku i się do mnie uśmiecha. Postanowiłem ją nazywać twoim imieniem. Mam nadzieję, że się na mnie nie obrazisz. 
Odpowiedz
#2
Jest coś w tej narracji, co każe mi się w nią wgryźć głęboko, aż do kości. Mam ochotę odkryć tajemnicę, którą autor zaszyfrował pod grubą powłoką starannie dobranych słów. Magicznych zaklęć być może.

To nie jest tekst na jedno ani nawet dwa czytania.

Powrócę tu.
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#3
(12-03-2018, 17:07)Miranda Calle napisał(a): Jest coś w tej narracji, co każe mi się w nią wgryźć głęboko, aż do kości. Mam ochotę odkryć tajemnicę, którą autor zaszyfrował pod grubą powłoką starannie dobranych słów. Magicznych zaklęć być może.

To nie jest tekst na jedno ani nawet dwa czytania.

Powrócę tu.

Dziękuję Mirando
Odpowiedz
#4
Wracam do tej Twojej rewelacji... Świetny warsztat i koncept.
Zostawiam 5/5 i dodaję do marcowych propozycji plebiscytowych.
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#5
Dzięki przeogromne!
Odpowiedz
#6
Przeczytałem kilkukrotnie. Za każdym razem doszukując się czegoś nowego. Klimatyczne... jakoś skojarzyło mi się z twórczością Comy.
Odpowiedz
#7
Dzięki
Odpowiedz
#8
Dwa krzesła i stół. Znalazłem je na śmietniku. Zdarłem z nich drucianą szczotką poprzedniego właściciela. Jutro, pojutrze pomaluję je na biało. Będziemy pić herbatę i rozmawiać do rana. Podłoga wyłożona gazetami, wszystkie przeczytałem. Teraz odwracam na drugą stronę. Pod ścianą leżą dwa rulony tapety w duże kwiaty. czerwone róże. Spodobają ci się, jak tylko skończę czytać.

Wszędzie cię szukałem. Byłem w parku i na cmentarzu. 

No właśnie - jak daleko nalezałoby się w korekcie posunąć odnośnie podziału zdań? I kiedy wstawiać rzeczowniki, jak te wyjustowane w dwóch spośród zdań? przyznam nie zawsze jestem pewien.

No właśnie - kogo ma na myśli narrator? Lub może czego szuka, bo jego adresatka byc może jest jakąś personifikacją? Oto moje refleksje. czyzby autor zostawił zadanie do indywidualnej interpretacji dla każdego z czytelników?

Spodobają ci się. Pokażę je tobie jak tylko skończę czytać.

Może też tak należałoby zapisać tę myśl? Bo  Spodobają ci się, jak tylko skończę czytać brzmi nielogicznie. Nawet jeśli fabuła dotyczy snu a one bywają nielogiczne. Chyba że o to Ci chodziło. Wtedy może jednak jakoś to uzasadnij, uwiarygodnij w utworze.
Odpowiedz
#9
(17-03-2018, 21:03)Kotkovsky napisał(a): Dwa krzesła i stół. Znalazłem je na śmietniku. Zdarłem z nich drucianą szczotką poprzedniego właściciela. Jutro, pojutrze pomaluję je na biało. Będziemy pić herbatę i rozmawiać do rana. Podłoga wyłożona gazetami, wszystkie przeczytałem. Teraz odwracam na drugą stronę. Pod ścianą leżą dwa rulony tapety w duże kwiaty. czerwone róże. Spodobają ci się, jak tylko skończę czytać.

Wszędzie cię szukałem. Byłem w parku i na cmentarzu. 

No właśnie - jak daleko nalezałoby się w korekcie posunąć odnośnie podziału zdań? I kiedy wstawiać rzeczowniki, jak te wyjustowane w dwóch spośród zdań? przyznam nie zawsze jestem pewien.

No właśnie - kogo ma na myśli narrator? Lub może czego szuka, bo jego adresatka byc może jest jakąś personifikacją? Oto moje refleksje. czyzby autor zostawił zadanie do indywidualnej interpretacji dla każdego z czytelników?

Spodobają ci się. Pokażę je tobie jak tylko skończę czytać.

Może też tak należałoby zapisać tę myśl? Bo  Spodobają ci się, jak tylko skończę czytać brzmi nielogicznie. Nawet jeśli fabuła dotyczy snu a one bywają nielogiczne. Chyba że o to Ci chodziło. Wtedy może jednak jakoś to uzasadnij, uwiarygodnij w utworze.

"No właśnie - kogo ma na myśli narrator? Lub może czego szuka" - nie wiem, czy czytelnik chce dostawać wszystko na talerzyku. Zakładam, że nie chce Smile  A za korekty serdecznie dziękuję! Uznałem, że taki zapis będzie odpowiedni do kondycji/ stanu ducha narratora, ale mogłem się mylić. Lubię, jak moi bohaterowie posługują się "nieliterackim" językiem Smile
Odpowiedz
#10
Cytat:...nie wiem, czy czytelnik chce dostawać wszystko na talerzyku. Zakładam, że nie chce [Obrazek: smile.gif]

Zapewne różnie to bywa. Wielu pewnie oczekuje jakiegoś zaskakującego rozwiązania na końcu fabuły. Mnie niedopowiedzenie nie przeszkadza, czasem bywa może nawet lepszym wyjściem niż odkrycie tajemnicy. A twój zamysł co do "zadania" był mi oczywisty. Smile
Odpowiedz
#11
(17-03-2018, 21:56)Kotkovsky napisał(a):
Cytat:...nie wiem, czy czytelnik chce dostawać wszystko na talerzyku. Zakładam, że nie chce [Obrazek: smile.gif]

Zapewne różnie to bywa. Wielu pewnie oczekuje jakiegoś zaskakującego rozwiązania na końcu fabuły. Mnie niedopowiedzenie nie przeszkadza, czasem bywa może nawet lepszym wyjściem niż odkrycie tajemnicy. A twój zamysł co do "zadania" był mi oczywisty. Smile

Pomyślę nad tym wszystkim. Dzięki za pochylenie się nad moim tekstem!
Odpowiedz
#12
Odbieram to jako historię starszego mężczyzny zaawansowaną demencją szukającej swojej żony. Niestety zapomniał, że ona już dawno nie żyje.
A na schodach czeka na niego córka/opiekunka etc. której uciekł z mieszkania i która się o niego martwiła.
Odpowiedz
#13
(21-03-2018, 09:50)Gunnar napisał(a): Odbieram to jako historię starszego mężczyzny zaawansowaną demencją szukającej swojej żony. Niestety zapomniał, że ona już dawno nie żyje.
A na schodach czeka na niego córka/opiekunka etc. której uciekł z mieszkania i która się o niego martwiła.

Ciekawa interpretacja!
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości