Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Świadek
#1
– Dzień dobry – powiedział zachrypniętym głosem, gdy znalazł się w jednym ze szpitalnych pokoi. Słowa skierował do niskiego Azjaty, który przyglądał mu się zza grubych szkieł okularów.
– Witam pana – odrzekł mężczyzna. – Peter Wilson, prawda? – Znając odpowiedź, mówił dalej: – Nazywam się Halim Razak i jestem neurologiem. Mam nadzieję, że lot ze Stanów upłynął panu szybko i spokojnie.
– Nie najgorzej. – Amerykanin uśmiechnął się. Przez głowę przebiegła mu myśl, że założenie garnituru nie było dobrym pomysłem, o czym świadczył pot spływający ciurkiem po plecach. Postanowił szybko przejść do rzeczy: – A gdzie jest ten świadek?
– Tam – Malezyjczyk wskazał głową kierunek. – Rozmawia z nim ktoś z policji.
Za szybą siedziała odziana w mundur kobieta, a przed nią nastoletni chłopiec oparty łokciami o blat dzielącego ich stołu.

***

– Naprawdę nic nie pamiętasz? – dociekała policjantka.
– Nie, przecież mówiłem już tyle razy! – żachnął się młodzieniec. – Myślisz, że kłamię?
Zmęczenie ciągłymi przesłuchaniami dawało znać o sobie. Nie wiedział, jak to się stało, że znaleźli go nieprzytomnego na pasie startowym. Ostatnim zdarzeniem, które zapamiętał, była odprawa przed podróżą. Potem obudził się w szpitalu.
– Zupełnie nic? – Kobieta nie dawała za wygraną.
Padały kolejne pytania, ale już ich nie słyszał. Nawet nie patrzył na rozmówczynię, wbijając wzrok w zaparkowanego na placu za oknem czarnego mercedesa, z którego kilka minut wcześniej wysiadł jakiś cudzoziemiec.
Chłopiec czuł, jak puchnie mu mózg, powoli rozsadzając czaszkę od środka. Wkrótce jego umysł uwolnił się i uniósł w przestworza. Ciało młodzieńca stało się wiotkie i lekkie, a oczy bezwolnie się zamknęły. Gdzieś z oddali dobiegał krzyk kobiety, lecz stawał się coraz cichszy i cichszy...
Czarny mercedes ustąpił miejsca jasnemu światłu.

***

Wilson stał bez ruchu i obserwował przez szybę dziwaczną scenę.
Przesłuchiwany chłopiec ześlizgnął się z krzesła i tarzał się na podłodze jak opętany. Z jego ust buchała raz po raz gęsta piana, a ciało wyginało się niczym łodygi przerośniętego rabarbaru. Głośno uderzał głową i piętami o posadzkę, bez przerwy bucząc jak statek wpływający do portu.
– Ma napad – wyjaśnił spokojnie Razak. – Czasem mu się to zdarza, kiedy jest zdenerwowany.
– Jaki napad? – dopytywał zaskoczony Wilson. – Jest chory?
– Napad padaczki, jest epileptykiem – rzucił przez ramię neurolog i szybko dodał: – Przepraszam, ale muszę się nim zająć. Zresztą, jak pan widzi, on i tak nic nie pamięta.
Zatrzasnął za sobą drzwi.
Wilson jeszcze przez chwilę przyglądał się zajściu. Widział, jak lekarz wbija igłę w przedramię pacjenta. Odwrócił wzrok. Nie lubił zastrzyków. Po plecach przebiegły mu ciarki na sam widok igły znikającej pod skórą.
– Nic tu po mnie, chłopak wie tyle co i ja – mruknął, po czym opuścił pomieszczenie.

Pokonując strome schody, Wilson myślał o zaginionym Boeingu 777. Służby trzydziestu dwóch krajów zaangażowały się w poszukiwanie samolotu. Bezskutecznie. Mimo przeczesywania terenu za pomocą najnowszych technologii, maszyna wciąż pozostawała nieodnaleziona. Boeing zniknął bez śladu, wyparował jak kamfora.
Wilson wyszedł na parking i rozejrzał się.
– Co... co jest? – wydukał, zaciskając w dłoni kluczyki samochodowe. – Gdzie on się podział?

KONIEC
[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#2
? aha. gratuluję miniatury.
Odpowiedz
#3
Cytat:przyglądał mu się spod grubych szkieł okularów.
Nie lepiej zza? Nie bardzo umiem sobie wyobrazić jak można się czemukolwiek przyglądać spod okularów.
Cytat:– Zupełnie nic? Może chociaż cokolwiek?
?? Brzmi to bardzo słabo i trochę nienaturalnie.

Ogólnie poprawna miniatura, dobrze się czyta, jest zwięzła i treściwa, ale trochę nijaka. Nie zrozum mnie źle, po prostu nie wywołała u mnie żadnych emocji ani w pozytywnym, ani negatywnym kierunku. Technicznie jest w porządku, językowo też bez zarzutu. Ale po prostu brakuje jej tego "czegoś".
Zostawiam ją z oceną 3/5, mam nadzieję, ze sprawiedliwie
Pozdrawiam! Smile
Would you like to say something before you leave?
Perhaps you'd care to state exactly how you feel?
We say goodbye before we've said hello
I hardly even like you
I shouldn't care at all

Odpowiedz
#4
Dziękuję za przeczytanie miniaturkiSmile

miriad: aha? dziękuję za gratulacje.

Katniss: jasne, że niesprawiedliwie! 20/5 to byłoby cośBig Grin

Pozdrawiam
[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#5
nie no w sumie... po ponownym zastanowieniu, jak na miniature, to jest okej. niczego w tym właściwie nie ma, wyjąwszy poprawność zapisu, ale jakiś tam, transparentny, leciwy i tyci, ale jednak pomysł się pokazuje - na samym końcu oczywiście. ale to strasznie malutko. musiałaby się miniatura jeszcze czymś wykazać, nie tylko końcówką, która przecież nie zwala na kolana, a co najwyżej powoduje uśmieszek. dlatego aż mnie zniesmaczyło, że zmarnowałem na to pare minut. na właściwie NIC. dziś muszę przyznać, że tekst broni dział, w którym się znajduje. ale najwyżej na tę naciągane 3 na szynach.
Odpowiedz
#6
mamy ze znajomymi taką zajawkę, że jak się czasem gdzieś mijamy w przelocie, to wskazujemy na siebie palcem i:
oddaj samolot xDD
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#7
miriad: niesmaczne to są Twoje komentarze. Lecz się, człowieku.

Pasiasty: dobre, dobre!Big Grin
[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#8
Nie sugeruj się Miriadem, Anarch, on jest konformistą, radykałem, stawia na 'czysty przekaz', najlepiej taki co widać w nim rodzyny i wybuch wmontowuje cie w ścianę. Ba, i on tego oczekuje po forum (forum, nie dzienniku, nie piśmie, nie tomiku czy coś) literackim, gdzie średnia wieku nie przekracza 22. No cóż, na leczenie już może być za późno, ale fajnie się poprzyglądać ile wkładu czasem widać w jego komentarzach xDD
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#9
Pasiasty, lubię Cię chłopie! Co racja, to racjaSmile
[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#10
Undecided aha. a co ja takiego napisałem? gorzej jak dzieci. nie no tekst jest przecudowny, cofam wszelkie swoje objekcje, chyba byłem ślepy. widze w dodatku, że ktoś mnie zna lepiej ode mnie. modestia przede wszystkim no.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości