Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ślub Williama Kate - feieton
#1
Dziś uczta dla koneserów starego świata. Anachroniczna wędrówka dusz. Ciekawe, że moim ślubem x lat temu, naród się zupełnie nie przejął. Zresztą ja też. Jakoś lekko poszło i bez pompySmile)) Najbardziej rozbawiło mnie stwierdzenie znawcy obyczajów i etykiety współczesnych dynastii, które padło w dyskusji radiowej na temat tego ślubu, który dzisiaj ma się odbyć, a którym interesuje się bez mała cały świat (bez strapionych, chorych, uciemiężonych, walczących i buszmenów wszelkiej maści), że głównym i właściwie jedynym zadaniem konstytucyjnym młodej pary, jak mówią - już wkrótce królewskiej, ma być - spłodzenie następcy tronu. Ciekawe, bo mam już to za sobą. Posłusznie melduję wykonanie zadaniaSmile
Zresztą Renata (wielkopolanka, moja internetowa znajoma) - jak wiem - także. Wojna jednak o tron Polan nam nie grozi. Zresztą według najnowszych badań, zaistnieli dopiero po Mieszku I, a ten najprawdopodobniej był - Wikingiem. Zresztą nawet Brytowie swych władców mają chęć ostatnio stamtąd wywieść historycznie, ale genetyka wciąż skłania się ku - Celtom z pierwiastkiem piastowskim, jak w całej ówczesnej młodziutkiej Europie północnej, zachodniej i wschodniejSmile Tak tak, księżniczki piastowskie były wówczas popytnym towarem eksportowym królestwa Gnieźnieńskiego. To Wielkopolska, więc raczej sukcesja przypadła by jednak Renacie. Adaś na Króla! (wnuk Renaty). Edykt sam podpiszę, jako potomek szlachty kresowej.
Co ja tu piszę, przyczynek do materiału psychoanalitycznego dla Di?
Do licha, już milknę. Di przecież dryfuje na czerwonym liściu klonowym, popijając syrop również klonowy, a tam jak wiadomo też najwyższą głową jest Królowa Brytów.
No to cóż, lud dziś dostanie igrzyska, a młoda para - do konstytucyjnych obowiązkówSmile)
Każda droga jest prosta, gdy wiedzie do celu.
A cel jest jasny, jeśli w mroku jak pochodnia świeci.
Znajdziesz ścieżkę tajemną wśród zarosłych wielu
i skrzydło drugie niechybnie odszukasz
- rycerzu błędny, zdradzony rumieńcem
Odpowiedz
#2
Za dużo tych uśmieszków. W dalszej części tekstu treść przerodziła się w nieco niezrozumiały bełkot. W ogóle felieton przypomina raczej luźny wpis do bloga, niż publicystykę.
Niezbyt mi się spodobało, chociaż odczucia co do tego ślubu mam podobne. Mam jednak wrażenie, że ubrałeś swoje przemyślenia w niezbyt modne szaty, o. Być może czegoś nie zrozumiałem, nie pojąłem, nevermind. Nie spodobało mi się, choć materiał na ponarzekanie wybrałeś sobie dobry.
Masssssakra.

[Obrazek: 29136-65e26c5e68f2a8b1dc4d3c4283a1bf34..gif]
Odpowiedz
#3
Cytat:Najbardziej rozbawiło mnie stwierdzenie znawcy obyczajów i etykiety współczesnych dynastii, które padło w dyskusji radiowej na temat tego ślubu, który dzisiaj ma się odbyć, a którym interesuje się bez mała cały świat (bez strapionych, chorych, uciemiężonych, walczących i buszmenów wszelkiej maści), że głównym i właściwie jedynym zadaniem konstytucyjnym młodej pary, jak mówią - już wkrótce królewskiej, ma być - spłodzenie następcy tronu.
Po pierwsze: to jest jedno zdanie. Jedno. To ma być publicystyka, a nie dzieło Prousta. ;>
Po drugie: pomijając długość, dochodzi kwestia jakości zdania - masz trzy razy "które". Takie schodki z jednakowych zdań podrzędnych są fe.

Dalej: emoty? Fuj.

Jak na taką długość tekstu, na mój gust za dużo tam Ciebie, a za mało tematu. Twój ślub, Twoje potomstwo, Twoja znajoma, jej wnuk - po lekturze bardziej to zapamiętałam, niż fragmenty pomiędzy tym. Jeśli sięgam po czyjś felieton albo produkcję felietonopodobną, że o esejopodobnej nawet nie będę wspominać, to jasne, że liczę się z całkiem prywatnymi wtrętami autora, ale nie chcę, żeby przytłoczyły mi meritum. Z całym szacunkiem - to nie dla informacji o Twoim życiu chcę przeczytać Twój tekst, tylko dla rozważań na temat (w tym przypadku) tego akurat ślubu i spraw z nim związanych. Wink
Zresztą, po lekturze tak po prawdzie nie bardzo umiem określić, jaka jest opinia Autora i o co właściwie Autor chciał powiedzieć... Że ludzie przejmują się ślubem błękitnokrwistej pary? Czy że ta para ma robić dzieci? Nie wiem, serio...

Temat w porządku, ale wykonanie - moim zdaniem - położone po całości. Pisałeś to pewnie na kolanie, bo Cię przypiliło podzielić się z innymi jakąś refleksją. Ale jak wspomniał przedmówca: takie coś pasuje raczej na luźny wpis do bloga.
Dla mnie to po prostu z żadnej strony nie jest publicystyka. Acz na podstawie takiego tekściku możesz napisać solidniejszy tekst publicystyczny, nie widzę przeszkód.
Odpowiedz
#4
Rzeczywiście, napisałem to na kolanie, bo spieszyłem się, żeby zamieścić to przed całą imprezą. Wiem, że powtórzyłem kilkakrotnie wyraz "który" i skroiłem zbyt długie zdania. Pośpiech, ale poza tym niedopracowaniem wszystko jest celowe i dobrze, że zapamiętane zostały osobiste wtrętySmile Ale dziwi mnie niezapamiętanie, moim zdaniem istotnych informacji dotyczących pochodzenia dynastii Piastów i tendencje dochodzenia przez współczesnych historiografów, w tym brytyjskich genealogii Wikingów. To najnowsze, aktualne badania naukowe, także w kwestii pochodzenia protoplastów rodu Piastów. Tekst miał być jednocześnie zabawny. Wychodzi na to, że nie był. Rzeczywiście język może nie modny, a w takim razie brak porozumienia ze współczesnym czytelnikiem. Może i tak.

Co chciałem w tym tekście powiedzieć, przekazać czytelnikowi...?
"Zresztą, po lekturze tak po prawdzie nie bardzo umiem określić, jaka jest opinia Autora i o co właściwie Autor chciał powiedzieć... Że ludzie przejmują się ślubem błękitnokrwistej pary? Czy że ta para ma robić dzieci? Nie wiem, serio..."

Fraa, widzę jednak, że napisałem ten tekst w zrozumiałym języku. To właśnie chciałem w tym tekście przekazaćSmile
Pozdrawia
Każda droga jest prosta, gdy wiedzie do celu.
A cel jest jasny, jeśli w mroku jak pochodnia świeci.
Znajdziesz ścieżkę tajemną wśród zarosłych wielu
i skrzydło drugie niechybnie odszukasz
- rycerzu błędny, zdradzony rumieńcem
Odpowiedz
#5
Czyli, że doszukiwałem się dziury w całym... Duża część tekstu po prostu wprowadza czytelnika w błąd, bo czytając miałem wrażenie że schodzisz na zupełnie inny temat.
To tak gwoli uzupełnienia.
Masssssakra.

[Obrazek: 29136-65e26c5e68f2a8b1dc4d3c4283a1bf34..gif]
Odpowiedz
#6
Ano fajnie by było gdyby nie to że ciut jak na moje zdanie chaotycznie. Ale fakt że człowiek uczy się całe życie (o wikińskich korzeniach naszego Mieszka dowiedziałem się właśnie z twojego tekstu). Na temat przerostu formy nad treścią (w tym wypadku rozrostem ceremoniału) też mam swoje cokolwiek niepochlebne zdanie. Podejrzewam że sami Słowianie bez pomocy z zewnątrz monarchii by nie wymyślili. Wszak pojęcie centralnej, silnej władzy raczej obce jest słowiańskiej duszy (chyba nawet do dziś ), dlatego pierwszego króla zaimportować se musieliśmy Smile. Tak że z Twoimi tezami ogólnie się zgadzam, Co zasadniczo nie zmienia faktu, że swój tekst mógłbyś nieco uporządkować, gdyż zanadto przypomina zlepek trafnych wprawdzie, ale jednak luźnych myśli.
Pozdrawiam serdecznie.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#7
(29-04-2011, 16:28)Kristoforus napisał(a): Ale dziwi mnie niezapamiętanie, moim zdaniem istotnych informacji dotyczących pochodzenia dynastii Piastów i tendencje dochodzenia przez współczesnych historiografów, w tym brytyjskich genealogii Wikingów.
Bez przesady, nie mam aż tak galopującej sklerozy, żeby tego nie zapamiętać. Tongue Chciałam tylko podkreślić, co przede wszystkim zapamiętałam. I dla mnie to nie był żaden pozytyw, bo - wybacz - Twoje prywatne życie mnie nie interesuje, ja zajrzałam do tego tekstu po coś innego. ;>
O pochodzeniu Piastów czytałam już wcześniej, więc ta informacja tutaj po mnie spłynęła. Zresztą, wrzucasz o tym jedno czy dwa zdania, w żaden sposób nie zgłębiając problemu, nie powołując się na żaden konkret, ot taka plotka z trzeciej ręki. W dodatku pomijasz zupełnie fakt, że to nie jest nic pewnego i że to tylko jedna z teorii.
A ten przekaz...? Thank you, Captain Obvious? Jakieś wnioski, puenta, cokolwiek by się przydało. Na co komu czytanie o oczywistościach?

Tekstom pisanym na kolanie mówię NIE. Tongue
Jak chciałeś zamieścić przed imprezą, to trzeba było zacząć pisać dwa dni temu, o. ;>

Odpowiedz
#8
Tekst akurat kompletnie mi się nie podoba. Felietonu mi to w ogóle nie przypomina. Tak jak tu już ktoś powiedział, to bardziej wpis na bloga.
Odpowiedz
#9
(29-04-2011, 19:07)Insomnia napisał(a): Tekst akurat kompletnie mi się nie podoba. Felietonu mi to w ogóle nie przypomina. Tak jak tu już ktoś powiedział, to bardziej wpis na bloga.
Na litość Boga!
Tak mi się tylko skojarzyło, bo działam skojarzeniami. Pisuję tylko wtedy kiedy jestem nawiedzonyWink)))) Nie pracuję nad tekstem zbyt długo. Myślę, że ma to swój urok.
Poprawność jest wrogiem - dobrego, czyli czegoś z rysem indywidualnym. Nie mówię, że to do końca dobry tekst dziennikarski. Nie mówię także, że jestem indywidualnością godną prasowego czytelnika lub wzorcem do naśladowania - broń boże. Przeciwnie, niech każdy bierze się za własny niepoprawny rys. Zauważam tylko, na podstawie opinii komentujących, że doskonalicie tu głównie warsztat. Pracujecie nad poprawnością (zdania powinny być zwarte i krótkie, wyrazy nie mogą się powtarzać). Wiem - i to nie od dzisiaj.
Co do puenty, wniosków końcowych - podsumowujących.. W jakim celu ma to by? Zostawiam to czytelnikowi. W tekście osobistym wyraźnie go naprowadzam na tę puentę, na wnioski końcowe. Ciekawe, że w większości zgadzacie się z moimi poglądami na poruszoną sprawę. Nie wątpię też, że wiecie dużo na temat aktualnie prowadzonych badań genetycznych pierwszych Piastów i w ogóle o modzie wywodzenia europejskich rodów królewskich ze Skandynawii. Przeciwnie, z pewnością niektórzy wiecie lepiej i więcej. To, że tu nastąpiło skojarzenie ze ślubem, być może przyszłego następcy tronu Brytów, ma swój sens. Odnośniki osobiste - także. Obraz rzeczywisty zachowań społecznych, tradycji, teatralizacja życia, anachronizm, odniesienia do rzymskiej maksymy: chleba i igrzysk. Nawet te wtręty osobiste - rażące (mają razić). Przecież nie po to są, żeby zapuszczać nura w mą, jak ktoś zauważył dwukrotnie, mało go ineresującą prywatność (dobry trop), ale żeby czytelnik mógł odwołać się do - siebie przecież. Współczesnego człowieka, wychowanka nowożytnej demo(n)s creatis. Uważny czytelnik myśli, nie zaś poprawnego liternictwa skojarzyć to powinien prawidłowo.
Dziękuję za komentarze.
Pozdrawia

Każda droga jest prosta, gdy wiedzie do celu.
A cel jest jasny, jeśli w mroku jak pochodnia świeci.
Znajdziesz ścieżkę tajemną wśród zarosłych wielu
i skrzydło drugie niechybnie odszukasz
- rycerzu błędny, zdradzony rumieńcem
Odpowiedz
#10
"Nie pracuję nad tekstem zbyt długo. Myślę, że ma to swój urok" - owszem ma, ale z tym urokiem to nie zawędrujesz dalekoWink Grunt to napisać tekst, przemyśleć go, poprawić we własnym zakresie, wycyzelować odpowiednio. Tak powstają najlepsze teksty, nie zaś pod "wpływem inspiracji". Nie znamy się osobiście, dlatego nie biorę pod uwagę tego, że możesz napisać tekst poprawny bez poprawiania, ot przelewając całość z głowy. Są oczywiście tacy ludzie, Ci jednak mają już spore doświadczenie w pisaniu. Wnosząc zaś po tym, że zamieszczasz teksty na internetowym forum znaczy, że jednak wciąż się uczysz i szlifujesz warsztat, licząc, mimo wszystko, na uwagi użytkowników.

Wiesz co jest niedobre w twoim tekście? Skakanie z jednego tematu na drugi. Oczywiście one się ze sobą łączą, niemniej czytelnik, potraktowany nową dawką informacji, kiedy jeszcze nie przyswoił poprzednich, dezorientuje się. Skakanie po tematach, w zastraszającym tempie, wprowadza chaos, co już Ci wytknięto. Gdybyś tak rozwinął temat, to, myślę, tekst byłby strawniejszy. Bo w tym przypadku, to nawet satyryczny język Cię nie ratuje. Czytelnik bowiem głupieje próbując wyłuskać sens z tej sieci wzajem powiązanych wątków.

Oczywiście nie piszę o treści. Ta jest interesująca i dobrze, że poruszyłeś taki temat.

Tyle ode mnie.

Pozdrawiam,
Diogenes.
Odpowiedz
#11
Jeżeli w ogóle nad tym nie pracowałeś, to po co to wstawiasz? Dla hecy, czy żeby inni Cię pochwalili... Nazwałeś to felietonem, wiec sam bierzesz odpowiedzialność za to, co tworzysz.
Nie dziw się, że potem uważam to za całkowicie niedopracowane. Merytorycznie ok, ale łap coś z rad Diogenesa. Powyższy komentarz dobrze prawi.
Odpowiedz
#12
Serdeczne dzięki Diogenesie. Z pewnością uwagi warsztatowe słuszne. Nie ulega wątpliwości. Być może błędem było wstawienie już w samym tytule określenia tych luźnych przemyśleń jako felieton, który w istocie ma swoje żelazne zasady.
Rozumiem to i dziękują wszystkim za przywołanie do porządku w tym właśnie zakresie.
PozdrawiamSmile
Każda droga jest prosta, gdy wiedzie do celu.
A cel jest jasny, jeśli w mroku jak pochodnia świeci.
Znajdziesz ścieżkę tajemną wśród zarosłych wielu
i skrzydło drugie niechybnie odszukasz
- rycerzu błędny, zdradzony rumieńcem
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości