16-02-2016, 19:11
Nie kojarzę tego z Lecem, chociaż może do "Myśli nieuczesanych" wartałoby zajrzeć. Prawdą jest, że nie moje. Miałem, tę maksymę nad łóżkiem, wydrapaną na ścianie akademika, nieco bardziej rozbudowaną. Był to okres dekadencki i okres poszukiwań jednocześnie. Współgrało idealnie ze stanem mojego ducha, stąd też w pamięć zapadło.
Nieco niżej ktoś wydrapał jeszcze: "Miłość to ból" rzekł zając, jeża ściskając.
Nieco niżej ktoś wydrapał jeszcze: "Miłość to ból" rzekł zając, jeża ściskając.