Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
kurczak i seks
#1
Tak nie tak miało być.
Kupując tego kurczaka nie zdawałam sobie sprawy, że w ciągu jednego wieczoru zmieni się mój stosunek do drobiu. Wyciągałam go ze sklepowej lodówki myśląc o wspaniałej nocy, która mnie czekała.
Miałam przed oczami wniebowziętą minę mojego faceta krojącego ten drób no i siebie - jak na podium - mistrzynię w pieczeniu kurczaka.
Dotychczas przyrządzałam udka, filety, gulasze...ale pomyślałam sobie, że z całym też nie powinno być problemu.

Była sobota. Dzień seksu. Obiad, małe piwko i cotygodniowe bara, bara.
Na to czekałam. Wybieram go nie spiesząc się.
Ekspedientka zapewniała, że waga w sam raz i szybko się upiecze.
Niosłam go do domu myśląc tylko o pewnej twarzy między moimi nogami i to był mój błąd.
Powinnam była poświęcić mu więcej uwagi.
Kłopoty zaczęły się od wejścia do domu.
Wyślizgnął się, spadł na podłogę i się rozkraczył.
- Podnieś!! - wrzasnął.
Byłam tak zaskoczona, że odruchowo się podniosłam i położyłam na blacie kuchennym.
Nie wyglądał za dobrze. Goły, sflaczały. W okolicach tyłka pełno obrzydliwych skór.

Bez jakiego kolwiek wstydu odsłonił mi wszystko co miał w środku.
- Nie mam nic do ukrycia -mówił zadowolony.
- Ależ on ma tupet -myślałam.
Wyciągnęłam przyprawy.
Moje ulubione: sól czosnkową, paprykę i pieprz.
A on gadał:
- Zobacz jaki jestem elastyczny - udko za szyję potrafię sobie założyć!
Sprawdziłam, rzeczywiście.
- Godzinka w piekarniczku i jestem jak Rihanna- chwalił się.
Musiałam przyznać mu rację.
- Na mój widok Arturowi ślinka pocieknie z ust - zapewniał.
Na mój widok nigdy mu nie cieknie - zamyśliłam się.

To było nieuniknione. Zezłościłam się.
Wsadziłam mu byle jak kawałki marchewki i cebuli do brzucha.
Już nie litowałam się nad nim, że taki słaby i goły...

Musiałam coś zrobić, by nie był taki pewny siebie.
Szybko włożyłam go do piekarnika.
Podkręciłam gaz.....200 stopni.

Na początku było mu ciepło, a potem zaczął się pocić.
- Dość, bo się spalę - przestraszył się.
I rzeczywiście. Robił się coraz bardziej brązowy.
Postanowiłam, że podkręcę mu temperaturę na 250 stopni.
Ależ skwierczał.
- Ratunku! krzyczał - palę się!
- Teraz cierpisz za swój niewyparzony dziób - syczałam.

Ciemność...
Po omacku wyszukałam bezpiecznik - dalej ciemność.
Wyjrzałam za okno - ciemność -
Ale miał szczęście, skubany.
W blasku świec podałam go mojemu wybrankowi.
- Kochanie - udał Ci się znakomicie - pochwalił.
- Tylko udka już jakby nadpalone...
- To już się nie powtórzy - obiecałam zgodnie z prawdą.

Gdy przyszedł do sypialni i położył się obok, obróciłam się na brzuch.
- Klasycznie nie będzie - tego byłam pewna.
Do końca życia mam dość rozkraczonych i gadających kurczaków...
Polubiłam pieski.

"Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości."
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#2
Dlaczego wielu zdań nie rozpoczęłaś wielką literą?
Dlaczego po wielu zdaniach nie ma kropek?
Dlaczego każde zdanie zaczynasz od nowej linijki?
To wszystko do poprawy. Zakładam, że widziałaś kiedyś jakąś książkę - czy tam tak było? Nie sądzę Wink

Tekst jest... nie wiem, o czym. Kompletnie nie rozumiem, co miałaś do powiedzenia. Co ma kurczak do seksu? I w ogóle jakieś to takie dziwaczne... To by było na tyle, jeśli chodzi o mój komentarz, bo naprawdę nie wiem, co mógłbym jeszcze powiedzieć poza tym, że jest dziwaczny w treści i formie.

OCENA:
3/10
Odpowiedz
#3
Dziękuję za komentarz, moje przemyślenia wysyłam Ci w prywatnej wiadomości.
"Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości."
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#4
Szkoda, że nie napisałaś tych przemyśleń tutaj. Pozwól, że zacytuję tu Twoją wiadomość, żeby moje ustosunkowanie się tutaj było zrozumiałe dla osób czytających.

viosenna napisał(a):Te zdania, które powinny być rozpoczęte wielką literą , są rozpoczęte.
Jeżeli zdanie kończy się wykrzyknikiem, myślnikiem lub jeśli jest to forma dialogu kropka nie jest potrzebna.
Jeśli nie jest tak jak mówię to administrator pewnie mnie poprawi.
Ja również się uczę dobrze wyrażać to co mi w duszy gra nawet jeśli nie jest to rzeczywiste...

Nie zawsze wszystkim musi się podobać to co piszę, a Ty jesteś tego najlepszym przykładem.

Pozdrowienia.

KAŻDE zdanie powinno się rozpoczynać wielką literą. Podobnie, jak każde zdanie kończy się znakiem interpunkcyjnym. Nie mam pojęcia, skąd wyjęłaś takie zasady pisowni, jakie stosujesz. Na pewno nie z języka polskiego.
Administrator Cię nie poprawi, bo poprawianie Twoich tekstów to Twój obowiązek. Krytyk natomiast jest po to, by Ci niektóre zmiany zasugerować. Wszelkie uwagi do komentarzy zamieszczaj tutaj. W pw inni użytkownicy ich nie widzą, a czasem obserwując komentarze mogą się wiele nauczyć.
Odpowiedz
#5
Wypowiedź w dialogu zaczynami od wielkiej litery. Zawsze i wszędzie.
Również - interpunkcja języka polskiego zna wielokropek pod postacią "...", nie czterech, nie pięciu, nie dwunastu, ale TRZECH kropek.

Mało opisu, za dużo dialogu, mało polotu, mało humoru. Ni cholery nie rozumiem pointy, jakkolwiek pieski w tematyce kulinarnej trochę mnie zbrzydzają.

Pozdrawiam.
Odpowiedz
#6
Kiedy czytałam ten tekst, przypomniał mi się skecz "Dwanaście butelek" (wykonywał go w Dziewoński = http://www.dailymotion.com/video/x6npmf_...utelek_fun) o facecie, któremu żona kazała kazała wylać 12 butelek jałowcówki.
W tytule zdecydowanie brak akcentu... pokrewnego do tematyki monologu.

Viosenna - miałaś dobry pomysł i widać, że bawiło Cię pisanie. Ale niestety pogubiłaś oczka fabuły, nie panowałaś zupełnie nad konstrukcją logiczną świata. Twój świat bowiem... nie trzyma się kupy. Rozumiem konwencję absurdu, przestrzeń komiczną, ale w tak krótkim tekście należało dbać o precyzję i elegancję każdego oczka - myśli, obrazu, zdania.
Puściłaś to na kompletny żywioł i wyszło... jak wyszło. Dobry materiał, pomysł, wykonanie zawiodło.
Zapisz sobie w formie konspektu swoją historię - zobaczysz te niewyłapane oczka (dlaczego seks w soboty, twarz miedzy nogami, dlaczego zgasło światło, dlaczego nie chce klasycznie i to kuriozalne o pieskach w poincie)

Pół żartem:
Twoja bohaterka jest wiarygodna, o ile do drobiu i seksu dołożymy butelkę jałowcówki.
Kurczaka też dobrze macerować w alkoholu, kruszeje i ma wyrazisty smak.
Facet, który się pojawia w finale, zdecydowanie jest zbyt trzeźwy, żeby zrozumieć swoją kobietę, kurczaka i psa.

Ocena
Lubię groteskę i ją promuję, choć mam świadomość, że temu tekstowi brakuje jeszcze wiele do walorów literackich

4,5 /10
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]

Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Odpowiedz
#7
Natasza dziękuję za komentarz. Jesteś jak zawsze krzepiąca i wyrozumiała.
Popełniłam podstawowy błąd sądząc, że czytelnicy domyślą dlaczego bohaterka tak jak zachowała.
Po prostu pozycja klasyczna kojarzyła jej się z tym rozkraczonym kurczakiem. Dlatego też wybrała pozycję zupełnie inną. Polubiła "pieski".
Czy bohaterzy opowiadań powinni tłumaczyć swoje decyzje i inne wydarzenia ?
Dlaczego coś się wydarza tak ,a nie inaczej ?
Dlaczego seks w soboty, dlaczego zgasło światło. Moja bohaterka naprawdę nie wiedziała dlaczego zabrakło prądu.

Co do błędów, dostałam po nosie. Napisałam, nie sprawdzając czy mam rację.
Dobrze mi tak. Zawsze uczyłam się na błędach.

... jeśli nie jest tak jak mówię, to Administrator na pewno mnie poprawi ... - nie miałam tu na myśli poprawiania moich błędów w tekście , tylko uzmysłowienia mi ,że nie mam racji.

Pozdrowienia Smile


"Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości."
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#8
(23-10-2011, 06:12)viosenna napisał(a): Czy bohaterzy opowiadań powinni tłumaczyć swoje decyzje i inne wydarzenia ?

Nie, nie powinni, ale musisz pamiętać o tym, że ty wiesz o postaciach które tworzysz absolutnie wszystko, natomiast odbiorca wie tylko to, o czym go poinformujesz, więc warto czasem coś wytłumaczyć, bo wtedy unika się takich sytuacji.
Nie robię wyjątków. Czarny, niebieski, pomarańczowy, czy nawet zielony jak zajdzie potrzeba.
Odpowiedz
#9
A mi pasuje tak jak jest. Są niedopowiedzenia, miejsce dla wyobraźni, absurd, abstrakcja, humor, seks i chińszczyzna (pieski) xDD
Ja jestem jak najbardziej na tak. Miejscami mi to przypomina trochę niedopracowany sposób pisania Erazmusa (no offence, Misiek, ale i tak masz za duży chill, żeby się o takie rzeczy fochać :-)) ale na wszelki wypadek soreczki).
Dokładnie tak jak Met napisał na początku. Nie musisz czytelnikowi tłumaczyć niczego, co uważasz za zbędne. Jak ktoś się nie umie domyślić, że jak w domu ciemno i za oknem ciemno, czyli padła elektrownia, no to trudno. Życie. Ja doskonale wyłapałem tą aluzję z rozkraczona bohaterką i rozkraczonym chickenem. Dziewicami się nie przejmuj, niektórzy tu jeszcze nie doszli do tego etapu xDD
I wpychanie marchewek to też lekka kulinarna perwera, jako że nic nie ma na temat tego jak duże są te kawałki, hihihih. No ja miałem ubaw po pachy.
FYI, jest jedno niedomówienie, które mi nie pasuje. Położyła się na brzuchu, a pozycja na pieska jest zdecydowanie na czworakach. Ta pozycja, z którą mamy tu do czynienia zapewne ma jakąś inną nazwę (ale ja z nazewnictwa jestem słaby). Warto by było dodać, dla uściślenia pointy, że, nie wiem, uniósł jej podbrzusze (jedną ręką, coby oszacować wagę niewiasty, dla co poniektórych xDD ) czy coś w ten deseń.
Zdecydowanie masz interesujący bajzelek w wyobraźni. Jestem na tak.
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#10
Muszę przyznać, że zginałam się ze śmiechu. Od teraz zupełnie inaczej patrzę na kurczaki. Nie wiem dlaczego, ale przypomniał mi się Jaś Fasola z tym swoim kurczakiem xD

Polubiłam pieski.


warto by dać w cudzysłów, było by bardziej zrozumiałe.

Pirka
[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz
#11
O w pytkę, zostałem, proszę ja was, wykładnikiem stylu. Prawie jak Kasia Tusk Angel

Cytat: Miejscami mi to przypomina trochę niedopracowany sposób pisania Erazmusa (no offence, Misiek, ale i tak masz za duży chill, żeby się o takie rzeczy fochać :-))
Akurat to porównanie mnie cieszy. Myślę, że dziwnie to niepokojące i chyba powinienem zacząć się martwić. Ale się cieszę, dziękuję, i vice versa. Od razu polubiłem Viosenną, czuję, że możemy znaleźć wspólny język czy co tam jeszcze... Pieski fajne są Wink Tylko, kutwa, co to ten cały czil? Się pytam serio, bo jeśli to coś wenerycznego, Viosenną mi wystraszy i co wtedy, hę? ???

Sam tekst jest lekko grafomański, owszem. Nie miał zbyt wiele wspólnego z językiem polskim (bo jest już zdecydowanie lepiej, niż w pierwotnej wersji, którą miałem okazję przeczytać), owszem. Jednak autorka pokazała i udowodniła mi, że w kilku na krzyż zdaniach naprawdę można popełnić wszystkie błędy świata, a i tak napisać opko, które mnie ruszy. Nie mówię, że mi się podobało, bo tak nie jest, nie mówię, że jest dobry, bo to też nieprawda, ale. Właśnie a l e – to opowiadanie[sic!] żyje! Coś, co nie udaje się 90% parających się pisarstwem czy podobnymi bzdurami. Tekst jest z serii strumieni (a te błędy właśnie paradoksalnie odrobinę go uwiarygodniały. Choć fajnie, że trochę już nad tekstem popracowałaś!) i dziwnie dobrze oddaje właśnie myśli narratorki. Widzę, czuję, myślę trochę jak ona i też nie miałem większych problemów z wyłapaniem aluzji tudzież puenty. Fajny jest też lekko odrealniony, absurdalny klimat, taki trochę w moich klimatach Wink

Aczkolwiek pewien niesmak wciąż pozostaje. I dlatego mam apel – Viosenna ogarniaj pupcię, poprawiaj błędy, pisz dalej, a zaprawdę powiadam, mogą być z Ciebie ludzie.

Cytat:Dziewicami się nie przejmuj, niektórzy tu jeszcze nie doszli do tego etapu xDD
Seeerio!? A ja głupi już myślałem, że to mit i legenda… Która to!? Gdzie? Taaajger, podziel się, ja też chcę! (I napaste nie nadepnij! Heart )
Odpowiedz
#12
Hm... Twoj tekst wybrałem na ślepo i sam do końca nie wiem co powiedzieć...Smile Zastanawiam się po prostu oporowo nad pomysłem i przekazem, o co w tym kaman? Czy to jest bardzo osobiste, czy to jakieś Twoje przeżycia związane z gotowaniem kolacji chłopakowi? Plusik na pewno za wykręt, bo gadające kurczaki, babcie strzelające rakietami ze swoich kul, czy dresy próbujące pobić nekromantę to są luźne opcjeTongue a minus ? Minus jest za nijakość tego tekstu, bo hm... nie chciałbym chyba, gdyby ktoś zapamiętał mnie jako chłopaka od rozmowy z kurczakiem poprzedzającej seks z dziewczyną.
Odpowiedz
#13
Misiek, nie, to nie mit - niewiasty poniżej pewnego wieku NAPRAWDĘ są dziewicami xDDD
Zupełnie inna kwestia, że ani ja ani Ty tych niewiast nie powinniśmy nawet uznawać za obiekt zainteresowania, gdyż jest to nielegalne xDD

Czil to Ty masz jak mało kto. Jeśli istnieje ktoś, kto może wyprowadzić Cię z równowagi, to zdecydowanie trzeba to zgłosić. Może usunąć problemik? Operacyjnie?

Nie wiem, ile wersji temu zaglądałeś do tego tekstu, ale ja tu grafomanii (większej niż moja) nie widzę ;-)))

Piramida, dzięki za przypomnienie mi o Jasiu Fasoli. Zupełnie zapomniałem o tym odcinku. Faktycznie, duże podobieństwo jest xD

Czepsson, myślę, że gdybym był autorką, to nie zdradziłbym Ci, ile z tego tekstu jest zaczerpnięte z rzeczywistości, po podejściu, jakie reprezentujesz xD
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#14
Nie no. Jesteś niesamowita! Uśmiałem się totalnie. Jak sobie zrobię stronę internetową, to jeśli pozwolisz, umieszczę na niej parę twoich tekstów, w zakładce "Piękne, ale nie moje".
Twoje teksty są tak dobre, że powinnaś się pod nimi podpisywać. Po co pisać tak dobre rzeczy jako anonim?

Odpowiedz
#15
Ja tam się domyślam co miał mieć kurczak do seksu - pani się już nie rozkracza, a wypina ze złączonymi nogami Smile Tekst świetny, bardzo mnie się spodobał! Poprawiłaś wytknięte Ci błędy i ja jestem zadowolony Big Grin gadający kurczak, jego droga di puenty - lubię oryginalność!
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości