10-02-2011, 18:58
Zacznę od podstawówki.
Znienawidzonych "Uczniów Spartakusa" pamiętam do dziś. Masakra jakaś. Po dwóch stronach zasnęłam, chociaż był środek dnia, a raczej nie byłam senna. Jednak jakoś przebrnęłam. "W pustyni i w puszczy" też nie przeczytałam. Ogólnie Sienkiewicz zraził mnie już na samym początku. Tylko "Sachem" ujdzie w tłumie. "Opowieści o Pilocie Pirxie" - na tą lekturę, aż brak słów. Mieliśmy przeczytać tylko trzy opowiadania, ale ta techniczno-elektroniczna papalnina, a la science fiction mnie dobijała.
Gimnazjum:
"Krzyżacy" to archaizmowa makabra. Przeczytałam streszczenie. "Opowieści wigilijnej" nie przyswoiłam z lenistwa. Obejrzałam film. Z niewiadomych przyczyn w I gim omawialiśmy "Tajemniczy ogród", który też nie przypadł mi specjalnie do gustu. To już chyba wszystko.
Znienawidzonych "Uczniów Spartakusa" pamiętam do dziś. Masakra jakaś. Po dwóch stronach zasnęłam, chociaż był środek dnia, a raczej nie byłam senna. Jednak jakoś przebrnęłam. "W pustyni i w puszczy" też nie przeczytałam. Ogólnie Sienkiewicz zraził mnie już na samym początku. Tylko "Sachem" ujdzie w tłumie. "Opowieści o Pilocie Pirxie" - na tą lekturę, aż brak słów. Mieliśmy przeczytać tylko trzy opowiadania, ale ta techniczno-elektroniczna papalnina, a la science fiction mnie dobijała.
Gimnazjum:
"Krzyżacy" to archaizmowa makabra. Przeczytałam streszczenie. "Opowieści wigilijnej" nie przyswoiłam z lenistwa. Obejrzałam film. Z niewiadomych przyczyn w I gim omawialiśmy "Tajemniczy ogród", który też nie przypadł mi specjalnie do gustu. To już chyba wszystko.