09-02-2011, 14:32
A ja na przykład "Nad Niemnem" całkiem lubię - chociażby dlatego, że postać Benedykta mnie rozczula. Jakby wywalić panią Emilkę (doprowadzała mnie do rozpaczy) i Zygmusia (kto temu idiocie wmówił, że ma talent?) to zrobiłaby się przyjemna lekturka. Nawet opisy mnie nie wkurzały.
"KGB chciało go zabić, pozorując wypadek samochodowy, ale trafił kretyn na kretyna i nawet taśmy nie zniszczyli." - z "notatek naukowych" Mestari