Najgorsza, najnudniejsza lektura szkolna?
#13
Ogólnie rozkłada mnie romantyzm, chociaż Mickiewicza, czy Słowackiego łykam bez większych trudności, ale i też przyjemności. Goethe- trauma. A Werter nagminnie reprezentuje "waginizm" (cytat z Kolegi) Wink.
Nie wiem jak można było zapomnieć o perle literatury pozytywistyczne, czyli "Nad Niemnem" Orzeszkowej?
Ogółem z lekturami nie ma problemu, lubię Sienkiewicza i Prusa, a także wszystkie te dramaty antyczne, czy też Moliera.
Zgadzam się, że Roland, czy "Tristan i Izolda" to dość nudne dzieła, ale da się przebrnąć.
Borek- istota człekopodobna, ze skłonnościami do nałogów. Nie myśląca, nie czująca, konsumująca. Pragmatyk, darwinista społeczny. Politycznie: monarchista. Z zawodu: przynieś, podaj, pozamiataj w odlewni stali, oraz grafoman do wynajęcia, tłumacz mang.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Najgorsza, najnudniejsza lektura szkolna? - przez Borek - 08-02-2011, 19:02

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości