18-10-2018, 08:50
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-10-2018, 08:29 przez pointofview.)
Galop rączej żyrafy
za śliską taflą
wklęsłymi ścianami
upojną zielenią rozkołysany różowy przełyk
drażni etykieta na wysokości czoła
dygot żarówki rozmazuje litery
wciska wzrok w tanie dziwki
razi umęczone drżeniem oko
język smoka sięgnął pod kapsel
w żołądku skowycze przekąska
bełkotliwe ręce zawzięcie tłumaczą
zwidom powody ich istnienia
świt zapętlił w karuzeli galop rączych żyraf
rozpuszczony w klarownym świeżym moczu
swing jaźni aż piszczy na zakrętach
wpół jawy coś mącisz o analizach snów
prawie wiesz dlaczego
jak oczko pawia
klęczysz na zielonym denku
musisz się czegoś trzymać
tego jesteś pewien jak jutrzejszego kaca
nad ranem zasysa cię przeszłość
wciąga przez wąską szyjkę
obwąchuje nerwowo
suczy
leniwie liże twoje bose stopy
jest łagodna na razie
za śliską taflą
wklęsłymi ścianami
upojną zielenią rozkołysany różowy przełyk
drażni etykieta na wysokości czoła
dygot żarówki rozmazuje litery
wciska wzrok w tanie dziwki
razi umęczone drżeniem oko
język smoka sięgnął pod kapsel
w żołądku skowycze przekąska
bełkotliwe ręce zawzięcie tłumaczą
zwidom powody ich istnienia
świt zapętlił w karuzeli galop rączych żyraf
rozpuszczony w klarownym świeżym moczu
swing jaźni aż piszczy na zakrętach
wpół jawy coś mącisz o analizach snów
prawie wiesz dlaczego
jak oczko pawia
klęczysz na zielonym denku
musisz się czegoś trzymać
tego jesteś pewien jak jutrzejszego kaca
nad ranem zasysa cię przeszłość
wciąga przez wąską szyjkę
obwąchuje nerwowo
suczy
leniwie liże twoje bose stopy
jest łagodna na razie