Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Raport z ustępu
#1
okna uczą się w fabrykach wpuszczać światło
a one
osadzone w rzeczywistości
zachłystują się narzekaniami ulicy
przez nie poznaję intymne sprawy chodnika
nie życzę sobie takiej obcesowości

manifestując obojętność
siadam na krześle tyłem do okna
skubiąc pestki słonecznika
prowokacyjnie rzucam łupiny na podłogę

nocą
pod moją latarnię
zbiegają się wyrzucone psy i parszywe koty
to dziwne jak harmonicznie wychodzi im
smętne miauczenie i wycie we wspólnej sprawie

okno wydala wtedy spowiedź żarówki
usypia bruk stęchłym powietrzem
którym oddychały tapety

w duszy cieszę się że zapach jest anonimowy
nie tak jak przed sklepem piekarza



Odpowiedz
#2
I ten wiersz udany, można by go jeszcze nieco podszlifować, np odduszyć puentę.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości