Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
dotknij żeby przekonać się o moim nieistnieniu
#1
noc zaciera granice 
nocą śnię że latam ziemia maleje w dole 
ciebie wcale nie widać 
może dlatego czuję się wolna lżejsza o garb 
hodowany od poczęcia jest jak huba 
na której przysiadają ptaki częściej ćmy 
zmęczone poszukiwaniem światła 

przydałby się różdżkarz albo dwóch 
amatorów żył świetlnych 
po których jakoś doczołgalibyśmy się do źródła 
w ten podły czas kiedy zamknięte oczy 
dogaszają najodleglejsze gwiazdy 

jest ciemno ale przejrzyście i wyraźniej niż za dnia 
widzę twoje myśli przeczuwam każdy ruch i burzę 
nie czekając na wypiętrzanie się chmur 
zamykam okna by nie dosięgła mnie złość 

dłonie które napinając cięciwę
budzą świst uwolnionej strzały
- dotkną
by przekonać się o moim nieistnieniu
Odpowiedz
#2
To nie jest wiersz, który poczytam i coś tam skomentuję. Dlatego powracam do niego, pozwalam by uruchamiał moją wyobraźnię i odczucia. Siedzę jak ptak na gałęzi - zapatrzona w słowa.
- żeby sędzia nie zaznał radości w sądzeniu -



Odpowiedz
#3
Wojenkę o ten wiersz już stoczyliśmy Big Grin
Może tu poprawisz? Tongue
Odpowiedz
#4
No przecież poprawiłam. Czy nie?
Odpowiedz
#5
Aa, faktycznie Cool
Odpowiedz
#6
Jeszcze tylko tytuła muszę wymyślić i może ciachnąć (ciutek) pierwszą strofkę.


Julio - dziękuję  Heart
Odpowiedz
#7
Tytuł faktycznie do zmiany. Długo nie mogłam się wczuć w stworzony w wierszu obraz liryczny. W dalszym ciągu nie czuję się przekonana. Może brakuje mi wersyfikacyjnej melodyki, która cechowała Twoje ostatnie wiersze, do której zdążyłam się przyzwyczaić? Nie jest to zły wiersz, ale wydaje mi się, że praca nad nim jeszcze nie jest zakończona.
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#8
Szkoda czasu na poprawki. Gniot, to gniot.
Thx.
Odpowiedz
#9
E tam gniot od razu... Bardzo rzadko udaje się stworzyć ideał za pierwszym podejściem. Zazwyczaj utwór wymaga kilkakrotnego podejścia, odleżenia, przemyślenia. Spojrzenia z dystansu, z perspektywy czytelnika.
Te same reguły dotyczą także prozy. Ja zanim uznam narrację za gotową do ujrzenia światła dziennego, cyzeluję niemal każde słowo, aż wreszcie, gdy jestem zadowolona z efektu, wrzucam na portal. I to jest najważniejsze: pewność, że płód jest taki, jaki miał być, przekazuje dokładnie to, co chciałam przekazać.
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#10
No widzisz. To mój tak właśnie ma.
Rzecz w tym, że czytelnik niezadowolony,
a to o czymś tam świadczy, prawda?
Odpowiedz
#11
Jeden czytelnik zimy nie czyni Big Grin
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#12
Tego by tylko brakowało! Big Grin
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości