był taki czas kiedy z łatwością czarowałam
halny wiatr
przeskakiwał zamarłe turnie
bawiąc się szaleństwem push up
obejmował nie tylko piersi więc nadawałam
imiona wszystkim odcieniom barw
rytuałów na każdą wspólną chwilę
pomimo tego
brylanty na końcach twych rzęs
zmatowiały
beznamiętnie i chłodno pokochał je szlifierz
Siwy Czas
nie
nie będę z wilkami wyć pod zamarłą turnią
od dzisiaj sama
solidnie i niedrogo sfasetuję
każde nie tylko twoje słowo
uwalniając nienazwane