Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Alma Mater i jej jubileusze
#1
Alma Mater i jej jubileusze
 
Przed południem, 26  lipca, zgodnie z wieloletnią tradycją na arkadowym dziedzińcu Collegium Maius, odbędzie się uroczyste Śniadanie Profesorskie okraszone stosownym wykładem uświetniającym 618 rocznicę odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego
 
            Kraków, od zawsze,  lubił  świętować różnorodne jubileusze. Lubił, a także potrafił je odpowiednio,  z namaszczeniem, „na koturnach”  celebrować. Tę skłonność, słabość, czy chęć swoistej manifestacji  prześmiewczo oraz bardzo  zgrabnie wytknął  Boy*[1] w swoich „Słówkach”. Nie mogłam odmówić sobie przyjemności zacytowania (w całości)  wiersza pt. „Krakowski Jubileusz”:
Nie wiem, który to nasz przodek,
W przydługi ponoś karnawał,
Gdy wyczerpał wszelki środek
Skąd wziąć jaki świeży kawał,

Wraz, po formy dążąc nowe,
Chwycił kpiarstwa kaduceusz,
Skrobnął się nim mocno w głowę
I wymyślił — jubileusz.

Przyjęła się ta zabawa,
Jako że w niej leży sposób,
Co każdemu daje prawa
Kpić z najszanowniejszych osób;

Lecz, że wszystko mija w świecie,
(Niech go jasny piorun trzaśnie!)
I zdarzyć się może przecie
Że tradycya ta wygaśnie,

Podam tu więc przepis cały,
By wszedł do krakowskich kronik,
Na ten jubel tak wspaniały,
Jak „rękawka” lub „lajkonik”.

Bierze się do tego celu
Tęgiego, starego pryka;
Sadza się go na fotelu
I siarczyście go się tyka.

Odmiany wszak prawa znacie,
Trudności nie będzie zatem;
Więc: jubilat, jubilacie,
Jubilata, z jubilatem...

Publiczności zastęp liczny
Hurmem obsiada galeryą,

A cały ten obchód śliczny
Sam pacyent bierze na seryo.

Wstaje rzędem czek niektóry,
Kogo tam zaswędzi ozór,
I wygłasza srogie bzdury
W uroczysty dmąc je pozór.

Brzmi powaga w każdem słowie,
Choć od śmiechu drgają rzęsy:
O, bo myśmy tu w Krakowie
Wszystko straszne sans rire pince'y*[2][url=https://pl.wikisource.org/wiki/S%C5%82%C3%B3wka._Zbi%C3%B3r_wierszy_i_piosenek/Krakowski_jubileusz#cite_note-1][/url].

Reszta słucha, oczy mruży,
Kpiąc potrosze sobie z pryka
I z tego, który bajdurzy,
I z tego, który to łyka.

„Z uwielbienia pełnem łonem
„Stawam tu, czcigodny panie,
„Z sercem...te...tak przepełnionem...
„Że mi ledwo tchu już stanie.

„Twe zasługi są tak duże,
„Żeby trzeba, jakem szczery,
„Ryć...te...spiżem...na marmurze...
(Po cichu: cztery litery).

„Twoje słowa mądre, wieszcze,
„Żyć w narodzie będą święcie,
„I prawnuki nasze jeszcze,
„Mieć je będą...(cicho: w pięcie).

„Więc, gdy zasług jubilata
„Żaden czasu grom nie zetrze,
„Niech nam jeszcze długie lata...
(Po cichu: psuje powietrze...)

Coś tam jeszcze mówca bąka,
Orkiestra kropi fanfarę,
A jubilat głośno siąka,
Łez rozkoszy roniąc parę.

Magnificus się podnosi:
(Przypadkowo ginekolog)
I znów z innej beczki głosi
Lapidarny swój nekrolog.

Myśli wątku nie rozprasza,
Ale skupia w treść ogólną:
„Panie... ten... ojczyzna nasza...
„Jest nam wszystkim... matką wspólną...

„Ona poi nas swem mlekiem
„I karmi niby dziecinę,
„Zanim stanie się człowiekiem...
„Przez swą... panie... pępowinę...

„Znak to nizkiej, podłej duszy
„Narodowym to występkiem,
„Gdy kto związki — panie — skruszy
„Z tym matczynym... panie... pępkiem...

I choć wrogie siły czasem
„Sznur pępkowy... panie... przedrą...
(Cóż u djabła z tym kutasem!
Jak powiada stary Fredro...)

Et caetera, et caetera,
Jeden gada, drugi gada,
„...Praca żmudna, ciężka, szczera...”
(Sam jubilat odpowiada)

I tak dalej, i tak dalej,
Coraz cieplej, coraz parniej,
W końcu obiad w dużej sali,
Barszczyk, łosoś, comber sarni,

Znów podają „jubilata”
W różnych sosach na patelni,
Znów się każdy głąb z nim brata,
Kpiąc zeń coraz to bezczelniej,

Aż wreszcie, dobrze gdzieś rano,
Gdy wyssą wszystkie likwory,
I każdy pałę zawianą,
A brzuch ma od śmiechu chory,

Pacyenta odwożą do dom,
Gdzie w pierzynie ciepłej legnie,
Nim ku nowym takim godom
Znowu latek dziesięć zbiegnie;

A ci szelmy Krakowianie
Dalej sobie łamią głowy,
Komu by tu wyrżnąć — panie —
Kawał „jubileuszowy”.

 
Jak z powyższego wynika, nie mogło dziać się inaczej w starych murach    Uniwersytetu  Jagiellońskiego. 
 
Koledzy!
            Pięć wieków upływa od chwili, kiedy prastare Studyum generale Kazimierza Wielkiego, wskutek restauracyi dokonanej przez Władysława Jagiełłę i Jadwigę, dźwignęło się jako Uniwersytet Jagielloński do nowego rozwoju i blasku.
            Profesorowie Uniwersytetu urządzają uroczysty obchód tej rocznicy, której odgłos sięgnie daleko poza granice naszego narodu i przypomni światu zasługi jego i zdobycze na polu nauki i oświaty  [...]
…nos huius Universitatis piam semper memorian habituros eiusque res ac  rationes  adiuturos*[3].
 
Kraków, dna 6 stycznia 1900.
Fragment odezwy Komitetu  
Doktorów Uniwersytetu Jagiellońskiego wzywającej
 wszystkich absolwentów  do włączenia się 
w przygotowania uroczystości obchodów jubileuszu  
 pięćsetlecia odnowienia uczelni w 1900 roku
 
            Powyższy cytat dobitnie świadczy o tym, że uroczyste świętowanie jubileuszów  - założenia  (1364) oraz odnowienia (1400) -  Akademii Krakowskiej ma swoją długą i bogatą tradycję.
           
W pierwszej połowie lat 60. XIX wieku, kiedy to na rok  1864 przypadała równa 500. rocznica utworzenia Studium Generale w Krakowie, profesorowie na czele z ówczesnym rektorem prof. Piotrem Bartynowskim*[4] wystąpili do ministerstwa oświaty o zgodę na uroczyste świętowanie jubileuszu. Po jej otrzymaniu utworzyli Komitet Jubileuszowy i w programie uroczystości,  między innymi, wpisali zamiar wystawienia pomnika Kazimierzowi Wielkiemu, założycielowi Krakowskiej Wszechnicy oraz - jak sami to określili, w miarę posiadanych środków - i Władysławowi Jagielle:  …powodowani przekonaniem, że czyny zacne, zwłaszcza takie, których błogie następstwa spływają na szereg pokoleń, znaleźć powinniśmy uznanie w historyi i jawną cześć potomnych…
Wybrali nawet miejsca, gdzie mogłyby stanąć te pomniki; na Rynku Głównym, lub na dziedzińcu Collegium Maius (ówczesnego gmachu Biblioteki Jagiellońskiej).   
            Jednak wtedy do obchodów uroczystości  jubileuszowych na doszło. Rok 1863 to data znamienna w historii Polski – wybuch powstania styczniowego. Tak o tym pisał prof. dr Leon Cyfrowicz*[5], sekretarz Uniwersytetu Jagiellońskiego w 1900 roku, w przedmowie do „Księgi  Pamiątkowej Pięćsetletniego Jubileuszu Odnowienia Uniwersytetu  Jagiellońskiego.  1400 – 1900”:
Obok trudności stawianych przez ówczesne ministerstwo, najważniejszym i głównym powodem niedojścia do skutku zamierzonej uroczystości, były krwawe wypadki rozgrywające się na ziemiach Polski w roku 1863. Krwawa łuna pożogi przeszło rok świeciła nad polskimi miastami i siołami; potoki krwi. łez morze zalało wszelki zapał do radosnych obchodów. W  żałobie chodzi cały naród polski i długiego trzeba było czasu, aby się nieco rany tego strasznego pogromu choć w części zabliźniły…
 
Półtora  wieku wcześniej, w 1700 roku,  toczyła się wojna północna, w wyniku której  dwa lata później Szwedzi wkroczyli do Warszawy. W 1764 (w 400. rocznicę erygowania krakowskiej wszechnicy, kiedy to na tron wstąpił Stanisław August Poniatowski), kraj, w tym i Kraków, dopiero podnosił się po ogromnych zniszczeniach oraz szwedzkim rabunku.  Niecałe dwadzieścia lat później, w 1783 roku rektorem uczelni został Hugo Kołłątaj, który zreformował mocno podupadły uniwersytet i przekształcił go  w  Szkołę Główną Koronną. Jaka  tym czasie była kondycja uczelni, obrazuje cytat z „Kużnicy Kołłątajowskiej” Władysława Smoleńskiego:
 
Miała naówczas Szkoła Główna Krakowska pomiędzy profesorami uczonych dziwaków, miała i ludzi tępych, pochopnych do pióra, a nieobznajmionych  należycie z przedmiotem. Dziwakiem był [..] uczony i poczciwy Jacek Przybylski, autor i tłumacz licznych dzieł wierszem i prozą, mający słabość do erudycji i urabiania nowych wyrazów. W Dysertacji o kunszcie pisania u starożytnych przebrał miarę, zamieścił […] we wszystkich językach umarłych i żywych  dopisków  i takimi język wyrazami  wzbogacił, jak: pętlopis, chwytopis, przypomka, spodopismo, znowodpisany, zakus…
 
Powiem wprost, dzisiejsi słowotwórcy mają czego zazdrościć i  czerpać pomysły.  
 
            Kolejne jubileusze naszej Alma Mater  odbywały się już w nieco spokojniejszych czasach.  Tak o idei uczczenia w 1900 roku, 500. rocznicy odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego pisał wspomniany powyżej prof. dr Leon Cyfrowicz:
 
            [..] Jagiełło, spełniając święcie ślub swej uwielbianej małżonki Jadwigi, zaledwie złożył jej świątobliwe szczątki w wawelskiej katedrze, przystąpił bezzwłocznie do wykonania testamentem przekazanej fundacji, wydając pod d. 26 lipca 1400 r. dokument odnawiający Uniwersytet krakowski, pragnąc go mieć gwiazdą przewodnią w oświeceniu narodu…
 
To istotnie interesujący dokument; w dużej mierze powtarza nadania i przywileje zawarte w akcie erekcyjnym krakowskiej wszechnicy (12.05. 1364), dodając m.in. zapis, iż od przybywających do Krakowa studentów  nie będzie pobierało się cła i myta.
Jedną z pamiątek po tych uroczystościach  oglądać można w Skarbcu Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Maius. Jest to złoty pierścień rektorski*[6], używany do dzisiaj, jako jeden z symboli władzy rektora. Ufundowany  został przez społeczeństwo Wielkopolski. Na jego srebrnym etui znajduje się napis „Dar jubileuszowy Wielkopolski i Ziem Pruskich 1363 – 1900”. A na samym pierścieniu, ozdobionym wielkim szafirem, umieszczono  skrzyżowane berła (herb Uniwersytetu), oraz herby: królowej Jadwigi, Orła Białego oraz  Pogoni Litewskiej.  
 
 Inną pamiątkę – pomnik Mikołaja Kopernika – oglądać może każdy przechodzący Plantami, a dokładniej przez skwer pomiędzy dwoma gmachami; Collegium Novum i Collegium Witkowskiego.  Pierwotnie, dzieło rzeźbiarza  Cypriana Godebskiego*[7] odsłonięte zostało 6 czerwca 1900 roku na dziedzińcu Collegium Maius.  Kopernik przedstawiony został jako  żak, trzymający w dłoni astrolabium, które obecnie, niestety, nierzadko staje się łupem złodziei - złomiarzy.  Ciekawostki związane z tym pomnikiem są dwie: po pierwsze; jest to jedyny w świecie  pomnik pokazujący młodego Kopernika –  studenta, po drugie; pomyślany został, jako fontanna,  o czym świadczą  znajdujące się w nim otwory, a także miejsce, gdzie został postawiony,  na  środku dziedzińca Collegium Maius, tam,  gdzie zawsze (także i dzisiaj) znajdowała się studnia.  Na obecne miejsce przeniósł go w 1953 roku, profesor Karol Estreicher młodszy*[8], co wówczas skomentowano takim wierszykiem:
 
Wstrzymał słońce, ruszył ziemię
Polskie wydało go plemię
A Estreicher z dziekanami
Wstawili go pod krzakami
 
 W 1964 roku Uniwersytet Jagielloński   świętował kolejny jubileusz – sześćsetlecie swego istnienia.  
 
Niechże tam będzie nauk przemożnych perła, aby wydawała męże dojrzałością rady znakomite, ozdoba cnót świetne i w różnych umiejętnościach biegłe…
 
Fragment z przywileju fundacyjnego Akademii Krakowskiej
króla Kazimierza Wielkiego z 12 maja 1364 roku.
 
Było to ważne wydarzenie nie tylko w życiu uczelni, ale i całego miasta. Świętowano od  października 1963 roku do listopada 1964 roku.  Obchody jubileuszowe rozpoczęto uroczystym aktem nadania aż 31 tytułów doktora honoris causa uczonym polskim i zagranicznym. Barwny pochód reprezentacji uniwersytetów z całego świata przeszedł ulicami Krakowa, z Wawelu na Rynek Główny.  Władze państwowe Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej odznaczyły wiekowy,  krakowski uniwersytet Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. Jubileusz był też znakomitą okazją udostępnienia zwiedzającym powołanego, decyzją senatu UJ z 1947 roku, Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jego siedzibą ustanowiono gmach Collegium Maius, gdzie i tak od stuleci gromadzono pamiątki, klejnoty, dzieła sztuki, globusy  i  inne przyrządy naukowe.  Było to jakby usankcjonowanie istniejącego - od zawsze - stanu rzeczy. Przecież od początku swego istnienia uczelnia „obrastała” różnorodnymi, nierzadko niezwykle cennymi darami oraz zapisami testamentowymi. Już z w wieku XVIII  o znajdujących się w Collegium Maius kolekcjach mówiono – muzeum. Po trwającej w latach   1949 - 1964 przebudowie, polegającej na „zrzuceniu neogotyckiej szaty” Collegium Maius otworzyło podwoje i szeroko udostępniło swoje skarby wszystkim odwiedzającym. A jest co oglądać! Już samo wejście na arkadowy dziedziniec i obejrzenie „spektaklu zegarowego” budzi chęć poznania, co jeszcze kryje w sobie ten  wiekowy, urokliwy gmach, gdzie prawie namacalnie wyczuwa się jego geniusz loci
 
Wśród ponad trzystu różnorodnych darów, napływających z całego świata, warto przypomnieć jeden, wyróżniający się spośród innych, chociaż nie jest ani dziełem sztuki, ani nie posiada znacznej materialnej wartości. Jest to raczej niecodzienna pamiątka,  ciekawostka – marcepanowy model Collegium Novum wykonany przez Tadeusza A. Kozłowskiego ze znanej krakowskiej cukierni „Polar”. Twórca do tego osobliwego prezentu dołączył metryczkę następującej treści: Dokładny model Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie na Jubileusz 600-lecia. Wykonano w ciągu 513 godzin pracy z marcepanu jadalnego w kolorach zgodnych z oryginałem. Zużyto na wykonanie 6,80 kg marcepanu, łańcuch, flagi i słupki z karmelu. Okien 126. Kominów 6. Wejść 9. Schodów 10.
 Z powodu jego kruchości ten eksponat rzadko jest prezentowany. Po raz pierwszy, po 1964 roku, pokazano go publicznie  latach 80-tych na wystawie „Uniwersytet Jagielloński w starej fotografii”*[9].
 
Przypadający na 2000 rok  jubileusz 600. odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego obchodzony był już w zupełnie innej Polsce. Polsce wolnej. Rzeczpospolitej,  która nareszcie (dziś wiem, że niecałkowicie) strząsnęła z siebie jarzmo zależności i rozerwała okowy „jałtańskiego układu”. Zwieńczeniem bogatych, różnorodnych uroczystości, które szerokim echem odbiły się w naukowych i kulturalnych środowiskach, nie tylko europejskich,  była jubileuszowa wystawa w Collegium Maius, zatytułowana „Skarby Uniwersytetu Jagiellońskiego”*[10]. Zwiedzający mogli zobaczyć obiekty, zasługujące na miano skarbów, zgromadzone w jednym miejscu,  a na co dzień przechowywane  w kilkunastu różnych zakładach i instytutach uczelni.  Po raz pierwszy zaprezentowano  też statuetkę Oscara, którą  Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej USA przyznała Andrzejowi  Wajdzie, doktorowi honorowemu UJ, za całokształt twórczości. I nie tylko tę nagrodę świadczącą o uznaniu w świecie wielkości i talentu naszych rodaków, bo obok zaprezentowano Medal  Literackiej Nagrody Nobla Wisławy Szymborskiej - byłej studentki Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Te i inne niezwykłe, interesujące eksponaty, znajdują się w stałej ekspozycji Collegium Maius. 
Analogicznie, jak w 1964 roku, z okazji jubileuszu, tytułem doktora honoris causa uhonorowano kilkadziesiąt wybitnych Osobistości z całego świata.
Rok 2000 przyniósł także krakowskiej uczelni „szerszy oddech”. Ruszyła budowa III Campusu Uniwersytetu Jagiellońskiego, który dzisiaj stanowi jego dumę i  nowoczesną wizytówkę. 
 
Rok 2014  w życiu Uniwersytetu Jagiellońskiego  wyznaczył kolejną, ważną rocznicę  – 650. lat niestrudzonej działalności tego zasłużonego, drugiego po Carolinum w Pradze (założonego szesnaście lat wcześniej, bo w 1348) uniwersytetu w tej części – środkowowschodniej – Europy. W tym miejscu warto przytoczyć krótki wycinek z adresu Uniwersytetu w Cambridge, przesłanego wprawdzie  w 1900 roku, ale jakże aktualnie brzmiącego  i dzisiaj:
 
…Wiadomo światu, z jakim zapałem ducha już pięćset  lat temu z górą Uniwersytet Wasz uprawiał naukę przede wszystkim astronomii i literatury humanistycznej; pamiętamy jak długo niósł jasno płonącą pochodnię prawdy przed wschodnią dzielnicą Europy, przyznajemy wreszcie, ile winien okrąg ziemski profesorom Waszym…
 
Zwiedzając Muzeum Collegium Maius, przewodnicy i kustosze, pokazując zgromadzone cenne zabytki, opowiadają gościom o ciekawej, wielowiekowej historii Uniwersytetu Jagiellońskiego, oraz m. in. przypominają wybitnych studentów, którzy w ciągu ponad sześciu wieków zdobywali tu wiedzę oraz kształtowali  swoje charaktery. Nie sposób wymienić ich wszystkich,  wymieńmy tylko niektórych, najwybitniejszych:  Mikołaja Kopernika, Mikołaja Reja, Jana Kochanowskiego,  Andrzeja Frycza Modrzewskiego, przyszłego króla Jana III Sobieskiego, Karola Olszewskiego i Zygmunta Wróblewskiego, którzy po raz pierwszy na świecie skroplili tlen i azot (w 1883 roku), jak również przyszli laureaci nagrody Nobla w dziedzinie literatury Ivo Andrića i Wisławę Szymborską, a także przyszłego papieża  Jana Pawła II, czyli  Karola Wojtyłę, w 1938 roku studenta I roku polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. 
 
I tylko szkoda, że  uczelnia z taką tradycją dzisiaj zajmuje miejsce w ogonie rankingu najlepszych uczelni świata.
 
Jednak, by nie kończyć tak pesymistycznie, pozwolę sobie na dwa,  nie, trzy cytaty. Pierwszy to słowa Józefa Piłsudskiego, wygłoszone  w czasie uroczystości nadania mu tytułu doktora praw  honoris causa  w 1921 roku.
…Tęsknotą napawały mnie  dalekie mury Wszechnicy Jagiellońskiej. Almae Matris wszystkich wszechnic polskich, gdzie w jednym miejscu ześrodkowały się wysiłki nauki i sztuki polskiej…

… Jest mianowicie tronem Bożym żywicielka nasza Akademia Krakowska. Założona ona została na mocnej skale i na takim fundamencie, oprócz którego nikt już innego fundamentu położyć nie może…
Ten drugi, znacznie starszy pochodzi z 1400 roku, i jest  fragmentem mowy inauguracyjnej (Recommendatio universitatis de nuovo fundatae)  Stanisława ze Skarbimierza, pierwszego rektora odnowionej uczelni.
 
By jednak nie tkwić  w tym patetyczno – pompatycznym nastroju, a także dlatego, że na tej uczelni spędziłam całe dorosłe życie, oddając jej – a w szczególności Collegium Maius – swoje umiejętności, wiedzę,  zaangażowanie i zapał, postanowiłam ostatnie słowo  ponownie  oddać  mojemu  ulubionemu, już klasykowi inteligentnej satyry,   Boyowi,  wraz z  przynależnym mu  ciepło – prześmiewczym, nie pozbawionym zabawnej ironii  spojrzeniem  (czasami wprost, czasami  ukrytym  za metaforami), na wiekowy  krakowski  uniwersytet oraz jego szanownych profesorów:
 
Fragmenty wiersza:  
O bardzo niegrzecznej literaturze polskiej i jej strapionej ciotce”
 
Pełna gracji, zacna, słodka, 
Żyła sobie stara ciotka.
 
[…]
 
Czasem dobra ciotka woła:
«Usiądźcie, dzieci, dokoła,
O hetmanach, kaznodziejach, 
Potem każde z was wymieni, 
Którego najwyżej ceni.»
A Józio ze śmiechu kona
I krzyczy: «Ciociu! Kambrona
 
[…]
 
Tak się trapi dobra ciotka, 
Pełna gracji, zacna, słodka, 
Lecz największą ma subiekcję 
Gdy rozpocznie z Józiem lekcję. 
 
[…]
 
Ciotka mu o apostołach, 
On jej o spermatozoach; 
Ciotka uczy, kto był Gallus, 
On poprawia: «Ciociu, Phallus»! 
Ciotka znów z innego wątku 
 
Baje o świata początku, 
Józio się ząb za ząb kłóci,
Że świat cały powstał z chuci.
(Mruknie ciotka w pasji szewskiej:
«Wciąż ten łajdak Przybyszewski!»)
 
Ciotka znów o ideałach —
Józio: «ciociu, co to wałach?»
Taką ciotka ma subiekcję,
Gdy rozpocznie z Józiem lekcję.
 
…......
1. Tadeusz (Boy) Żeleński (1874 – 1941),  lekarz, pisarz, tłumacz, poeta, satyryk, kronikarz, eseista.
2. z francuskiego -  szyderca
3. Fragment przysięgi doktorskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego z 1900 roku.
4. Piotr Bartynowski (1795 – 1874), profesor prawa, rektor UJ, poseł na  Sejm Krajowy.
5. Leon Cyfrowicz ( 1844 – 1904), profesor prawa, dziennikarz.
6. ciekawostka – rektor, podczas oficjalnych uroczystości (np. inauguracja roku), nosi go  na kciuku prawej dłoni  przyodzianej  w czerwoną  rękawiczkę.
7. Cyprian Godebski (1835 – 1909), rzeźbiarz, twórca wielu pomników (także nagrobnych) w  Polsce i za granicą.
8. Karol Estreicher młodszy (1906 – 1984), profesor historii sztuki, wieloletni dyrektor Muzeum UJ Collegium Maius.
9. Pierwsza moja wystawa w Muzeum UJ,  której byłam kuratorem i autorem scenariusza.   
10. Ta wystawa, której również byłam kuratorem, autorem scenariusza, oprawy graficznej oraz katalogu, zdobyła jedną z głównych nagród w ogólnopolskim,  prestiżowym  konkursie  „Sybilla” – Muzealne Wydarzenie Roku. 

Kraków, 23 lipca 2018
Odpowiedz
#2
Czcigodna Nebbio, zacny esej postanowiłaś tym razem nam zaprezentować. Co najbardziej mnie cieszy, mimo że nie czuję się dojrzała do tego gatunku literackiego (wiekiem, wiedzą, doświadczeniem), tekst sprawił mi dużą frajdę. Jest w nim ten rodzaj pogodnego dystansu, młodzieńczego zachwycenia, który ceniłam od zawsze. Sama z dużym sentymentem wspominam własną Uczelnię. Jeden z tekstów jej poświęconych jest nawet na VA ("Lekcje anatomii"). Jest jakaś magia w murach, gdzie zdobywamy wiedzę, oj jest.
Bardzo dobry tekst, napisany charakterystycznym piórem Autorki.
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#3
Bardzo ucieszyły mnie Twoje słowa:  

napisany charakterystycznym piórem Autorki

czy to znaczy, że jestem - a raczej moje pisanie - rozpoznawalne, z cechami osobistymi i tylko mnie przynależnymi?
Dla każdego autora takie słowa to; miód i malina i inne słodkości.

Dziękuję, Mirando,  że  zechciałaś poświecić czas na poznanie małego fragmentu (tym razem jubileuszowego) z wielowiekowej historii Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Serdeczności
nebbia
Odpowiedz
#4
Nie mnie, skromnemu adminowi dzieło to sądzić. Powiedzieć mogę jedynie, że przyjemnie było poczytać i zadumać się nieco. Smuci tylko:

"I tylko szkoda, że uczelnia z taką tradycją dzisiaj zajmuje miejsce w ogonie rankingu najlepszych uczelni świata."

Co zrobić by uczelnia na należne jej miejsce wróciła? Jak znów wrócić do czasów (w całym szkolnictwie) gdy ludzi uczyło się myśleć a nie kopiować informacji? Wypowiadać się, a nie rozwiązywać testy?

Jak to zrobić?

Pozdrawiam Serdecznie.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#5
Ha. Duszą przynależę do niejednego uniwersytetu, więc... Zazdroszczę Nebbio, że masz jedną Jedyną Alma Mater Smile
A i naszemu Admonowi się kwiatek należy Smile
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#6
Nawiązując do nieodległych czasów, kiedy to odkurzano wielkiego wieszcza - niestety, w pewnej symetrii chyba tak jak Stalin Iwana Grożnego i Aleksandra Newskiego.

Czytaj Norwida
i się odeń ucz

Tudzież czytaj Nebbię
z wiedzą przy potrzebie.
Odpowiedz
#7
Czytaj Norwida
i się odeń ucz

Tudzież czytaj Nebbię
z wiedzą przy potrzebie.


no tego się nie spodziewałam
panegiryku się doczekałam
w jednym tekście razem z Norwidem
dzisiaj życie zda mi się cudem


i jak Cię nie lubić, drogi Grainie?


Szanowny Gorzki,

Co zrobić by uczelnia na należne jej miejsce wróciła? Jak znów wrócić do czasów (w całym szkolnictwie) gdy ludzi uczyło się myśleć a nie kopiować informacji? Wypowiadać się, a nie rozwiązywać testy? 

Jak to zrobić?

wg mnie, WYPOWIADAĆ SIĘ, testy nie inspirują, nie pobudzają wyobraźni do szukania nowych dróg, doznań oraz nowych rozwiązań. Niestety. Ograniczają i wtłaczają w schematy.

Jednak problem ze światowym rankingiem wyższych uczelni jest nieco inny. Notowania w dużej mierze zależą od takich czynników, jak, np: ilu noblistów wyszło z danej uczelni, ilu w niej pracuje, a nawet warunki życia (standard akademików) studentów.

Miła i łaskawa, Mirando, kwietny bukiecik niosę, i dla Ciebie, i dla Admina, który zechciał zrobić mi prawdziwą przyjemność swoją wizytą oraz głosem w sprawie.


To może „wrzucę” coś lżejszego? Np. moje, nieco żartobliwe spojrzenie na ciekawe życie i niemałe dokonania Hugona Kołłątaja – dzisiaj właściwie już „puszczonego w niepamięć”.


Serdeczności Wam  Blush
nebbia
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości