19-07-2018, 22:48
Słowo jest zależne od naszych doświadczeń i od ich wartości. Tętniące krwią elżbietańskich czasów barokowe sformułowania Szekspira, były aktualne wtedy i wtedy tylko spotykały się z żywą reakcją widzów.
Teraz muszą być na nowo tłumaczone, zinstrumentalizowane na nowo i dostrojone do współczesności, odremontowane z użytych przez niego słów, odpowiadające naszej wrażliwości i pasujące do naszych przeżyć, bo te z Renesansu, nie są zrozumiałe nawet dla Anglika.
Starczy sobie wyobrazić Mistrza Reja żywcem przeniesionego w realia pubów i gwiezdnych wojen, posługującego się telefonem komórkowym, piszącego e-maila zamiast wiersza o gęsiach.
Dostosuj się, mówią mi różni ludzie. Przyjmij do wiadomości, że są inne czasy, bądź ucharakteryzowany na cherubinka, chodź w triumfalnym sznurowadle zamiast ponurego krawata, ciesz się bez względu na to, że jest ci źle!
Nie potrafię, odpowiadam. Zanadto pamiętam. Zbyt dobrze mi jest w czasach poprzednich. Buntuję się, protestuję, zamykam w sobie i odtąd przebywam w krainach błyszczących lakierków i trzcinowych laseczek, butonierek i kamelii, w promenadowych pejzażach, wśród serdecznych pozdrowień i przyjaźni na mur.
Na zawsze opuszczam techniczny Wiek Cyborga, by patrzeć w czar minionego, w kojące bezmiary leśmianowych łąk, by znaleźć się wśród gwaru dzieci i widzieć jak zaciekle migają w koszach karuzeli, jak z piskiem uradowanego przerażenia to wzlatują w niebo, to spadają na ziemię.
Jak różnią się od obecnych, niosących w rękach roześmiane, wyrwane z życia, zadowolone głowy swoich rodziców.