Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
To mógłby być wiersz
#1
Trzymam księżyc w szufladzie
wśród skarpetek, cerowanych
na grzybku.

Dlatego w mojej wannie trwa sztorm,
a ja chodzę boso po krawędzi
miasta.

Sąsiad, ten z piętnem Kaina
na kostce puka się w czoło
wolną ręką – czytaj nieokreśloną.

Lepiej byś pan napędził bimbru
zamiast marnować noce.
Na wbijanie gwiazd pomiędzy kości
martwego bruku.

Jednak wciąż uparcie poszukuję wyjaśnień
po ciemniejszej stronie.
Drabiny na strych, nie wspominając
o stłuczonym lustrze.
Odpowiedz
#2
Moja koleżanka robi witraże do frontowych drzwi.

Prozaicznie dla kotleta. Lukswerka jedna.

Raczej nie z rozbitych luster.

Pozdrawiam.
Odpowiedz
#3
Metaforyka księżycowa, księżycówkowa, przewrotne zestawienie symboliki biblijnej i czarnej magii, trochę taka afrykańska mistyka.
Zaczarowałeś słowa.

matrwego - literówka.

5/5.
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości