Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Korespondencja z martwego lasu
#1
To jest bajka dla dzieci wrośniętych
w parkowe ławki. Tych, które każdej jesieni
spadają na ścieżki, wydeptane przez sprzedawców
rzeczy niepotrzebnych.

Jak samospełniające się przepowiednie
dotyczące nadejścia zimy
i bezlistnych kikutów.
Natrętnie kojarzonych z amputacją.

Oraz najdłuższymi nocami z blaskiem
pożarów. I krzykiem
szaleńców wieszczących kresy.

Choćby świtów wybuchających kaskadą
niepotrzebnych przebudzeń.
Oraz wiosen złuszczających blizny.

To jest bajka dla dorosłych wciśniętych
w zasklepione cisze.
Wciąż świdrujące w zgliszczach
na czas niewybudowanych domów.
Odpowiedz
#2
Piękna i wymowna klamra, tylko nad środkiem bym trochę popracowała.

Jak samospełniające się przepowiednie
dotyczące nadejścia zimy i bezlistnych kikutów. (jako jeden wers)
Natrętnie kojarzonych z amputacją.

I przeredagowałabym fragment na:

Natrętnie kojarzonych z amputacją,


z najdłuższymi nocami blaskiem
pożarów. Krzykiem szaleńców wieszczących kresy.


Podobnie czwarta strofa, kłócą się te pourywane frazy i nie do końca wiem do czego pasuje owo "choćby".

Takie sugestie.
Odpowiedz
#3
Piękny wstęp.

Chciałem napisać /cembał jeden/ o mikroklimacie Rilkego.

Taki typowy dobry Sztelak.

Ale, ale nie pasi mi podjarany zwrot w zgliszczach

wolałbym inne potraktowane tychże inwestycji jako żywo niewyludnionych.
Odpowiedz
#4
Ja bym z kolei zrezygnowała z "dotyczących" we fragmencie
"Jak samospełniające się przepowiednie
dotyczące nadejścia zimy
i bezlistnych kikutów."

Literówka --> blaskem.

Szarpany, taki w Twoim stylu Smile
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości