Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Grudy 3
#1
Dzień dobry Janko!

     Ucieszyła mnie wiadomość, że niedługo znowu będziemy mogły prowadzić rozmowy o wszystkim.
Nie zmarnowałam swojej samotności. Ciągle mam potrzebę kształtowania, ale w porównaniu z potrzebą pomagania nie wiem czy dobrze wybrałam. Czy Ty zawsze wiesz?

    Ostatnio myślałam o roli twórcy. Kiedy tworzy musi myśleć o sobie, nawet nie powinien myśleć o innych. Tak na dobrą sprawę każde dzieło jest po części autoportretem. Wiersz także - co o tym sądzisz?
Pytałaś o moich podopiecznych, ale dzisiaj nie mam dobrego dnia, więc będę narzekać i powiem, że człowiek ciągle jest oszukiwany. Na dodatek używa zbyt wielkich słów.

     Zaraz to wytłumaczę. Piątek był dniem warsztatowym. Przygotowałam szkicownik, farby i pędzle. Potrzebne były wiosenne motywy do  okolicznościowej gazetki. W sparaliżowane palce wkładałam pędzelek i malowałam kwiaty. Udział pacjenta zerowy, wszystko działo się poza ich świadomością. Niechby i tak było, ale podpisywanie prac uważam za lekką przesadę, przecież żaden rodzic nie uwierzył. Więc po co ta mistyfikacja; dla naszego dobrego samopoczucia,  dla zwyczajnej ludzkiej tęsknoty do piękna i harmonii?  Czułam się zażenowana. Sama już nie wiem, może nie powinnam wszystkiego tak rozdrabniać.
Mam nadzieję, że nie zdenerwowałam Ciebie pytaniami.

                                                                                 Julia
- żeby sędzia nie zaznał radości w sądzeniu -



Odpowiedz
#2
 Można zastanawiać się ile w działaniach, postawach uznanych za szlachetne jest prawdziwego altruizmu a ile tak naprawdę własnego interesu. Nawet u najbardziej altruistycznych jednostek. Pozostaje nadzieja że nawet jeśli ktoś jest w jakimś stopniu "interesowny" to mimo wszystko kieruje nim zarazem "interes" bliźnich.
   Może czasem jednak warto "coś rozdrobnić". Bo może kiedys przyniesie to praktyczne wnioski dla osoby, która podejmuje samorefleksję.

Czyta się to jak autentyczny list do prawdziwej osoby - wybacz szczerość. Wiadomo że pisaniu listów często towarzyszą emocje. Te przekładają się na niedoskonałośc wyrażania słów, myśli. Może więc zbytnio bym nie poprawiał formy by zachować autentyczność tego padokumentu; lub dokumentu. Bądź może nawet wcale, jako że ewentualne błędy chyba nie są rażące. Może najwyżej coś bym gdzieniegdzie zrobił z przecinkami.
Na przykład:

(...) ale w porównaniu z potrzebą pomagania,  , nie wiem czy dobrze wybrałam.

Lub:

Kiedy tworzy, musi myśleć o sobie(...)
Tak na dobrą sprawę, każde dzieło jest po części autoportretem.

Być może w 2 z w/w przykładów należałoby przecinek usunąć. W trzecim jestem tego na 99% pewien. Przyznam jednak że interpunkcja to moja nienajmocniejsza strona.
I jest tu chyba jakaś niekonsekwencja w akapitach? Smile
Odpowiedz
#3
(20-05-2018, 12:25)Kotkovsky napisał(a):  Można zastanawiać się ile w działaniach, postawach uznanych za szlachetne jest prawdziwego altruizmu a ile tak naprawdę własnego interesu. Nawet u najbardziej altruistycznych jednostek. Pozostaje nadzieja że nawet jeśli ktoś jest w jakimś stopniu "interesowny" to mimo wszystko kieruje nim zarazem "interes" bliźnich.
   Może czasem jednak warto "coś rozdrobnić". Bo może kiedys przyniesie to praktyczne wnioski dla osoby, która podejmuje samorefleksję.

Czyta się to jak autentyczny list do prawdziwej osoby - wybacz szczerość. Wiadomo że pisaniu listów często towarzyszą emocje. Te przekładają się na niedoskonałośc wyrażania słów, myśli. Może więc zbytnio bym nie poprawiał formy by zachować autentyczność tego padokumentu; lub dokumentu. Bądź może nawet wcale, jako że ewentualne błędy chyba nie są rażące. Może najwyżej coś bym gdzieniegdzie zrobił z przecinkami.
Na przykład:

(...) ale w porównaniu z potrzebą pomagania,  , nie wiem czy dobrze wybrałam.

Lub:

Kiedy tworzy, musi myśleć o sobie(...)
Tak na dobrą sprawę, każde dzieło jest po części autoportretem.

Być może w 2 z w/w przykładów należałoby przecinek usunąć. W trzecim jestem tego na 99% pewien. Przyznam jednak że interpunkcja to moja nienajmocniejsza strona.
I jest tu chyba jakaś niekonsekwencja w akapitach? Smile
Te listy mają adresata ( otrzymuję na nie odpowiedź), ale staram się nadać im trochę uniwersalny charakter. Dziękuję za wnikliwą analizę i pozdrawiam serdecznie.
- żeby sędzia nie zaznał radości w sądzeniu -



Odpowiedz
#4
Cytat:Dziękuję za wnikliwą analizę i pozdrawiam serdecznie.
Również Smile
Odpowiedz
#5
(19-05-2018, 22:01)Julia napisał(a): Tak na dobrą sprawę każde dzieło jest po części autoportretem. 
Prawda

(19-05-2018, 22:01)Julia napisał(a): W sparaliżowane palce wkładałam pędzelek i malowałam kwiaty. Udział pacjenta zerowy, wszystko działo się poza ich świadomością. Niechby i tak było, ale podpisywanie prac uważam za lekką przesadę, przecież żaden rodzic nie uwierzył. Więc po co ta mistyfikacja; dla naszego dobrego samopoczucia,  dla zwyczajnej ludzkiej tęsknoty do piękna i harmonii?  Czułam się zażenowana. Sama już nie wiem, może nie powinnam wszystkiego tak rozdrabniać.
Doniosłe pytania, a o odpowiedzi trudno.

Po raz kolejny wyrazy uznania dla autorki Smile
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości