Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
*
#1
liści zielonych
szczyptą podróżuje myśl
skrzy się złoty łan
Odpowiedz
#2
Zastanawia mnie ta szczypta... W sensie, że nie jestem sobie w stanie wyobrazić takiego obrazka, bo szczypta, to chyba określenie adekwatne do substancji sypkich.
Odpowiedz
#3
Szczypta to chyba wszystko, co mieści się między palcami, tak to widzę. Nie zagłębiałam się szczególnie w definicję, ale według wikipedii, funkcjonuje też pojęcie "szczypta liści" jako "dawna jednostka masy".

Jak inaczej opisać drobinki herbaty między palcami?
Odpowiedz
#4
Jako dawna pewnie tak. Sorry, że się czepiam. Po prostu zaburza mi to obraz niezwykle poetyckiego haiku. Haiku, to zapis chwili. Ta uchwycona przez Ciebie jest jakby magiczna.
Odpowiedz
#5
Nie szkodzi, ja z haiku nigdy nie miałam po drodze, a to jest pokłosiem konkursowym z portalu, gdzie pisaliśmy o.. herbarcie. Czasem próbuję na brudno, ale raczej relaksacyjnie niż na poważnie : ) Każda uwaga cenna : ) Dzięki : )
Odpowiedz
#6
Pamiętam - tamta jurorka czepiłaby sie braku pory roku - chociaż jej tutaj na hektary.

Haiku to dobre ćwiczenie - uczy zdyscyplinowanej liryki.

I ja je tak traktuję.

W zyciu nie byłem w teatrze - poza TV - to jabym miał pisać libretta dla publiki kabuki.
Odpowiedz
#7
Dziękuję, Grain. Masz sporo racji z tą dyscypliną, kiedyś chyba tego nie doceniałam. Może to przychodzi z wiekiem - cierpliwość do kształtowania treści, minimalizowania. W tej swojej poetyce chyba nie ustąpię, ale haiku to jakaś odskocznia, alternatywa. Cieszy mnie, jeśli trafia : )

Teatr polecam, tylko trzeba trafić, by sztuka nie zmieniła się w sztukę emocjonalnego umierania.
Odpowiedz
#8
Tymczasem lato ma się ku zmierzchowi, czas na haiku jesienne...
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości