Liczba postów: 849
Liczba wątków: 171
Dołączył: Dec 2017
17-03-2018, 23:33
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25-03-2018, 17:11 przez Julia.)
nie potrafię zagłuszyć smutku
coś cennego znikło nagle
jak kręgi na wodzie pozostał stukot
kół przesuwający się krajobraz
w obawie aby niczego nie zepsuć
nie powiedziałam ważnych słów
czekają ze znakiem zapytania
rozpoznasz
mówiłeś że w Świętym Mieście
zakazane jest śpiewanie
to nie może być prawdą
więc odwracam głowę
Meszuge
nic już zwyczajne nie jest
- żeby sędzia nie zaznał radości w sądzeniu -
Liczba postów: 3 153
Liczba wątków: 75
Dołączył: Mar 2017
Dla mnie Twój wiersz można odczytać dwojako: w wymiarze osobistym i uniwersalnym.
Z jednej strony - bolesna strata, rozczarowanie, trudne decyzje, z drugiej - bolesny dogmatyzm. Kobieta w każdej religii jest traktowana jako stworzenie pośledniejszego gatunku.
Nie jestem feministką, ale ten utwór nie jest manifestem, to raczej gorzka, osobista refleksja.
Mam pewne zastrzeżenia co do samej formy zapisu. Szczególnie ostatni wers... Ten myślnik tam nie pasuje. Meszuge to nie jest dopowiedzenie. To mocna pointa, jak krzyk. Cichy krzyk w pustej świątyni.
Biorąc to pod uwagę, na Twoim miejscu dążyłabym do ograniczenia słów. Według mnie za dużo ozdobników.
Liczba postów: 849
Liczba wątków: 171
Dołączył: Dec 2017
(18-03-2018, 11:08)Miranda Calle napisał(a): Dla mnie Twój wiersz można odczytać dwojako: w wymiarze osobistym i uniwersalnym.
Z jednej strony - bolesna strata, rozczarowanie, trudne decyzje, z drugiej - bolesny dogmatyzm. Kobieta w każdej religii jest traktowana jako stworzenie pośledniejszego gatunku.
Nie jestem feministką, ale ten utwór nie jest manifestem, to raczej gorzka, osobista refleksja.
Mam pewne zastrzeżenia co do samej formy zapisu. Szczególnie ostatni wers... Ten myślnik tam nie pasuje. Meszuge to nie jest dopowiedzenie. To mocna pointa, jak krzyk. Cichy krzyk w pustej świątyni.
Biorąc to pod uwagę, na Twoim miejscu dążyłabym do ograniczenia słów. Według mnie za dużo ozdobników. Już raz odchudziłam, ale z drugiej strofy jeszcze wyrzuciłam zbędne dopowiedzenie czyli ostatni wers. Puenta bardziej zaakcentowana.
W obawie, aby niczego nie zepsuć,
nie powiedziałam ważnych słów.
Czekają. Ciche i bardziej zwiewne
niż oddech naszego dziecka;
miały wystarczyć na długie życie,
zgubiliśmy wieczność.
Tak, wymowa wiersza w założeniu miała być niejednoznaczna. Dziękuję, że zajrzałaś.
- żeby sędzia nie zaznał radości w sądzeniu -
Liczba postów: 3 153
Liczba wątków: 75
Dołączył: Mar 2017
Ja zawsze chętnie do Ciebie zaglądam. Nie zawsze komentuję, ale czytam.
Pomyślę jeszcze, na pewno wrócę.
Liczba postów: 3 153
Liczba wątków: 75
Dołączył: Mar 2017
Myślałam o tym wierszu. Długo.
Poruszyłaś bardzo ważny temat, a zrobiłaś to w cudownie kobiecy sposób.
Pozostawiam 5/5 plus nominację marcową.
Liczba postów: 1 255
Liczba wątków: 142
Dołączył: Jul 2013
Patrz, a gdybyś--- skoro używasz wersalików, więc początki "nowych, kolejnych zdań" są i tak widoczne--- tu akurat odpuściła interpunkcję zupełnie, to owa "niejednoznaczność" wymowy, którą starasz się zachować, nabrałaby wyrazu, większej siły. Czasami sugeruję pozbawienie ionterpunkcji dla przekory, aby pokazać, zasugerować głębsze poszukiwania, aby forma ze znakami przestankowymi po tym nabrała wyrazu, zakorzeniła się niejako. Tu jednak brak interpunkcji niczemu nie zaszkodzi, a może jeszcze pomóc; i to bardzo... sama zobacz. Nie, nie będę kopiował utworu i pozbawiał go znaków przestankowych, sama sobie (i se ) to uczyń.
Ok, tak czy owak, naprawdę dobry utwór--- podoba mi się również od strony technicznej, formalnej (no, może trochę za bardzo nakierowujesz interpunkcją choć i tak miejsca odpoczynku, oddechu, przystanku są i tak same z siebie widoczne). Z treścią nie dyskutuję, bo mnie kupiła, wzięła mnie w całości. A poza tym jak niesamowicie brzmi ten utwór. Czytałem na głos i ... wow, jaka przestrzeń, jakie wyzwanie, jaki wdzięczny materiał.
Się czepiałem, bo mam rację ( się ze mną nie wolno kłócić, kiedy się wypowiadam ex cathedra, wszak jestem Patriarchą Zwierszoklecenia i LiRYCZENIA, tak, że tego... no... jak dogmat, to dogmat i nie ma to tamto, bo... mat i dogiem poszczuję, a jestem dog, czyli pies na kobiety! ), więc daję, choć kaprysiłem 5/5
Liczba postów: 849
Liczba wątków: 171
Dołączył: Dec 2017
(24-03-2018, 18:48)chmurnoryjny napisał(a): Patrz, a gdybyś--- skoro używasz wersalików, więc początki "nowych, kolejnych zdań" są i tak widoczne--- tu akurat odpuściła interpunkcję zupełnie, to owa "niejednoznaczność" wymowy, którą starasz się zachować, nabrałaby wyrazu, większej siły. Czasami sugeruję pozbawienie ionterpunkcji dla przekory, aby pokazać, zasugerować głębsze poszukiwania, aby forma ze znakami przestankowymi po tym nabrała wyrazu, zakorzeniła się niejako. Tu jednak brak interpunkcji niczemu nie zaszkodzi, a może jeszcze pomóc; i to bardzo... sama zobacz. Nie, nie będę kopiował utworu i pozbawiał go znaków przestankowych, sama sobie (i se ) to uczyń.
Ok, tak czy owak, naprawdę dobry utwór--- podoba mi się również od strony technicznej, formalnej (no, może trochę za bardzo nakierowujesz interpunkcją choć i tak miejsca odpoczynku, oddechu, przystanku są i tak same z siebie widoczne). Z treścią nie dyskutuję, bo mnie kupiła, wzięła mnie w całości. A poza tym jak niesamowicie brzmi ten utwór. Czytałem na głos i ... wow, jaka przestrzeń, jakie wyzwanie, jaki wdzięczny materiał.
Się czepiałem, bo mam rację ( się ze mną nie wolno kłócić, kiedy się wypowiadam ex cathedra, wszak jestem Patriarchą Zwierszoklecenia i LiRYCZENIA, tak, że tego... no... jak dogmat, to dogmat i nie ma to tamto, bo... mat i dogiem poszczuję, a jestem dog, czyli pies na kobiety! ), więc daję, choć kaprysiłem 5/5 Zgadzam się z Tobą co do interpunkcji. W tym wierszu każde słowo jest dopracowane i wyważone więc poprawiam czyli zabieram zbędne znaczki. Dziękuję
- żeby sędzia nie zaznał radości w sądzeniu -
|