27-02-2018, 22:47
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-02-2018, 00:01 przez Marcin Sztelak.)
Po zimie w roztop się rozpływam, szaroburnie, chlupoczę miękko pod obcasem zdarzeń.
Nawet nie ma kogo z głupia frant zapytać po co jest to wszystko. Więc z pyskiem niegolonym, na którym znać wszystkie butelki, na kolanach w bramę stukam – nuż otworzą i będzie pięknie.
Chociaż wygodniej pozostać bezimiennym, nieuznanym, z drugiego obiegu, z trzeciej ręki, by później nie udawać, że się wie znacznie więcej niźli przeciętny zjadacz słowa.
Gdy mówisz "poeta" niekoniecznie musisz mieć na myśli "człowiek" – niech mi wyryją na nagrobku cudną frazę. O ile oczywiście zapamiętam.
Panie artysta – rzecze babcia klozetowa – obsikałeś pan sobie buty i krawat.
* - Wiosenne Ceremonie
Nawet nie ma kogo z głupia frant zapytać po co jest to wszystko. Więc z pyskiem niegolonym, na którym znać wszystkie butelki, na kolanach w bramę stukam – nuż otworzą i będzie pięknie.
Chociaż wygodniej pozostać bezimiennym, nieuznanym, z drugiego obiegu, z trzeciej ręki, by później nie udawać, że się wie znacznie więcej niźli przeciętny zjadacz słowa.
Gdy mówisz "poeta" niekoniecznie musisz mieć na myśli "człowiek" – niech mi wyryją na nagrobku cudną frazę. O ile oczywiście zapamiętam.
Panie artysta – rzecze babcia klozetowa – obsikałeś pan sobie buty i krawat.
* - Wiosenne Ceremonie