Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
alternatywny krzyk kaszlem z niobe w niebo (łga-głos małoliterowy)
#1
*K.I. Gałczyńskiemu 


                                              

łga-głos z krzesła 

w zastępstwie pozycji ex cathedra::
                                      sztuka czka i czeka i nie
                                nastarczy więc pora dla nau-cz-ki
                       w chuchu czasu ech-ocho-logizmem
                 ekh-ech-frazą eola puszczając

           wiatrami


1.
ona umarła za płodem i niby nie wypada nic
poza ciszą jednak pod płotem wyszli bronić
ganić ganić bronić rzucać kamieniami nieświadomi
że to może skrawki niobe która była modelką dla 
krzyku

muncha
 (mogła być) jezus spluwał na oczy pośrednio wcześniej

potem był palec ziemia kamień być może zapisany
jedyny wiersz wśród piachu może to było odmiennie
niż przekaz i nowina niekoniecznie dobra to właściwie nie
rozwiązało nic poza językami i pępowiną w przeczeniach

zawiązaną ona umarła nim dostąpiła skamieliny choćby mitycznej

gdy broniące honoru matki bliźnięta niszczyły świstem łabędziego śpiewu
z harfy niczym z wielocięciwowego łuku celując w imię solidarności
przyrodnich ciąż mnogich

w demagogię wyżu demograficznego 
w-brew bóstwu jezus
spluwał na ziemię pośrednio wcześniej palec ziemia
kamień (podobno to umożliwia widzenie
na wypadek wiary) podobnie wizje rozmywają się

i już wszystko można wyjaśnić

2.
choćby nowiną w paralaksie względnością dobra bo kamienie jedynie
zachowują twardą prawdę bez kontekstu ewentualnie ogryzki naskórka
nadużytego strunami po przestrzelonych w-dźwiękach i w-dziękach ona
umarła za płotem i właściwie nie wypada zabierać ziemi i gruntu

z jej opowieści podobno bogowie innych wymiarów na miejscu puenty

sadzą drzewo które ma się stać obrazem przenośnią śladem czymś
co pozwoli na luksus dostrzegania sensu przerywanych stosunków
z macierzą w bursztynie bywają zakonserwowane ciała chwile bycia to
nie kamienie żywica krew z drzewa ona umarła za płodem pod płotem

wystarczyło po prostu pochować choćby dla drzewa bóg to za dużo

3.
bóg to nie morze które wyrzuca czasy zarchiwizowane w żywicy bo tonie
pewnikiem soli rozpuszczonej jak łza i pot po przegrzaniu wspomnień
ostatniego okamgnienia za sentymentem wobec miejsca kochania
żona lota słono opłaciła ostatni rzut głowy za plecy kamień utrwalił niobe

by przed piszącym nazarejczykiem był materiał do rebusów w stronę

przesłowionego przeliterowanego poprzestawianego nieba w kalamburze
zastygła w
krzyku kamienie jak potrzebny rekwizyt czekały na dłonie
statystów aktor mógł podać swoją kwestię 
na początku był hałas koniec
przedawnia się kto z was jest bez dechu piersią niech wznosi za cieniem


poronionych pomysłów i alternatywą sylabizowanych historii po przeliterowaniu

na oko by teatr trwał i rwał się sylabami przed stawianiem 
wstawiony
ceremonią przemiany w chlew i wina
 między słodkim i wytrawnym igrzyskami
dla pospólstwa o rękach głodnych zajęcia należy zakręcić nieco butelką
by nadać znaczenia rodem z dziecinnych igraszek i nabić niczym

w żywicę
 łza 

4.
za-zza-prze-krętym-klniętym
przez-prze-i-znacz-czy-czcze-niem-o-
-oralnie raz i co coraz co wyraz naczyniem
z urwanym uchem
 bo ponosiło się aż po po-

-łzo-ozory-ryki i kirem zaniosło i kijem mieszało w za-rzekaniu ku niebom w ekh-
-eks-skazach 
echem starej frazy ale póki co koniec opowieści wbija w ciemię
środek na wykrztuszenie (bo należy szereg z myśleń wyrównać jak pospólstwo
w cyrku przygotowane kciukami do wydania wyroku nad serią martwych natur

i portretów z odbicia między 
słonecznikami a czaszką z palącym się

papierosem) zielona wróżka 
rzuca się rubikiem i rubikonem w kontekście aluzji
wobec kciuka kostką cukru na łyżeczce i w zgodzie z nazwą działa z nieobecnymi
w
teraz można wszystko odczynić więc i puenta i epilog ma prawo do swojej prawdy
nie ma co krzyczeć w niebo że
 u zarania zmięliśmy niobe w przełżonej lotem i solą

teorii 
na oko stąd do tekili więc zatoczeni mamy prawo do lewizny aż po niełży

meksyk wnioskowania wszyscy i tak w końcu czasów spotkamy się przed obliczem
van gogha i tyle teraz eol puszcza wiatry
 na wiarę ja sobie w usta
kamień wkładam innym razem (
pas pa-
-jąki na ścianie

jak 
farfocle
wiszą i straszą***
 i
za 
naszość i waszość

płaczą)

5.
miron
idź stąd ten teatr otwarto
tuterazem nie dla ciebie


--------------



*** 
farfocle wiszą farfocle straszą - z wiersza M. Białoszewskiego Za naszą i waszą
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#2
Ja bym ten Pana utwór zaklasyfikowała jako synkretyczny, Monsieur. Nie tylko ten, ale... Bez offtopu Smile
Ni to liryk, ni miniatura prozatorska... A i cechy dramatu - z racji podziału numerologicznego - dostrzegam.

To jest materiał na interpretację bardzo obszerną, jednak w obecnym stanie ducha mogę powiedzieć jedynie: Konstanty byłby pił, gdyby żył Big Grin

Wrócę tutaj. I to nie raz. Bo jedno czytanie to za mało, by wypowiedzieć wszystkie emocje, które we mnie wywołałeś, Monsieur.
Gęsto od metafor, słownej żonglerki, motywów...
I ten zapis graficzny...

Noż, nie mogę sobie odmówić pozostawienia upominku muzycznego... We śnie - K.I. Gałczyński
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#3
(17-02-2018, 01:01)Miranda Calle napisał(a):  jednak w obecnym stanie ducha mogę powiedzieć jedynie: Konstanty byłby pił, gdyby żył Big Grin

Gała by się czuł niepocieszony, że Mu wieloletni abstynent dedykację machnął, a On- na umór-beton. I tym bardziej, że nie mógłby się ze mną napić, chyba, ze w "Knajpce na skraju Nieba" (gdzie można ukradkiem- jak skrzydła anielskie w szatni się zawiesza, gdy Najwyższy udaje, że nie widzi, bo Wszystkowidzący- machnąć konspiracyjnego kielonka 'spirytusikiem', by jednak się uduchowić, i pozostawać w stanie duchowego rozanielenia, bo już w Niebie nie szkodzi... byle tylko za głośno tego nie mówić) (Knajpka na skraju Nieba chmurnoryjnie zastrzeżona!--- ArS)
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#4
Oj bidok ja, bidok.
Nie wiem czy dobrze, czy źle, że zacząłe czytać ten tekst Nie ogarniam za wiele.
Wrócę.
Odpowiedz
#5
Ależ Monsieur... Mój obecny stan ducha rozgrzesza mnie ze wszystkiego Smile Taki odpust zupełny...
W niebie wszystko uchodzi...
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#6
(17-02-2018, 01:01)Miranda Calle napisał(a): Noż, nie mogę sobie odmówić pozostawienia upominku muzycznego... We śnie - K.I. Gałczyński
Dzięki. To ja, rewanżem, poniekąd offtopikiem, poniekąd----- swoistą autorecenzją podobnie --- na temat i wobec publikacji, pod którą "gadamy".

Tak, muzycznie, ale recenzja jednak - wszakem niebieski. gwiazdek se nie-nagwiazdam, ale ... komentnąć se mogę. o tym."Ty-rada" - Arkadiusz R. Skowron .. egotycznie cytujący siebie Tongue
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#7
(17-02-2018, 01:13)Grain napisał(a): Oj bidok ja, bidok.
Nie wiem czy dobrze, czy źle, że zacząłe czytać ten tekst Nie ogarniam za wiele.
Wrócę.

Grainie, spokojnie. Miłe mi są powroty. a poza tym? przekornie prztpomnę naszą Myśl Tygodnia na VA

Myśl tygodnia: Wiedza naucza niewiary w siebie samą, wciąż rodząc odmienne prawdy. - goia55

Także, no, tego... 
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#8
A ja tęsknię za przecinkiem, no i co mi zrobisz, Monsieur? Big Grin
A propos scenerii - świetne tło dla Twojego streetowego występu, Te manekiny w wystawie sklepowej plus Twój tekst... Magnifique Smile

Ja Ci gwiazek nagwizdam, ale musi mi się "uleżeć"... Nie będę się powtarzać. Po prostu lubię utwory, które zatrzymują. Choćby przed witryną sklepu odzieżowego Smile
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#9
(17-02-2018, 01:33)Miranda Calle napisał(a):  utwory, które zatrzymują. Choćby przed witryną sklepu odzieżowego Smile

To pod domem R, WOJACZKA W MIKOŁOWIE
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#10
Acha Smile Noż, jak ja zacznę o Wojaczku, to zaraz ktoś przyleci z zielonymi długopisami i będzie po Mirandzie Smile Ja tu off-topu nie będę robić, bo mię nie wypada. Ja zwykła, prosta prozaiczka jestem, w poezji ledwie stopień ucznia Wink
Obiecuję, że wrócę i porozgryzam, bo bardzo się tu u Pana zadomowiłam, Monsieur...
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#11
(17-02-2018, 01:33)Miranda Calle napisał(a): A ja tęsknię za przecinkiem, no i co mi zrobisz, Monsieur? Big Grin

mówienie o postawieniu przecinka jest bzdurą!!! Przyjrzyj się uważnie... On nie jest postawiony... Nie stoi... JEMU WISI... dlatego się stawia;-   Cool Tongue (TU źródło cyt-cytatu)
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#12
(17-02-2018, 01:43)chmurnoryjny napisał(a):
(17-02-2018, 01:33)Miranda Calle napisał(a): A ja tęsknię za przecinkiem, no i co mi zrobisz, Monsieur? Big Grin

mówienie o postawieniu przecinka jest bzdurą!!! Przyjrzyj się uważnie... On nie jest postawiony... Nie stoi... JEMU WISI... dlatego się stawia;-   Cool Tongue (TU źródło cyt-cytatu)

Ano widzisz, Monsieur. I tutaj się różnimy - rasowy poeta z prozaiczką. Na punkcie interpunkcji mam hopla. O ile w prozie nie ma żadnych wątpliwości, o tyle w poezji - sprawa wyczucia i narzucenia toku interpretacji. Poezja, zwłaszcza ten gatunek, który "uprawiasz", wymaga nie tyle wiedzy, ile intuicji. Cholernie trudna sztuka.
I zgadzam się, mówienie o postawieniu przecinka jest bzdurą - ale tylko na gruncie lirycznym. Proza jest trochę jak matematyka - trzyma się ścisłych reguł. Ale poezja... Gdybym miała pokusić się o porównania "naukowe", najbliżej jej do logiki. Dziedzina z pogranicza... Jak Twoje utwory, Monsieur...
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#13
Oho! Mamy widownię! Dobrze, bardzo dobrze! Miranda uwielbia być na świeczniku.
Toteż pozwolę sobie jeszcze na taką dygresję...
No i żeby nie było... Mimo że jestem prostolinijna... Jako typowy astrologiczny znak Ziemi... (poczytaj sobie interpretacje horoskopowe, bardzo inspirująca lektura).
"Wisi" vs. "stoi"...
Nie będę rozwijać tego wątku - szerokie pole do interpretacji Smile
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#14
Gęsty, naszpikowany słowem wiersz. Tu trzeba wracać., wiele razy.
Trzeba by się napić za pośmierte zdrowie Gałczyńskiego.
Odpowiedz
#15
Wracam tu i wracam... Noż, nie ma innej opcji niż full... Zostawiam 5/5.
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości