Oglądał ostatni ścieg spoiny. Nagle zaczął spadać z trzymaną, bardziej rozluźnioną barierką rusztowania, kilkanaście metrów niżej, na beton. Przeniesiony podręcznikowo na nosze, po dobie bezradności i oczekiwania z powiatowej umieralni został przetransportowany do wrocławskiej kliniki. Miał trzydzieści złamań, do poskładania w kilku następujących po sobie operacjach. Psycholodzy nie musieli przeprowadzać rekolekcji.
Darowaliśmy sobie rozmowy o bólu. Raczej zbędne. Na rehabilitacyjnych turnusach wytrenował mięśnie rąk i barku. Nie funkcjonuje od pasa w dół. Miewa
erekcję. Nad ranem, leżąc na lewym boku, i łapany jak deszczówka sex, bez czucia, że jest w kobiecie. Nawet orgazm. Już tylko w głowie, jak niejedna prawda.
erekcję. Nad ranem, leżąc na lewym boku, i łapany jak deszczówka sex, bez czucia, że jest w kobiecie. Nawet orgazm. Już tylko w głowie, jak niejedna prawda.