04-02-2018, 21:25
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-02-2018, 22:25 przez Marcin Sztelak.)
Odcięcie pępowiny skazało mnie na najwyższy wymiar, więc nadaję sobie prawo krzyku i picia najtańszej śliwowicy, z cierpkiego owocu porodówki i zamglonych oczu ojca, którego nie poznałem.
Kobiety w białych fartuchach i klekoczących butach odbierają chęć na zadawanie pytań, choć ciekawe, czy sekcji będzie dokonywał lekarz w rękawiczkach, a swojski zapach formaliny nie obudzi. Mimo wszystko. Jednak są słowa, których nie domówię, gdy poezję młodości przynituję do ściany sypialni (niech patrzy suka na gderliwą prozę starości).
Zresztą deski na trumnę jeszcze nie wyschły, choć czuję ich szorstki wiór między palcami.
Kobiety w białych fartuchach i klekoczących butach odbierają chęć na zadawanie pytań, choć ciekawe, czy sekcji będzie dokonywał lekarz w rękawiczkach, a swojski zapach formaliny nie obudzi. Mimo wszystko. Jednak są słowa, których nie domówię, gdy poezję młodości przynituję do ściany sypialni (niech patrzy suka na gderliwą prozę starości).
Zresztą deski na trumnę jeszcze nie wyschły, choć czuję ich szorstki wiór między palcami.