Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Heblowanie; kiepski materiał. List niewysłany
#1
Odcięcie pępowiny skazało mnie na najwyższy wymiar, więc nadaję sobie prawo krzyku i picia najtańszej śliwowicy, z cierpkiego owocu porodówki i zamglonych oczu ojca, którego nie poznałem.
Kobiety w białych fartuchach i klekoczących butach odbierają chęć na zadawanie pytań, choć ciekawe, czy sekcji będzie dokonywał lekarz w rękawiczkach, a swojski zapach formaliny nie obudzi. Mimo wszystko. Jednak są słowa, których nie domówię, gdy poezję młodości przynituję do ściany sypialni (niech patrzy suka na gderliwą prozę starości).

Zresztą deski na trumnę jeszcze nie wyschły, choć czuję ich szorstki wiór między palcami.
Odpowiedz
#2
Ja to nazywam nadczynność tarcicy.
Odpowiedz
#3
Dobre, nadczynność tarcicy he he Big Grin
Odpowiedz
#4
Mocny przekaz.
Zechciałam sobie zinterpretować jako manifest przeciwko aborcji. Na przekór pępowinie, śliwowicy i zamglonych oczu nieznanego ojca. Gwałciciela z mroku? 
Domyślam się oczywiście, że nie taki był zamysł Autora, ale forma poetyckiej prozy dopuszcza wielość interpretacji.

Powtórzę się: Twoja proza jest bardziej poetycka niż sama poezja.
Niepokojąca, mroczna i gęsta, tak skondensowana, że mimo niewielu słów, uderza mocno i nieoczekiwanie jak psychopata w mrocznym zaułku.

Ode mnie 5/5.


Popraw sobie...

Literówki:
nadaję
przynituję


Cytat:skazało
---> po długim namyśle dodałabym jednak "mnie".


Cytat:choć ciekawe,[+] czy sekcji
przecinek


Cytat:niedomówię
---> nie domówię
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#5
Poprawione Rolleyes
Odpowiedz
#6
Wiesz, to Twoje "Heblowanie" mnie przeheblowało... Z każdym czytaniem widzę coraz inne obrazy... Począwszy od skargi nienarodzonego, przez lament artysty, który urodził się w złym miejscu i czasie, aż po wyznanie dojrzałego mężczyzny, próbującego odciąć pępowinę od korzeni, być może od nadopiekuńczej matki...

Kobiety w białych fartuchach mogą być, co prawda pielęgniarkami, ale równie dobrze przebranymi aniołami... Może "siostrzyczkami" z wariatkowa? Kimkolwiek są, cieszą się dużym respektem. Trochę mi przypominają kobiety z grafik Brunona Schulza. I pokłon w stronę zwycięskiej Adeli, której przypisywaliśmy niejasno jakąś misję i posłannictwo sił wyższego rzędu.

"Sekcja" z kolei kojarzy mi się - oprócz prosektorium - z kozetką u psychoanalityka.

Formalina - roztwór konserwujący - nie ma na celu "budzić", tylko "zachowywać to, co umarło w świeżości". Więc mamy tu kwestię gry pozorów.

Poezja młodości vs proza starości - ale jak wyznaczyć granicę miedzy jedną a drugą?

Pointa pozostawia jednak promyk nadziei...

Już sam tytuł jest swego rodzaju poetycką miniaturą... Mistrzostwo.



Wracam tu i wracam, zapętliłam się na tej miniaturze... Wciąż na nowo zdziwiona, w jaki sposób, na Boga, udało Ci się, Autorze, w 90 słowach zawrzeć tak wiele treści?

Ile bierzesz za korepetycje? Dam wszystko, co mam. A mam malutko... Wystarczy? Wink
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#7
Wystarczy, lekcje będą darmowe... No prawie Tongue
Odpowiedz
#8
Skazani na życie - najwyższy wymiar kary.
"swojski zapach formaliny nie obudzi" - tu na pewno jest ok? Bo mi coś ta końcówka gramatycznie nie leży.
Przedostatnie zdanie najlepsze. Za nie samo daje 5 gwiazdek.
Odpowiedz
#9
(10-02-2018, 18:37)Gunnar napisał(a): Skazani na życie - najwyższy wymiar kary.
"swojski zapach formaliny nie obudzi" - tu na pewno jest ok? Bo mi coś ta końcówka gramatycznie nie leży.
Przedostatnie zdanie najlepsze. Za nie samo daje 5 gwiazdek.

A spróbowałbyś dać mniej... Miałbyś do czynienia z groźną Mirandą Big Grin
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości