Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ostateczne oddzielenie
#1
Życiowy dramat z Szekspirowską konotacją 
bo słońce, balkon i słowa,
słowa, słowa.

W oczekiwaniu na ostatnie
gwoździe do trumny trochę zabawy, snu, oddechów.
Rytm trzy na cztery, panie proszą panów.

Tym tańcem trudno utrafić w sedno
pierwszym lepszym wersem, czy też pięścią.
W zanadrzu bardzo eksperymentalne terapie,
rzewne łzy księcia ciemności, oszukiwanie w tarocie.

Ostatecznie nadejdzie taka gówniana apokalipsa
na miarę potrzeb, ciemnych bram, dziurawych portfeli.
Zerowe szanse na sukces, salwy honorowe, trąby od archaniołów.

Na pocieszenie przydałby się worek złota, czaszka Yorika,
spacer po Weronie, a nawet rozbójnicy siedzący w jaskini.
Tylko że to zupełnie inna bajka z całkiem inną puentą,
można by nawet rzec — szczęśliwym zakończeniem.
Odpowiedz
#2
Oto jest Szekspir na skalę naszych możliwości: życiowe dramaty, miłosne dylematy, filozoficzne rozmyślania nad kieliszkiem i nocne Polaków rozmowy: "Jak leci? Jak krew z nosa...".

Tak, Szekspir wiecznym źródłem inspiracji.

A ten wiersz... Jeden z Twoich najlepszych.
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#3
Rzekłbym Ofelio jedź do Dublina.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości