Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Rozmówki o niczym. Miau
#1
Obcowanie z łonem natury
skończyło się katarem i nadmierną
ciepłotą. A w przełyku garść
tabletek.

Później przyjechał cyrk, treserzy zręcznie
przeskakiwali przez obręcze.
Z samospaleniem jako gwożdziem.
Programu.

Który porwał wiatr. Na strzępy
albo motyle skrzydła. Znowu łąka
– wzrost zagrożenia, a pościel
przepocona.

Szczególnie nocą obfitującą w pomruki
kotów oczekujących na parapecie.
Nie wiadomo na co.

Po cyrku został wypalony ślad
w kapeluszu. Króliki zjadły łąkę.
Wielka szkoda,
że wciąż mnie nie stać.

Na miseczkę mleka
lub dźwiękoszczelne szyby w oknach.
Nie tylko na podwórze.
Odpowiedz
#2
Dobry.
Odpowiedz
#3
No i gdzie się podziewają te wszystkie dzikie koty, które grasowały pod oknem? Marcują, kolego Sztelak, marcują... A te motyle, które porwał wiatr? Big Grin

Popraw sobie literówkę tju: łąke ---> łąkę

A w prezencie muzycznym piosenka, która mnie się skojarzyła z Twoim wierszem ---> Wyjechał cyrk...
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#4
Marcuą Marcuą jak najbardziej
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości