08-01-2018, 23:38
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-01-2018, 23:44 przez Miranda Calle.)
Kolejna historia ze znajomego cyklu. Dużo filozofowania, mnóstwo ciekawych terminów naukowych, nieodłączny pesymizm i brak nadziei. Ci sami bohaterowie, te same didaskalia. Romantyczny bohater i jego wybranka serca, tym razem jako zjawa z pogranicza jawy/życia i snu/śmierci.
Świetny tytuł, nawiązujący tym razem - o dziwo - do mitologii Bliskiego Wschodu. Aryman - personifikacja zła... Niechciany i niezaplanowany syn boga. Przerażający tak bardzo, że za swoją siedzibę mógł wybrać tylko mrok podziemi. Król Demonów i jego ostatnie wcielenie.
Jak zawsze bardzo dobre pisanie. Chwytające za serce i za gardło.
I jak zawsze problemy techniczne (przecinki, literówki, gramatyka).
Status quo.
Świetny tytuł, nawiązujący tym razem - o dziwo - do mitologii Bliskiego Wschodu. Aryman - personifikacja zła... Niechciany i niezaplanowany syn boga. Przerażający tak bardzo, że za swoją siedzibę mógł wybrać tylko mrok podziemi. Król Demonów i jego ostatnie wcielenie.
Jak zawsze bardzo dobre pisanie. Chwytające za serce i za gardło.
I jak zawsze problemy techniczne (przecinki, literówki, gramatyka).
Status quo.