22-12-2017, 14:23
No tak i to jest prawdziwa Miranda
Muszę trochę popolemizować z Bel
Drugie zakończenie jest bardzo naturalne i widać, że "pierwotne", dobrze wpisuje się w całość.
Ale to z heppy endem wcale w mojej ocenie nie jest gorsze - powrót osoby ojca - jak uosobienia dziecięcej traumy jak najbardziej uzasadniony. Co prawda można by się spierać o to czy bohater zasługiwał na przebaczenie i czy nie "wykpił" się zbyt łatwo, ale to już inny poziom filozoficznej refleksji.
Muszę trochę popolemizować z Bel
Drugie zakończenie jest bardzo naturalne i widać, że "pierwotne", dobrze wpisuje się w całość.
Ale to z heppy endem wcale w mojej ocenie nie jest gorsze - powrót osoby ojca - jak uosobienia dziecięcej traumy jak najbardziej uzasadniony. Co prawda można by się spierać o to czy bohater zasługiwał na przebaczenie i czy nie "wykpił" się zbyt łatwo, ale to już inny poziom filozoficznej refleksji.