30-11-2017, 15:10
Jerzy, lubisz komentarze dygresyjne, więc pozwolę sobie na takowy. Zwłaszcza, że twój tekst ma dla mnie osobisty wymiar.
Wydzielone w podświadomości biuro rzeczy znalezionych / zagubionych. Takich, po które nikt, nigdy się nie zgłosi. Nikomu do niczego niepotrzebnych. Śmietnik złych wspomnień, traum, nieodkupionych krzywd. Komnata tajemnic. Gabinet krzywych luster. Czasem, z perwersyjnej potrzeby, zaglądamy tam. Potrzebujemy tego.
Co do koncepcji matrioszki, masz trochę racji, ale współistnienie różnych osobowości w jednym umyśle nie jest normalne. Czy raczej: nie jest właściwe normalnym ludziom. Normalnym, czyli tym, którzy kroczą twardo po ziemi. Czy twórca może być normalny? Według mnie nie. I od razu drugie pytanie: czy bycie złym człowiekiem deprecjonuje go jako twórcę?
Sooo... Talent, iskra, tak. Postrzeganie pozazmysłowe, pisanie automatyczne, szuflady pamięci. Wietrzenie szuflad, wymiatanie trupów z kątów. Otwarty umysł. Wysoka tolerancja na rzeczy dziwne i straszne. Czasem kontrowersyjne.
Cóż, ja od początku wiedziałam, że ten zarzut to fejk. Nie w sensie winy nieumyślnej, bo pojęcie winy zakłada pewną świadomość. A według mnie tej świadomości nie było. Więc niepoczytalność. Niepoczytalność jako okoliczność wyłączająca winę.
No, ale to tylko moje osobiste zdanie.
Zresztą.
Wydzielone w podświadomości biuro rzeczy znalezionych / zagubionych. Takich, po które nikt, nigdy się nie zgłosi. Nikomu do niczego niepotrzebnych. Śmietnik złych wspomnień, traum, nieodkupionych krzywd. Komnata tajemnic. Gabinet krzywych luster. Czasem, z perwersyjnej potrzeby, zaglądamy tam. Potrzebujemy tego.
Co do koncepcji matrioszki, masz trochę racji, ale współistnienie różnych osobowości w jednym umyśle nie jest normalne. Czy raczej: nie jest właściwe normalnym ludziom. Normalnym, czyli tym, którzy kroczą twardo po ziemi. Czy twórca może być normalny? Według mnie nie. I od razu drugie pytanie: czy bycie złym człowiekiem deprecjonuje go jako twórcę?
Sooo... Talent, iskra, tak. Postrzeganie pozazmysłowe, pisanie automatyczne, szuflady pamięci. Wietrzenie szuflad, wymiatanie trupów z kątów. Otwarty umysł. Wysoka tolerancja na rzeczy dziwne i straszne. Czasem kontrowersyjne.
Cóż, ja od początku wiedziałam, że ten zarzut to fejk. Nie w sensie winy nieumyślnej, bo pojęcie winy zakłada pewną świadomość. A według mnie tej świadomości nie było. Więc niepoczytalność. Niepoczytalność jako okoliczność wyłączająca winę.
No, ale to tylko moje osobiste zdanie.
Zresztą.