Mocne. Przepełnione nienawiścią, żądza mordu i odwetu. Takie narodowe, nacjonalistyczne i na wskroś antychrześcijańskie.
Rządzą odwetu pałają albo naprawdę bardzo pokrzywdzeni, albo ludzie chcący wyładować się na innych za swoje niepowodzenia i swoją nieudolność.
Postkomunistyczny kraj to taki w którym był komunizm, ale się skończył. Polska pod czyimikolwiek rządami zawsze będzie krajem postkomunistycznym.
Aby przestała nim być, musiałbyś się cofnąć w czasie i powstrzymać komunistów przed przejęciem władzy.
Problemem Polski jest to (a może i nie tylko polski), że zdrajcy zawsze wycierają sobie gębę bogoojczyźnianymi hasłami, mienią się obrońcami tradycji, moralności etc. a tak naprawdę działają na zgubę. Tak było za krzyżaków, przed bitwą warneńską, tak było za targowicy i tak (jeśli można zaryzykować takie twierdzenie) jest teraz.
Nie śmiem oceniać moralności osób, które zamiast pokojowej transformacji, żałują, że nie doszło do wariantu rumuńskiego/jugosłowiańskiego czy rwandyjskiego.
Osobiście ciesze się, żyjąc w kraju na terenie którego, jak dotąd, masowych zbrodni i ludobójstwa dokonywali tylko najeźdźcy.
Na szczęście Polacy nigdy nie byli narodem szczególnie okrutnym (na tle innych nacji).
Dlatego niespełnienia się powyższych wizji sobie i Państwu życzę
PS; Jeśli by przyjąć jedynie ostatnią strofę pod rozwagę, to istotnie spełni się, ale nie mocami przez autora pomyślanymi i nie z tymi będzie to rozliczenie (tudzież nie tylko), których utwór ten dotyczy.
Rządzą odwetu pałają albo naprawdę bardzo pokrzywdzeni, albo ludzie chcący wyładować się na innych za swoje niepowodzenia i swoją nieudolność.
Postkomunistyczny kraj to taki w którym był komunizm, ale się skończył. Polska pod czyimikolwiek rządami zawsze będzie krajem postkomunistycznym.
Aby przestała nim być, musiałbyś się cofnąć w czasie i powstrzymać komunistów przed przejęciem władzy.
Problemem Polski jest to (a może i nie tylko polski), że zdrajcy zawsze wycierają sobie gębę bogoojczyźnianymi hasłami, mienią się obrońcami tradycji, moralności etc. a tak naprawdę działają na zgubę. Tak było za krzyżaków, przed bitwą warneńską, tak było za targowicy i tak (jeśli można zaryzykować takie twierdzenie) jest teraz.
Nie śmiem oceniać moralności osób, które zamiast pokojowej transformacji, żałują, że nie doszło do wariantu rumuńskiego/jugosłowiańskiego czy rwandyjskiego.
Osobiście ciesze się, żyjąc w kraju na terenie którego, jak dotąd, masowych zbrodni i ludobójstwa dokonywali tylko najeźdźcy.
Na szczęście Polacy nigdy nie byli narodem szczególnie okrutnym (na tle innych nacji).
Dlatego niespełnienia się powyższych wizji sobie i Państwu życzę
PS; Jeśli by przyjąć jedynie ostatnią strofę pod rozwagę, to istotnie spełni się, ale nie mocami przez autora pomyślanymi i nie z tymi będzie to rozliczenie (tudzież nie tylko), których utwór ten dotyczy.