Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wstyd
#1
Wychodzę na drogę,
zakupy, siup, worek,
sąsiad schylony,
to myślę - pomogę,

acz choć myśli płyną właściwą drogą,
tak jakoś nogi się ruszyć nie mogą,
i stoję jak debil,
i patrzę jak debil,
wstyd mi wyłazi i kopie mnie z trzewii,

tu taki rewir -
nie pomoże - gbur,
pomoże - naiwny,
każdy tu dla każdego jest dziwny.

Pensjonat, kumpele, na wycieczce szkolnej,
mam taki zwyczaj że rano się modlę,
już czuję spojrzenia niezręczne na sobie,
i tego nie robię,

a chociaż myśli płyną moją drogą,
tak jakoś ręce się ruszyć nie mogą,
znów leżę jak głupia,
znów myślę jak głupia,
a przecież nie wstydzę się pana Jezusa,

jest rzeka pomiędzy chęcią a czynem,
spali się wstydem kto jej nie przepłynie.
Odpowiedz
#2
Niezwykle trudne jest aby okołoreligijne utwory nie ocierały się o banalność/naiwność czy wręcz herezję Tongue
Ale tobie się to, w tym utworze, udało. Temat niebanalny,niewyświechtany.
Nie porusza jakichś wzniosłości, lecz dotyka samej natury człowieka i człowieka w otoczeniu społecznym.
Także ode mnie masz "lajka" Wink
Odpowiedz
#3
Z banalnością i naiwnością się zgadzam, ale 'herezja'?
Dzięki za opinię.
Odpowiedz
#4
(18-11-2017, 15:51)Sprytus napisał(a): Z banalnością i naiwnością się zgadzam, ale 'herezja'?
Dzięki za opinię.

Zdarza się, niezamierzona, ale jednak. Nie chce wskazywać palcami, ale jeden taki wiersz niegdyś skomentowałem naszym forum.
Ty pisząc "Wstyd" uniknąłeś tych trzech mielizn, dlatego doceniam Twój utwór.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości