Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Na każdej wsi
#1
Na każdej wsi jest pan Zenon. Chodzi od słupka do słupka przemawiając do ludzi, to, co mu powie dżin z lampy wina. A ludzie są przyzwyczajeni  i nietrudno się zgodzić. Każda wieś ma uprzejmego druida.
 
W sklepie spożywczym wpływowe kobiety prowadzą dysputy. 
- I patrz, i nie chcą szczepić swoich dzieci, a później te ich dzieci te nasze pozarażają.
 
Ci doświadczeni błogosławią południe napojem chmielowym.
- No i lato przyszło.
- No. Lato.
- Wie pan, ja to lato lubię, powinno być częściej. Zamiast jesieni na przykład, bo po chuj mi jesień - jesień jebana, liście jebane, po co to komu.
- Dobrze pan mówisz, też jesieni nie rozumiem.
I tutaj zgodnie łyk pociągają.
- I leki. Katary, kaszle, apteki, kaszle, a daj pan spokój. Kiedyś poszedłem do apteki to
 
- Coś na chrypkę poproszę.
- A jaka ta chrypka, sucha, mokra?
- Nie znam się na gatunkach, ogólnie na chrypkę coś. Poproszę.
- Mamy Wilgolix na suchą i Hatomex na mokrą.
Cisza.
- Jaki pan chce lek?
- Na  chrypkę.
Dobrze odżywiona pani stojąca za mną przemawia.
- Hatomex pan weź, po Wilgolixie wysypki można dostać.
Ekspedientka tłumaczy
- Każdy lek ma jakieś skutki uboczne.
- Jakie ma ten… ten drugi?
Pani wyjmuje ulotkę z pudełka.
- Mdłości – stwierdza.
- Co pan wolisz mieć, mdłości czy wysypkę? – pyta pani z tyłu.
- Chcę nie mieć chrypki.
- Wybieraj pan.
- A na tę wysypkę to ma pani coś? – zapytuję ekspedientkę.
- Tak. Handrolix.
- Uuu, panie, ja po tym zapalenie płuc miałam.
Medyczny handel wymienny. Ja pierdzielę.
- Już mi przeszła.
 
Przy kapliczce zbiera się rada kobiet.
- Niech pani spojrzy, szczepią swoje dzieci, i potem te dzieci te nasze pozarażają.
 
I na ławce siedzą kobiety, które odbierają fale powietrzne wsi i okolic, i dzięki temu wiedzą wszystko.  Stanowią media informacyjne. Gdy przyjdzie ci umrzeć, one będą wiedzieć wcześniej.
 
My na rowerach bawimy się w gangsterów i policjantów.
 
I jeden stoi o płot oparty, drugi se trawę na kupę zbiera.
- Dobry.
- Dobry.
Tak stoi dalej, a on se dalej trawę na kupę zbiera.
 - We wsi się Ukrainka buduje, psia jej mać.
- A czemu psia jej mać?
- Bo Ukrainka.
- No tak.
Wrzuca trawę na taczkę.
- A robić ni ma komu – mówi pierwszy.
- Niemcom, psia ich mać i to bardzo. Przecie prawie wszystkie sklepy to ich są. A młodzi wyjeżdżają robić u nich, zdrajcy, psia ich mać.
Ręce z trawy otrzepuje.
- A tego, a mniejszości narodowe to po co są - żeby być tanią siłą roboczą do kurwy nędzy.
Próbuje odpalić kosiarkę, ale nie idzie. Przewraca ją i zagląda pod spód.
- „Made in China”, psia ich mać.
 
Na każdej wsi jest pięknie, ale na mojej cudownie.
Odpowiedz
#2
Kawał dobrej roboty reporterskiej. Od strony językowej to i owo można by poprawić, ale całość smakuje wyśmienicie.
Gorzka prawda zawsze w cenie.
Chętnie poczytam jeszcze coś w tym klimacie.
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#3
Miło mi.
Zapraszam tu - trochę faktów, trochę fikcji. http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=15072
Odpowiedz
#4
Znaczy duża ta wieś skoro aptekę nawet macie Wink. U mnie nawet sklep spożywczy zamknęli. Przez to miejscowi amatorzy trunków ponad cztery kilometry muszą po zaopatrzenie wędrować. Dojdzie taki na miejsce, piwo wypije i zanim wróci do domu już mu się znowu pić chce. I tak wędruje biedak ruchem wahadła... A życie w drodze schodzi.

Bardzo trafna myśl: "A młodzi wyjeżdżają robić u nich, zdrajcy, psia ich mać".... Zaprawdę, prawdę powiadasz.... Wraże zdrajce.

Fajne to opowiadanko i prawdę oddaje. No i nie ma w nim natrętnego moralizatorstwa.
Niby wiocha, ale wiesz, ja lubię takie klimaty.

Pozdrawiam serdecznie.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#5
(10-11-2017, 22:49)gorzkiblotnica napisał(a): Znaczy duża ta wieś skoro aptekę nawet macie Wink.

Nie, apteki nie ma, facet opowiada jak był w aptece w innej, nieco większej miejscowości. Smile

Ja jestem wsiok, więc uwielbiam takie klimaty.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości