Jest to wiersz dobry, ale (znienawidzicie mnie pewnego dnia za to
ale) przyczepię się trzech kwestii.
1)
ostatnie wersy
Cytat:i znów zaszumiały srogie wiatry ze wchodu
na zachodzie do głowy nie przyszło nikomu
a tu krucy kraczą że krwią siąpić będzie
a tu Polacy patrzą i nie widzą przejdzie
może przejdzie tak jak kiedyś lecz po moim trupie ?
i po trupach waszych synków ojców ukochanych ?
bo nie rozumie naród tylekrotnie krzyżowany ?
że nieznany jest ludzkości wieczny pokój ?
Ostatnie cztery wersy podobają mi się bardziej od tych, które je poprzedzają, a zgubiłeś w nich rymy.
Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia jak to jest od strony warsztatowej. Obiecuję odrobić pracę domową i trochę o tym poczytać. Osobiście po prostu bym podzieliła tę formę na dwie strofy i dodała myślnik.
Cytat:i znów zaszumiały srogie wiatry ze wchodu
na zachodzie do głowy nie przyszło nikomu
a tu krucy kraczą że krwią siąpić będzie
a tu Polacy patrzą i nie widzą - przejdzie
może przejdzie tak jak kiedyś lecz po moim trupie
i po trupach waszych synków ojców ukochanych
bo nie rozumie naród tylekrotnie krzyżowany
że nieznany jest ludzkości wieczny pokój
2)
ostatni wers
Jest za krótki, co w tym przypadku dość mocno razi. Ma się wrażenie takiego uciętego przedwcześnie nagrania.
3)
tytuł
Rozumiem, co chciałeś przekazać, ale... Sama nie wiem, może to ze względu na to, jakie żarty robili sobie moi rówieśnicy, jednak ten tytuł wydaje mi się dość płytki i prześmiewczy. Ale to bardzo, bardzo, ze szczególnym naciskiem na
bardzo subiektywne odczucie. Mam nadzieję, że ktoś jeszcze wypowie się na ten temat.
Wrócę tu później i wystawię ocenę.
Pozdrawiam