25-06-2017, 19:03
(03-06-2017, 20:51)Grafoman napisał(a): Ale ja pytam o tą twoją Sarę.Powinno być tę. Oczywiście nie traktuje tego jako błąd, bo to wypowiedź bohatera, który może nie mówić poprawnie "po polskiemu"
(03-06-2017, 20:51)Grafoman napisał(a): Popołudnie dobiegało końcaW tym zwrocie jest coś niekoszernego. Czy popołudnie może dobiegać końca? Co jest końcem popołudnia? Pewnei zachód słońca, ale tak czy inaczej brzmi to kulawo.
(03-06-2017, 20:51)Grafoman napisał(a): Tylko dobrze stosunki z pierworodnym synem mogły dać młodszemu szanse na większy,literówka
(03-06-2017, 20:51)Grafoman napisał(a): Nie, krew Lewitów nie mogła się mylić. W pokoju ktoś był.Ciekawe acz to tylko fantazja literacka. Zburzenie Jerozolimy zniszczyło rodowody i nikt dzisiaj nie może stwierdzić z jakiego plemienia się wywodzi, a po 19 stuleciach rozproszenia to nawet czy jest potomkiem starożytnych Izraelitów czy średniowiecznych prozelitów.
(03-06-2017, 20:51)Grafoman napisał(a): Jego obecność dość często wyrywała Izmę z pobożnego skupienia, nigdy jednak to działanie nie było tak silne.Bliskie powtórzenie.
Po paru próbach skupienia się na modlitewniku,
Całkiem zgrabny prolog. Poprowadzony płynnie, nakreślający w krótki sposób ważne fakty z życia bohaterów. Wrażenia jak najbardziej pozytywne.
Pozdrawiam