Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
odwracam głowę
#1
odwracam głowę na boki na plecy
przed siebie na ile się da to
nie zmienia nic nadal ciemno co
chyba jasne bo stroję się

w grymasy policzki

prawie łączą się z brwiami 
więc postrzegam przez mgłę albo jak
przez nieumyte okno

choć nie mam własnego już dawno a tylko
wynajmowane co jakiś czas palcem

próbuję dogrzebać się do wyrazistości rozcieram
i nadal rozmazanie nic tylko łzawić a tu susza i piecze
kurz zdmuchnięty z okolic rzęsy i pyłki wpadają w oko
jedno i drugie 
 bo trzecie to tylko życzenie
  
niekoniecznie pobożne małymi literami 
konsekwentnie wpisuję się
mimo uszu
kłucie i uwieranie
pod powiekami ciemno ręce zajęte jasna sprawa 

i nie widać szans by się domacać w jakimkolwiek kierunku
a czas wreszcie
by ruszyć w drogę i najeść się 
czegoś bardziej treściwego
niż wstyd
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#2
O czym to, nic z tego nie rozumiem, tyle opisu czegoś... tym razem, nie.
Nie umiem pisać konstruktywnych komentarzy.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości